zgodnie z sugesti(ami) znosze wszystko do jednego tematu
wombourne - poludniowa walia 3/12/07
troche fotek z tego przejazdu bocznymi drogami.
bede wstawial po troche, bo mam dosc wolne lacze w samochodzie, i upload do fotosik.pl trwa......
w miedzyczasie kiedy laduja sie foty: 3 grudnia, mamy okolo 12 stopni, sucho, i ogolnie dosc sympatycznie. miejsce gdzie dojechalem nazywa sie Mountain Ash, w poludniowej walii. troche ponizej cardiff. jak widac na niektorych fotach trawa zielona, tylko liscie pospadaly z drzew. snieg raczej tu nie wystepuje, a jesli juz to zaraz topnieje. na jednym ze zdjec widac owce przy drodze, na innym wszechobecna przydrozna gastronomie. auto z choinkami.... w anglii swieta sa widoczne juz od poczatku listopada.
no i to juz w drodze powrotnej. pierwsze zdjecie to mostek - zwezenie. jest takich sporo na bocznych drogach. niektore maja po 300 lat i zadnych ograniczen wagowych, potem autostrada i jakis beneficiarz na prawym pasie.....
4/12 bridgnorth - tipton - chapel-en-la-firth
pierwsze zdjecia do dojazd do punktu zaladunku i zaladunek. w sumie 25 ton na renacie, w skrzyniach sa rulony folii aluminiowej. na ktoryms zdjeciu widac lekko przedluzanego hummera.
tutaj jakies plonace auto na m6, jeszce nie ma strazakow, potem naczepa 4,75m......
dalej widac 2 auta rumunow ktorzy pojawili sie tutaj niedawno ze swoim starym numerem 'kup pan zloty pierscionek bo nie mam na paliwo'
a dalej juz tylko widoczki. droga byla waska, kreta i stroma. na niektorych fotach widac jak usmiech paryza pilowal pod gore, predkosciomierz jest w milach, ale po przeliczeniu i tak wychodzi 20km/h. gdzies tam widac tablice 12% gory.... ile zdaze tyle wrzuce bo widze ze juz konczy mnie ladowac pustymi skrzyniami i wio z powrotem. reszte dodam pozniej
a tutaj maly polski akcencik
i jeszcze kilka w drodze owrotnej........ nie moglem sie powstrzymac
ufffffff
a jutro znowu poludniowa walia, dokladnie bridgend, tyle ze wczesny start, po 4tej, wiec bedzie ciemno........
5/12 bridnorth - south wales........
no wiec wyjezdzajac rano twardo postanowilem sobie, ze nie bede robil zdjec po tej ilosci ktora napstrykalem wczoraj. latwo bylo utrzymac sie w tym postanowieniu do mniej wiecej 7:30 kiedy trafila mi sie taka perelka na zwezce
ile taki rolls kosztuje nie trzeba chyba opowiadac. po tablicy rejestracyjnej wiadomo ze to 2006 rok, wiec prawie funkiel nowka, nie smigana. mysle ze niezla ciezarowka by byla za jego cene..
potem znowu spialem sie w sobie i nie zrobilem ani jednego zdjecia. dojechalem sobie spokojnie do bridgend, rozladowalem i zaczalem droge z powrotem prawie pusty (puste stelaze po rolkach folii aluminiowej) wszystko bylo wspaniale az do momentu kiedy dojechalem do 'glownego' skrzyzowania w parku przemyslowym gdzie mialem rozladunek. pamietalem wyraznie, ze przyjechalem 'z lewa', a nawigacje twardo mowila 'skrec w prawo'..............hmmmm, szybkie spojrzenie na proponowana droge..... odleglosc sie zgadza, czas tez, no to jazda w prawo. po 15 minutach juz nie moglem sie powstrzymac, to bylo silniejsze ode mnie, ale i tak jest mniej zdjec niz wczoraj........
no i gdzie niegdzie staly przy drodze panienki.....
lepiej jesli ja robie zdjecie kamerze niz odwrotnie....
w kazdym kraju sa ludzie ktorzy potrafia hodowac zabytki.....
TomTom swiadkiem ze droga nie byla prosta.....
owce juz byly, ale ogiery? a moze dzikie mustangi...... nie trzeba bylo dlugo czekac. pasly sie przy samej drodze. odsunely sie dopiero kiedy podjechalem blizej. kompletnie wolno biegajace......
tutaj przez boczne okno widac innego hodowce zabytkow. kiedys postaram sie stanac i porobic kilka fotek jego sprzetow....
no i to tyle z dzisiaj. po powrocie zaladowalem 10 palet tej samej folii do southampton nad kanalem i udalo mi sie prawie dojsc zanim braklo czasu. stanalem po 9h 50min jazdy, i rano mam 20 minut na miejsce. nie wiem jeszcze czy bede wracal pusty, czy cos wymysla. to taki wielki totolotek czasami
. jesli cos fajnego wpadnie mi w oko to sie podziele. pozdrawiam
[ Dodano: Pią, 07.12.2007, 11:08 ]
rozladunek nad ranem.....
jak widac dzien byl pochmurny i deszczowy....
nie bylo wielu ciekawych widokow. wiekszosc powrotu autostradami, potem tankowanie. ten zabieg jest konieczny srednio 2 razy w tygodniu. z ta dodatkowa osia kociolek prawie jak w osobowce....
w drodze powrotnym przyszla wiadomosc zeby zaladowac sie na obrzezach birmingham do szkocji na rano. niestety wyjechalem po 16tej, wiec bylo juz ciemno. noc spedzilem kolo dumfries, juz po szkockiej stronie. teraz siedze w firmie JVC w East Kilborne, na przedmiesciach Glasgow i czekam na rozladunek. w drodze powrotnej strzele kilka fotek krajobrazu dolnej szkocji...
[ Dodano: Pią, 07.12.2007, 15:10 ]
i kilka z drogi powrotnej....
kto pamieta w 1988 roku zamach terrorystyczny na samolot PanAm...... to bylo tutaj, szkocka wioska lockerbie