witam,
nie chce tworzyc nowego watku, dopisze sie tutaj, mam nadzieje ze nie bedzie to zbyt wielki off-wtop.
a wiec tak:
sprzet: SCANIA 124L 470, 11.2001 topline 6x2, RHD (UK),
problem: po wcisnieciu sprzegla (do podlogi), ciezko jest wlozyc bieg, jesli jest to pierwsze uruchomienie po nocy (temp ok +2 stopnie C), nie da sie wlozyc za pierwszym, drugim razem biegu, jesli sprubuje wsteczny lub crawler slychac jak zebatki sie kreca z ta sama predkoscia i prubujac zhamowac je delikatnie popychajac drazek zmiany biegow - nie zauwazam zmiany predkosci kol zebatych, zgrzyt jest naprawde mocny jesli sprubuje wepchnac bieg.
jesli silnik i skrzynia jest ciepla ( w czasie dnia, po zrobieniu kilkuset km) jest tak:
wciskam sprzeglo i musze czekac z 3-5s na zatrzymanie sie skrzyni, czasami wkladam bieg i czuje jak zebatki ciagna nadal.
to wszystko jest na postoju - reczny zaciagniety.
w czasie jazdy.
ruszam z dolnej skrzyni 1H (pelny ladunek -ok 40T)
jade, wciskam sprzeglo i jest szarpniecie w momencie jak sprzeglo rozlacza, ( tak jakby prubowalbym przelaczyc na luz z nie dokonca wcisnietym sprzeglem,) nie ruszam jeszcze dzwigni biegow, prubuje wyrzucic na luz - dzwignia stawia opor- haczy, wypycham i teraz jest problem z wlozeniem 2H, wchodzi ciezko, podwojne sprzeglo pomaga - ale na dolnej skrzyni, pod gorke to nie ma czasu na 2xsprzeglo.... ;/,
na gornej skrzyni jezdze glownie z 2xsprzeglo, jesli obroty sa idealnie zgrane biegi wladam latwiej niz w osobowce ale jesli nie sa odpowiednio zgrane to synchonizator przechodzi i jest zgrzyt, ostry zgrzyt i dzwignia szarpie, odbija naprawde mocno ( jesli jest to roznica nie duza czuc jak poszczegolne zeby stukaja albo co ktorys nie wiem, ale jest to czestotliwosc stukniec ok. 1-3x na sekunde.
co mi powiedzieli:
bylem u mechanika, ciskal pedal sprzegla - mowi ze chodzi elegancko, nasmarowalem (sworznie) przy pedale, chodzi leciutko, nie sprzypi - poprzednio skrzypial, nie ma zadnych sykow powietrza z serwa-master, plynu tez tu nie widac, w zbiorniczku plyn wyglada ladnie, nie pieni sie, nie jest jakis ciemny czy co, jasno-bezowy ma kolor (wydaje mi sie ze normalny - ale nie znam sie),
jak wciskam sprzeglo czy to po nocy 1 raz czy ktorys tam w ciagu dnia chodzi tak samo, opor sie nie zmienia, plynie i lekko,
mechanik mowi ze moze odpowietrzyc ale to nic nie zmieni - tak uwaza,
ostatnio zauwazylem ze jesli przejade z 200-300km autostrada, czasami zrzucajac polowke albo caly bieg i potem jade po skrzyzowania to pedal sprzegla jakby chodzi nie tak plynnie (wciskajac da sie odczuc lekko nie rowny opor - tak co 1cm skoku pedalu sprzegla jest zmiana oporu 'tak jakby przesuwabym zacinajaca sie tuleje, skoczy troche i sie zatnie, cisniesz i znowu skoczy, ale to moze byc przewrazliwienie moje).
jeszcze jedno, musze wciskac pedal to samej podlogi, jak nie docisne z 3cm czasami polowki nie zdejme, albo ciezko jest wcisnac bieg.
jeszcze drugie
,
czasami zdarza sie ze przeklajac gorna skrzynie na dolna (w czasie jazdy), albo na odwrot, slychac przez otwarte okno ,ze zazebienie nie nastepuje od razu tylko slychac prace zebatek, jak sie zhamowuja ( takie ZZzzzz),
boli mnie:
szkoda synchronizatorow bo uzywam ich do zhamowania kol zebatych na postoju, jak jade pod gore z ladunkiem strasznie ciezko sie przechodzi na wyzsze biegi.
poza tym na mnie krzywo patrza bo tacho ma ustawione na ok 90-91 i na 2pasmowce albo autostradzie biore wiekszosc, pod gorki silna jest, a jak dojade do skrzyzowania to taki ze mnie lamaga ze mnie objezdzaja i patrza krzywo jak na ostatnio ofiare (rozpedzam sie wolno -bo jak potrzebuje 2s na zmiane biegu to co ja moge, a jak mi nie wyjdzie dojazd do ronda i przypadkiem sie pogubie albo zle dobiore bieg i obroty to w ogole nie moge wcisnac np: Gora 1L, wiec schodze na dol, 3H,3L, 2H, szukam obrotow i rondo zatykam, na wyjsciu wszyscy mnie biora, potem sie rozpedzam i znowu ciapu ciapu biore wszystkich, kogel-mogel)
Prosze o pomoc, moze ktos sie zetknac z czyms podobnym,
ALOHA wszytkim za wsparcie, szkoda mi tak Ksiezniczke katowac... bo taka fajna jest.
jezdzilem innymi scaniami, wiec pedal moglby w tej chodzic nieco lzej, ale nie duzo,
synchronizatory ma jeszcze dobre, najbardziej jest wybity z 2, ale to pewnie ze kazdy uzywa tego biegu do zhamowywania skrzyni.
jak dopasuje obroy extra to bieg wpada sam wystarczy dotknac dzwigni, w niektorych skaniach to mi to wychodzi super latwo, miedzygaz, sprzeglo i bieg wkladam 3paluszkami, ( jak wsiadlem do swej madzi to myslalem ze sprzela nie wcisne a skrzynia to chodzila okropnie,.....)
jezdzilem ZF (daf, man albo iveco- nie jestem pewien, okropne synchronizatory, i dzwignia ciezko chodzi, w nowym CF, 50.000km przebiegu, po dniu jazdy myslalem ze reke ze stawu wyrwalo mi, koszmar,
co innego Eaton, melodia, synchronizatorki super, tylko w Manie cos dzwignia cieko chodzila, nie wiem czy to wina skrzyni czy drazkow prowadzacych. w Daf XP super skrzynka, tylko przelaczniki twardo chodza i w palce sie wbijaja.
zeby lekko wlozyc bieg robie tak:
a)wciskam sprzeglo, ze 2razy prubuje wlozyc 2, jak juz prawie wchodzi to wiem ze skrzynia stoi i wlkadam bieg jaki chcem.
b) teraz jestem debesciak- bo to prosste jak barszcz, sprzeglo, przlaczam polowki ( w gore albo w dol) i skrzynia stoi, czy to ciepla czy zimna, stanie w trymiga
, i nie ma zgrzytow i luksio, ale tak czy inaczej to obejscie problemu....)
przepraszam za bledy, ortografie i interpukcje, jesli nawaliliem kupe smiecia, to staralem sie tylko opisac to wyraznie.
Dzieki jeszcze raz z gory za odpowiedz.
ALOHA
Nemezis