Ogólnie dowiaduję się tego dla szefowej mojego męża... Dodam, że jest to nasza dobra znajoma i mogę sobie pozwolić z czystym sumieniem na podpowiedź dla niej w tej kwestii (nawet mnie o to prosiła)...
Szczerze mówiąc ja bym zrobiła w ten sposób, że: kwotę za frachty z trzech ostatnich miesięcy bym podzieliła tak, aby wyszła mi średnia za dzień pracy i to razy ilość dni urlopu (oczywiście poza wszystkim podstawa bez zmian) i tą kwotę dodać do frachtów z miesiąca, w którym był brany urlop (oczywiście mówię tu o systemie płacy procent za fracht+podstawa)...
Wtedy moim zdaniem płatny urlop będzie "prawdziwym" płatnym urlopem, bez szkody dla pracownika (o co osobiście muszę zadbać
)...
A tak przy okazji, to chyba w większości firm, przepisowy urlop płatny jest baaardzo nieopłacalny...
Jak myślicie, ten mój pomysł wyliczenia ma sens?