Autor
Wiadomość
Tytuł:
Post Wysłano: 21 gru 2006, 20:44
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 16 lut 2006, 16:37
Posty: 2124
GG: 4819725
Samochód: MAN
Lokalizacja: Baćkowice

kolego z takim gabarytem to ciezko chyba sie jeździ terzba uwazać żeby gdzies nie zawadzic zachaczyć, ile ta twoja scania ma KM :?:

_________________
MAN


Tytuł:
Post Wysłano: 09 lut 2007, 19:19
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 26 mar 2005, 18:36
Posty: 181
Lokalizacja: SLU- Lubliniec

Cytuj:
kolego z takim gabarytem to ciezko chyba sie jeździ terzba uwazać żeby gdzies nie zawadzic zachaczyć, ile ta twoja scania ma KM
Kwestia przyzwyczajenia :wink: A co do KM to chyba widać 530, więcej o tej Scanii masz w dziale GARAŻ.

No a teraz czas na nową odsłone nowej traso-akcji :mrgreen: . Wszystko zaczęło się tydzień temu w piątek. Około 15 na trasie Zawadzkie- Ozimek dwóch młodych chłopaków którzy nie mieli ukończonych 18 lat (co za tym idzie bez prawa jazdy) wpadło w poślizg i na zaśnieżonej drodze wpadło pod Man-a przewożącego stalowe konstrukcje. Kierowca Mana nie miał szans aby wychamować więc postanowiłjeszcze się i tych dwóch pajaców wyratować. Niestety koła mu się "zblokowały" a kobyła (ciagnik) zaczął latać po jezdni jak przysłowiowa szmata :/ . Nie było szns no więc złożył się w "scyzoryk" i było po fakcie. Natomiast młodziki wjechali w pok ciągnika i rozpieprzyli bak. Nikomu się nic na szczęście nic nie stało :wink: . Już o 16 wujek zadzwonił żebym się zbierał no więc się zebrałem. Wypadek dokładnie był w Fosowskim więc to około +/- 20 kilometrów od Lublinca. Kiedy przyjechałem tam z wujkiem Fordem Mavericem aby oszacować co będzie nam potrzebne do pracy ujżałem taki widok:
Obrazek
Obrazek
No więc po kilku minutach wujek postanowił wziąść Holownik Scanie 4-ke 2 osiową no i dźwig. Na przyjazd holownika i dźwigu czekaliśmy około 30 minut. Tutaj kiedy przyjechała Scania i dźwig.
Obrazek
Obrazek
No i sam prezes czyli mój wujek:
Obrazek
No więc kiedy dźwig był gotowy do akcji, holownik pod odpowiednim kątem był ustawiony zaczęło się wyciąganie. Dźwig uniusł naczepę na wysokości siodła lekko w górę a wyciagara zaczęła nawijać powoli linę. No i po dosłownie 15 minutach Manik wygladał tak:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Kiedy man "stał już pewnie na kołach" ja mogłem porobić parę zdjęć dziobakowi:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
W trakcie zabawach w dziobaku przyjechała 4 no więc mogłem również jej porobić pare zdjęć:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Wreszcie po 20 minutach przygotowania mana do holowania ruszyliśmy w trasę. Ostatnie zdjęcie przed wyjazdem:
Obrazek
No i już w kabinie. Ja jechałem dziobakiem z kierowcą Arkiem przed nami leciał wujek Mavericem a Scania 530 wróciła na bazę bo nie była potrzebna.
Obrazek
Po 3.5 godzinach "bujania" się sztywnym dziobaczkiem zawinelismy do Rybnika:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Pozostało nam rozpięcie konika z naczepą.
Obrazek
Później już do domu nie chciało mi się robić zdjęć :/. Wróciłem do domu około 3 nad ranem. Co prawda byłem zmęczony ale zadowolony;0. Kolejne recenzje już czekają w kolejce teraz czekam na opinie;0.

_________________
Don't underestimate the power of ours Scania \8/
JANIK POMOC DROGOWA & TRANSPORT PONADNORMATYWNY
http://www.janik-pomoc-drogowa.go.pl
http://www.janik-gabaryt.go.pl

http://aleks.picturepush.com


Tytuł:
Post Wysłano: 09 lut 2007, 19:28

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 29 maja 2005, 11:48
Posty: 201

Ale chłopacy mieli szczęście... :] Przez te ślizgawice na pewno mieliście dużo zleceń...
Masz może fotki zielonego Atego z Pro Naft-u :?: Kierowca pokazywał mi zdjęcia jak wpadł do rowu i mówił mi że czerwona Scania z Lublińca go wyciągała. Od razu wiedziałem o kogo chodzi :D Pozdro


Tytuł:
Post Wysłano: 13 lut 2007, 23:11

Tiruś Mam coś dla ciebie było to napisane w magazynie CIĘŻARÓWKI (Styczeń 2007) ja tego nie kupuje tylko kurzyn dał mi ten numer ale tu masz skana :)

ObrazekObrazek

Pozdrawiam


Tytuł:
Post Wysłano: 14 lut 2007, 10:44
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 26 mar 2005, 18:36
Posty: 181
Lokalizacja: SLU- Lubliniec

No przecież zdjęcia które pojawiły się w "Ciężarówkach" są mojego autorstwa a na dodatek były już publikowane na WC i wiele osób je widziało. Dodatkowo byliśmy w TTM w listopadowym numerze :wink: .
Cytuj:
Masz może fotki zielonego Atego z Pro Naft-u
Co do tego to nie :/ mieliśmy taki "wysyp", że nikt nie robił żadnych zdjęć :?

_________________
Don't underestimate the power of ours Scania \8/
JANIK POMOC DROGOWA & TRANSPORT PONADNORMATYWNY
http://www.janik-pomoc-drogowa.go.pl
http://www.janik-gabaryt.go.pl

http://aleks.picturepush.com


Tytuł:
Post Wysłano: 14 lut 2007, 11:00

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 25 sty 2006, 14:15
Posty: 98
Lokalizacja: LUBLIN

Już mi się podoba. Scania ma blachy "SLU" czyli "Szacunek Ludzi Ulicy" :))
Fajne to wygląda, ale na gabarytach bym nie chciał siedzieć..
Łepki pod manem wylądowały, szkoda mi kiermana, bo aby czas stracil na gówniarzy, a fotki oczywiście cenne :) Pozdrawiam

_________________
....:::::ŚLĄSK WROCŁAW & MOTOR LUBLIN::::...Na zawsze razem....Motor&Chełmianka


Tytuł:
Post Wysłano: 14 lut 2007, 16:03

Cytuj:
Dodatkowo byliśmy w TTM w listopadowym numerze Wink .
Masz może skana ??


Tytuł:
Post Wysłano: 06 lip 2007, 11:13
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 26 mar 2005, 18:36
Posty: 181
Lokalizacja: SLU- Lubliniec

Wszyscy mają trasy, mam i ja! Jak wiadomo zaczęły się wakacje a wraz z nimi liczne wyjazdy i trasy. Na pierwszy ogień idzie trasa dziobakiem którą odbyłem (odziwo) z wujkiem bo nie było już kierowców. No to zaczynamy.

Dzwoni telefon o 12 „Aleks zbieraj się musisz pogonić ze mną do Legnicy bo nie ma już kierowców”. Niewiele myśląc zebrałem się w 2 minuty i po chwili byłem przebrany w „firmowe ubrania” na które składały się spodnie z odblaskami, odpowiednia koszulka no i oczywiście firmowa czapka :mrgreen: . 15 po dwunastej zajechałem na bazę gdzie porobiłem kilka fotek:

ObrazekObrazek

Po meldunku w biurze i wypiciu kawy pogoniliśmy z wujkiem do Legnicy. Droga od Lublińca do Opola była na tyle pusta, że po 45 minutach pędziliśmy po obwodnicy Opola:
ObrazekObrazekObrazek

Na wlocie na autostradę A4 zaczęło się robić pochmurno i lekko kropiło ale nie zapowiadało się na tak mocną ulewę:
ObrazekObrazek

Ulewa dała się we znaki wycieraczką i prawie ramię (od strony kierowcy) obluzowało się, a wycieraczka przestała pracować... Wujek niewiele myśląc przebrał się w pelerynę przeciwdeszczową i poszedł naprawiać to co się zepsuło. Ja w ten moment wykorzystałem na tyle, że porobiłem ciekawe zdjęcia:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Po krótkiej naprawie ruszyliśmy ponownie na szlak. Scania pędziła średnio 110 więc nawet dosyć sprawnie nam szła jazda. Po 1.5 godzinnej jeździe byliśmy prawie u celu.
ObrazekObrazekObrazek

No po około 3 godzinnej jeździe byliśmy już w Legnicy. Ciężaróweczka którą mieliśmy holować czekała i stała grzecznie na nasz przyjazd.
Obrazek

Praktycznie na tym rozdziale kończą się zdjęcia ponieważ musiałem trochę popracować. Jedyne zdjęcia które zrobiłem to kiedy wujek wykręcał wał napędowy (do tego zadania najlepiej pracować samemu):
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

Wujek skończył wykręcać wał więc nie było na co czekać więc spakowaliśmy narzędzia i but z powrotem do Lublińca:
:mrgreen:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Droga powrotna była bardziej łaskawa dla nas (chodzi mi o pogodę) ponieważ tylko od czasu do czasu pokropiło. Zaraz po wyjeździe na trasę w oczy rzuciła się nam tęcza:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Później trasa stała się monotonna (non stop 100) poza tym zrobiło się trochę ciasno (jechaliśmy w czwórkę) więc zdjęcia takie sobie:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

No a tutaj coraz bliżej Lublińca (wylot z autostrady w kierunku Opola):
Obrazek

Reszta traski przebiegała płynnie i spokojnie:
ObrazekObrazek

Około 20 byliśmy w Lublińcu później zostało nam tylko odholowanie Iveca do jego właściciela. Niestety nie zrobiłem żadnych zdjęc z powodu braku czasu. Ogółem było ciekawie poza tym dawno nie latałem z samym prezesem. Cierpliwie czekajcie na kolejne odsłony moich tras :wink: .

_________________
Don't underestimate the power of ours Scania \8/
JANIK POMOC DROGOWA & TRANSPORT PONADNORMATYWNY
http://www.janik-pomoc-drogowa.go.pl
http://www.janik-gabaryt.go.pl

http://aleks.picturepush.com


Ostatnio zmieniony 07 lip 2007, 16:58 przez Aleks, łącznie zmieniany 1 raz.

Tytuł:
Post Wysłano: 06 lip 2007, 13:21
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 03 kwie 2006, 17:43
Posty: 162
GG: 0
Samochód: bez adblue
Lokalizacja: SKL

Widze ze miałes bardzo interesująca traske bardzo podobają mi sie twoje trasy oby wiecej takich ! Najlepsza jest tez sesja dziobaka Pozdro :)

_________________
EKIPA TYSIĄCA I JEDNEJ TARCZY :):)


Tytuł:
Post Wysłano: 01 wrz 2007, 21:08
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 26 mar 2005, 18:36
Posty: 181
Lokalizacja: SLU- Lubliniec

Aktualnie mam trochę więcej „luzu” więc postanowiłem zaktualizować temat :wink:

Pierwsza trasa, którą opisuje rozpoczęła się „praktycznie” 25 lipca kiedy o 15 zadzwonił do mnie wujek, żebym szybko zbierał się do pomocy chłopakom (kierowcom) w postawieniu rozbitej ciężarówki „na koła”.

Po kilkunastu minutach przebrany w firmowy strój stawiłem się na bazie. Szybkie odebranie dokumentów i kluczyków z dwóch Scań (druga jechała aby ściągnąć naczepę ponieważ nasze posrane użedasy zabronili holowania całych zestawów...) poleciałem najpierw odpalić Scanię 2 (tak nazywamy scanię 144L 4X2 bo ma tylko dwie osie) a później firmowy okręt czyli dziobaka. Pod firmowy parking stawili się Piotr i Arek (Piotrek kierowca „dwójki” a Arek kierowca 3 czyli niebieskiej Scani pod gabaryt) po sprawdzeniu dokumentów szybko wystartowaliśmy w kierunku Olesna. Po 20 minutach ostrej jazdy (średnio 100 km/h) dojechaliśmy do potężnego korka który ciągnął się aż 6 km. Przed miejscem wypadku... No to koguty, fanfary, stroboskopy i halogeny poszły w ruch... A wszystko po to aby dojechać na zakręt gdzie Iveco do przewozu pasz „wyłożyło się na zakręcie” naruszając konstrukcję opuszczonego sklepu spożywczego. Przyczyną wypadku była nadmierna prędkość na 80 stopniowym zakręcie... Dalsze procedury (ustawianie holownika, dźwigu) są niezmienne i podobne które zastosowaliśmy na wypadku którym opisywał FOX. Po 4 minutach Iveco stało już na kołach. Po postawieniu zestawu, szybko rozpięliśmy Iveco od naczepy po czym Piotrek podjechał i spiął naczepę ze swoim koniem a po chwili znikł nam z oczu (zakotwiczył na pobliskim parkingu) a my z Arkiem spieliśmy holownik i Iveco na sztywnym holu (aby udrożnić ruch nie zapinaliśmy Iveca na ramię). No i tu zaczęła się dla Tirusia przygoda :wink:. Bo ktoś musiał poprowadzić Holownik a ktoś Iveco, no więc Arek powiedział: Aleks wskakuj w dziobaka i powoli ruszaj na parking (który był oddalony od miejsca wypadku o około 10 km.). Niewiele myśląc wskoczyłem w Scanie i zgodzie z wskazówkami powoli ruszyłem. Średnia prędkość wynosiła 20 km/h ale mimo wszystko była bardzo przyjemna :wink:. Po wkręceniu dziobaka i Iveca „zakotwiczyłem” koło Scani Piotrka. Zostało nam jedynie zapięcie Iveca na ramię holownika. Po 10 minutach ruszyliśmy na firmową bazę. Gdy wróciliśmy wujek był na miejscu i powiedział, że jutro rano ruszamy odholować (zarówno Iveco jak i naczepę) do Miechowa (okolice Krakowa). Oczywiście skoro „powiedziałem A musiałem powiedzieć B” czyli stawić się nazajutrz o 3 rano na bazę.

(fotki słabej jakości ale ważne, że są)
ObrazekObrazek

Faktycznie w okolicach 3 rano stawiłem się na bazie gdzie wykonałem te same czynności które wykonuję zawsze (czyli odpalenie Scań, pozbieranie dokumentów i wypisanie tarczki dla wujka).Po odpaleniu Scań przyjechał Piotrek więc wypisałem tarczkę tylko dla wujka, kiedy wypisałem tarczkę miałem kilka sekund na zrobienie fotek (bo wujek pojawił się na horyzoncie).

ObrazekObrazek

No po kilku minutach ruszyliśmy w drogę ja z wujkiem w dziobaku a Piotrek w swojej „dwójce”.
ObrazekObrazek

„Miasto budzi się”
ObrazekObrazek

Wcześnie wstające słońce pięknie odbijało się na masce dziobaka więc miałem czas aby zrobić ciekawe zdjęcia (ciekawe według mnie)
ObrazekObrazek

Ogólnie rzecz biorąc chcieliśmy dojechać do Koziegłów gdzie jest wlot na „jedynkę” ale ostatecznie okazało się, że droga od Woźnik do Koziegłów jest zamknięta z powodu remontu. Więc „obraliśmy kierunek na Siewierz”. Sama droga do Siewierza „szła nam jak krew z nosa” (było strasznie wąsko i dosyć dużo ciężarówek się zerwało).
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Za Siewierzem do drogi S1 (w porównaniu do polskich dróżek jest naprawdę zajebi**s :wink: co widać na fotkach)
ObrazekObrazekObrazek

Niestety pięknie zrobiona trasa musi się skończyć... Tu dostaliśmy się już na krajówkę i dalej kierunek Olkusz :wink:
Obrazek

Zjazd na E 40 (dalej trzymamy kierunek olkusz).
ObrazekObrazek

Po kilku minutach „telepania” się po dwópasmowej drodze zjechaliśmy na parking żeby posprawdzać czy wszystko „gra i buczy”.
ObrazekObrazekObrazek

Wszystko było OK. więc ruszyliśmy dalej. Do Olkusza zostało nam tylko 15 km. Dalej nie robiłem fotek bo jazda szła sprawnie i szybko :wink: Dosłownie po kilku minutach „naginania” dojechaliśmy do Olkusza w którym na 3 skrzyżowaniu odbijaliśmy na Miechów.
ObrazekObrazekObrazek

No i jak to na polskich drogach to bywa ścieżka bez podobcza i zjazdów prowadziła nas do Wolbromia. Jedyny plus tej drogi to to, że były nawet ciekawe widoki.
ObrazekObrazekObrazek

Po wyjeździe z Wolbromia została nam już prosta droga czyli do Miechowa :wink:
ObrazekObrazek

Dalej już zostało nam około 20 km więc jako tako fotek nie robiłem. Wjazd do Miechowa „przywitał” nas zamkniętym przejazdem.
ObrazekObrazek

Po wskazówkach mobili skierowaliśmy się na bazę firmy do której ciągnęliśmy Iveco. Droga była dosyć „głośna” sami popatrzcie
Obrazek

Tu wjazd na bazę i chwila na wskazówki ochrony którą wykożystałem do fotek :wink:
ObrazekObrazekObrazek

Później zostało nam rozpięcie Iveca a Piotrkowi podstawienie naczepy pod rozładunek a następnie odstawieniu jej na wyznaczone miejsce. Po rozpięciu holownika wujek udał się na podpisywanie dokumentów a ja musiałem wyjechać holownikiem na parking, gdzie ustawiłem sobie dziobaczka na małą sesję.
ObrazekObrazek

Później grzecznie poprosiłem o klucze do Piotrka Scani :mrgreen:
Obrazek

No i kilka minut po ósmej wujek przeszedł zadowolony (holowanie było zapłacone gotówką) więc niewiele myśląc ruszyliśmy w drogę powrotną. Zdjęć z powrotu mam dosyć dużo ale nie ma sensu ich zamieszczać ponieważ na drodze nic ciekawego się nie działo... O około 9 zajechaliśmy na parking który był usytuowany niedaleko jeziora.
ObrazekObrazek

Wypiliśmy kawę i z powrotem w drogę. Około 12 byliśmy z powrotem na bazie. Tutaj kilka fotek z powrotu.
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
To na razie było by na tyle (dodam, że jeszcze w ten sam dzień o 22 wystartowałem z wujkiem do Malborka ale o tym w kolejnych recenzjach :wink:)

_________________
Don't underestimate the power of ours Scania \8/
JANIK POMOC DROGOWA & TRANSPORT PONADNORMATYWNY
http://www.janik-pomoc-drogowa.go.pl
http://www.janik-gabaryt.go.pl

http://aleks.picturepush.com


Tytuł:
Post Wysłano: 02 wrz 2007, 0:09

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 31 maja 2007, 23:41
Posty: 23
Lokalizacja: Kraków

Ciekawa i fajnie opisana traska :wink:

To Iveco z Silomix'u kojarzę, bardzo często widywałem je w Krakowie.
Okolice też mi bardzo dobrze znane.

Na kawę trzeba było wpaść do mnie, prosto drogą nr. 94 przez Olkusz i jakieś 16 km :D

Pozdrawiam


Tytuł:
Post Wysłano: 02 wrz 2007, 11:17
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 10 lut 2006, 14:03
Posty: 104
GG: 1522591
Samochód: VW
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie

Tiruś#038 gdy zobaczyłem pierwsze dwie fotki od razu zawołałem ojca, a to dlatego ze 3 dni później po tym wypadku w którym naczepa rozbiła ścianę jechaliśmy tą samą drogą i myśleliśmy co sie mogło stać i stawialiśmy że jakaś ciężarówka tam wjechała, a tu naczepa przewróciła sie :) A tak poza tym to ciekawa trasa, bo my ciągniemy tylko zwykłe plandeki a Wy macie zawsze jakiś ciekawy ładunek :U Pozdrawiam

_________________
NIEBIESKI... :P


Tytuł:
Post Wysłano: 02 wrz 2007, 13:25
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 12 cze 2006, 21:27
Posty: 170
GG: 11262316
Samochód: Man TGX 18.440
Lokalizacja: Kutno

Najbardziej w Scani ryjkowskiej, rozśmieszyło mnie to, że macie Buldoga Macka :lol: Ale to tylko takie sprostowanie co by ktoś nie pomyślał, że Scania ma silniki Macka. A więc ... co by tutaj. Trasa krótka, bardzo dobrze opisana. Jest na co popatrzeć, bo narobiłeś dużo zdjęć. Czekać tylko na kolejne wyniki Twoich tras.

P.S.
Ile Scania ma na liczniku nabitych już kilometrów?


Tytuł:
Post Wysłano: 03 wrz 2007, 19:17

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 19 kwie 2006, 20:12
Posty: 621
GG: 8765643
Lokalizacja: Lublin

Trzeba powiedziec ze ciekawie opisales ta trase tak jakby podzielona na dwa albo jak kto woli dwie trasy. Fotek moze nie zaduzo ale ciekawe i ukazujace to co warte pokazania. Trafila Ci sie jeszcze jazda holownikiem. Bardzo ladne zdjecia ze wschodu slonca. Pozdrawiam.

_________________
"... gdy w przyszłości wnuk przy kominku zapyta mnie: Dziadku, a co Ty w życiu robiłeś??? Odpowiem, że to, co najbardziej kochałem - JEŹDZIŁEM ..."


Tytuł:
Post Wysłano: 04 wrz 2007, 21:21

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 10 sie 2005, 18:35
Posty: 453

Oj Tirus, Tirus. Przegra bies sobie u mnie. przejeżdżałeś przez moje miasto, a nawet słowa nie powiedziałeś. Nie ładnie. Bym wyszedł przynajmniej fotkę cyknąć, zęby nie było. Przesadziłeś troche.


Tytuł:
Post Wysłano: 06 wrz 2007, 20:10
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 26 mar 2005, 18:36
Posty: 181
Lokalizacja: SLU- Lubliniec

Cytuj:
przejeżdżałeś przez moje miasto
Sorry ale następnym razem masz już to jak w banku, i dam znać jak będę leciał przez Olkusz :wink:
Cytuj:
Ile Scania ma na liczniku nabitych już kilometrów?
Powoli zbliża się do dwóch "bań" (jak kto woli 2miliony :U )
Cytuj:
Wy macie zawsze jakiś ciekawy ładunek
Z tym nawet nie polemizuję bo masz rację :wink: Dlatego jak narazie żaden z kierowców nie odszedł z pracy dzięki odpowiednim stawką i dzięki nietypowej pracy oraz sprzętu :lol:

Cytuj:
Na kawę trzeba było wpaść do mnie, prosto drogą nr. 94 przez Olkusz i jakieś 16 km
Kto wie może jeszcze zawitam do Ciebie :wink: Nigdy nie mów nigdy 8)

A teraz nie pozostaje mi nic innego jak napisać kolejną recenzję już w ten weekend :U Cierpliwość popłaca a więc jeszcze pod koniec tego tygodnia przedstawię kolejną recenzję :] Pozdrawiam wszystkich tych którzy z cierpliwością i z zaciekawieniem czekają i czytają moje recenzje :wink:

_________________
Don't underestimate the power of ours Scania \8/
JANIK POMOC DROGOWA & TRANSPORT PONADNORMATYWNY
http://www.janik-pomoc-drogowa.go.pl
http://www.janik-gabaryt.go.pl

http://aleks.picturepush.com


Tytuł:
Post Wysłano: 26 paź 2007, 21:05

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 26 wrz 2007, 15:48
Posty: 3
Lokalizacja: Warszawa

Tiruś ty to masz zawsze interesujące traski :D , a nie mówię o fotkach :D


Tytuł:
Post Wysłano: 30 gru 2007, 21:32
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 26 mar 2005, 18:36
Posty: 181
Lokalizacja: SLU- Lubliniec

Dzisiaj trochę inaczej opisana trasa z Lublińca- Katowice- Jaworzno :wink: tekst miał zostać opublikowany w magazynie "Ciężarówki" ale stwierdzono, że był mało spektakularny :roll: No dla kogoś 3.5 szerokość to normalka :| Więc tekst jest kompletnie przygotowany przeze mnie :wink: Wersja nie była ostateczna ale po co ją poprawiać skoro i tak jej nie chcieli... Szkoda, że nie mogłem jechać z nimi dalej na syberię zajechali tam i z powrotem w niecały miesiąc... Enjoy:

Podczas naszej wizyty w firmie Wojciecha Janika zostaliśmy zaproszeni do odbycia trasy pojazdem transportującym „gabaryty”. W sierpniu nadarzyła się świetna okazja kiedy Wojciech Janik z katowickiej firmy „Eurotab” otrzymał propozycję transportu konstrukcji o szerokości 3.70 i wysokości 3.20 metra. Transport takiej konstrukcji może nie był spektakularny ale na pewno ważny z kilku powodów.

Mianowicie konstrukcja miała zostać przetransportowania do pobliskiego Jaworzna, gdzie po uzbrojeniu w blaszaną obudowę i pomalowaniu jej, została przetransportowana na Syberię, gdzie będzie osadzona na potężnym podwoziu który będzie poruszał się po szynach i służył jako mobilny warsztat obsługujący maszyny pracujące na polach naftowych. Taki pojazd będzie unikatowy i jedyny a my mieliśmy okazję obserwować jeden z etapów transportu. Aby „kabaret” (żartobliwie nazywany przez kierowców transport ponadnormatywny) mógł wyruszyć, najpierw musi ruszyć cała machina prawna. Czyli złożenie odpowiednich papierów w odpowiednich wydziałach komunikacji. Po otrzymaniu zezwoleń trzeba załatwić pilotaż (firma Janik posiada własnych pilotów więc nie wynajmuje zewnętrznych firm)po czym następuje sprawdzenie trasy przejazdu czyli „trasowanie”. Polega to na tym, że wyznaczona osoba wcześniej sprawdza dokładnie plan przejazdu, wysokości i nośności mostów, jeżeli droga nie będzie spełniała odpowiednich norm trzeba szukać alternatywnych dróg.

Doświadczenie to podstawa
Aby móc prowadzić takie zestawy grubo przekraczające normy potrzebne jest doświadczenie. W naszą trasę wybraliśmy się z kierowcą Piotrem Malikiem oraz pilotem Damianem Filipiakiem, którzy pracują na gabarytach ponad 5 lat. Na bazie firmy pojawiam się w okolicach godziny 15 gdzie już czekają na mnie kierowcy. Po ostatnich wskazówkach prezesa Wojciecha Janika wyruszamy do Katowic, które są oddalone od Lublińca o około 70 kilometrów. Początkowo jechałem z Piotrem który sprawną ręką i płynną jazdą opuścił firmowy parking po czym wjechał na krajową 11-stkę która prowadzi do Bytomia. Po drodze w okolicach Tarnowskich Gór spotkaliśmy firmowy zestaw Scanii 144G 530 z pięcio osiową naczepą również do transportu gabarytów. Pojazd prowadził Arkadiusz oraz Mariusz którzy właśnie wracali z Austrii po serdecznych wymianach pozdrowień ruszyliśmy dalej. Z Tarnowskich Gór do Katowic jest około 40 kilometrów które niestety nie są zbyt łaskawe dla pojazdów. Łatwo można się domyślić dlaczego. Ruszanie na światłach a następnie na kolejnych zatrzymywanie może przyprawić każdego czło-wieka o ból głowy. My mieliśmy takiego pecha,
że przejeżdżając przez miasta takie jak Bytom czy Chorzów takich świateł jest mnóstwo do tego
dochodzą remonty nawierzchni a także natężenie ruchu (godz. 16 to czas kiedy wiele osób kończy pracę).

Załadunek- połowa sukcesu
Dzięki DTŚ-ce („Średnicówka”) już w Katowicach ruch był odciążony i jazda szła sprawnie. Trasa do miejsca przebiegała obok największego na Śląsku centrum handlowego Silesia City Center skąd o kilka kilometrów dalej jest katowicki „spodek”. Na rondzie obok spodka skierowaliśmy się na ulicę Modelarską która jest oddalona o około 5 kilometrów. To właśnie na Modelarskiej znajduje się siedziba Eurotabu czyli miejsca naszego załadunku. Według Piotra załadunek to połowa sukcesu, dlatego zawsze sam zajmuje się zabezpieczeniem ładunku dzięki czemu po wyruszeniu może skupić się tylko na jeździe. Na miejscu czekał na nas dźwig na podwoziu Mercedesa z firmy Transprzęt który miał załadować nasz pojazd. Sam załadunek miał się odbyć o około 20, bo właśnie wtedy zaczyna się druga zmiana w Eurotabie i wraz z pracownikami mieliśmy załadować konstrukcje na naczepę. Same konstrukcje były podzielone na cztery części. Jedna z mniejszych została załadowana do środka większej a kolejne dwie były już krótsze. Do 20 zostało nam kilka godzin więc postanowiliśmy się wybrać do kawiarni napić się kawy. Po powrocie zastaliśmy ekipę która była już o 19 co pozwoliło nam na wcześniejszy załadunek.

Janik Cascaders Team
Cała operacja polegała na umieszczeniu trzech konstrukcji na rozsuniętą naczepę. Aby unieść ją w powietrze trzeba było umieścić szekle w specjalnie przygotowanych wcześniej otworach, które po wpięciu haka liny dźwigu mogły zostać podniesione. Aby założyć wspomniane szekle i haki ktoś musiał wskoczyć na samą górę konstrukcji i zrobić to. Jako, że wcześniej wspomniałem o perfekcyjnym Piotrze postanowił on wraz z Damianem zrobić to po swojemu. Po uniesieniu przez dźwig konstrukcji grupa około 20 osób rozpoczęła nakierowywać ją w kierunku naczepy po czym owa konstrukcja spoczęła na jej samym końcu. Kolejne dwie konstrukcje wymagały takich samych operacji, i jedyne co się zmieniło to, że kolejne elementy były układane od końca aż do początku naczepy.

Zabezpieczenie ładunku
Kiedy nasza Scania została załadowana kierowca Piotr musiał przestawić zestaw aby dźwig mógł swobodnie wyjechać i podążyć do Jaworzna gdzie miał nas „rozpakować”. My w tym czasie rozpoczęliśmy przygotowania do zabezpieczenia i oznakowania ładunku. Jako że konstrukcja wystawała ponad obrys naczepy trzeba było ją oświetlić specjalnymi paskami oświetleniowymi które posiadały po trzy lampki diodowe (z przodu białe z tyłu czerwone). Dwa ostatnie paski świetlne zostały podczepione do kontaktu znajdującego się obok koguta na tylnej belce naczepy. Natomiast z przodu paski zostały podpięte do gniazdka obok sterowania hydraulicznego naczepy. Po oświetleniu całej konstrukcji Piotr oraz Damian z balkonu naczepy wyciągnęli sześć łańcuchów wraz z grzechotkami które służą do spinania ładunku. Zamontowanie jednego łańcucha wraz z jego dociągnięciem trwa około czterech minut więc niewiele myśląc postanowiłem pomóc. Po ponad dwudziestu minutach cały zestaw był gotowy do jazdy.

Ciasne drogi
Kiedy zarówno Piotr jak i Damian upewnili się, że wszystko jest w porządku ruszyliśmy w stronę bramy wyjazdowej zakładu. Po krótkiej odprawie mogliśmy wyruszyć w drogę. Pierwsze kilometry prowadziły po bardzo wąskiej drodze prowadzącej do zakładu. Kolejnymi utrudnieniami były samochody zaparkowane na drodze a także gałęzie drzew. Czasami nasza Scania przejeżdżała o około 10 centymetrów (dlatego tak ważne jest doświadczenie) obok pojazdu a przydrożne znaki były na moment obracane o 90 stopni, przez co było trochę miejsca na manewr omijania. Trzask łamanych gałęzi na początku był dokuczliwy, ale później musieliśmy się skupić na „wyprowadzaniu” Scani z drogi więc nie mieliśmy czasu zajmować się spadającymi gałęziami. Na szczęście kierowcy parkujących osobówek nie stawiali ich pod drzewami bo wtedy byłby problem... Po przejechaniu około 2 kilometrów dostaliśmy się do głównej drogi prowadzącej do spodka. Na nasze szczęście na miejsce przejazdu pierwszych kilometrów pojawiła się firma sprzątająca która rozpoczęła sprzątanie gałęzi a my mogliśmy kontynuować jazdę. Do spodka prowadziła szeroka dwupasmowa droga więc nie było zbyt wielkiego problemu z kierowaniem Scanii. Jedynym problemem były częste światła (do samego spodka aż 10) więc około czterech razy musieliśmy się zatrzymywać po czym ruszać na zielonych światłach. Rondo obok spodka było na tyle przejezdne, że nie zaistniała potrzeba zatrzymywania ruchu.

Inna kultura
Z Katowic wyruszyliśmy dwupasmową drogą w kierunku Mysłowic. Kierowcy samochodów osobowych zmienili się w ostatnich czasach na tyle, że kiedy widzą nadjeżdżający „gabaryt” zjeżdżają na prawy pas i cierpliwie czekają aż przejedziemy. Oczywiście zdarzają się wyjątki i czasami można spotkać niecierpliwych kierowców którzy w niebezpieczny sposób wyprzedzają nas zostawiając za sobą tylko przysłowiowy dym. Na szczęście takich osób jest coraz mniej. Średnia prędkość wynosiła około 60 km/h co przy transporcie ponadnormatywnym jest świetnym wynikiem. Przejeżdżając przez Mysłowice nadal trzymaliśmy się drogi numer 79 która za Mysłowicami była już jednopasmowa, więc czujność Piotra na ostatnich piętnastu kilometrach musiała wzrosnąć a prędkość spaść do około 30 km/h. -Nawet jeżeli jedzie przede mną pilot to nie zawsze mogę liczyć na jego pomoc. Na przykład kiedy ktoś mnie wyprzedza po czym wyskakuje mi przed maskę muszę gwałtownie hamować wtedy nawet pilot nie pomoże mi w niczym. Bywa również tak, że to ty musisz pilnować pilota żeby nie zgubił drogi lub się nie zagapił, na szczęście w naszej firmie nie grozi to nam. -mówi Piotr Malik.
Przed samym Jaworznem skręciliśmy na ulicę Sczakowską przy której znajdowała się firma J.J. Trading gdzie konstrukcja miała zostać zabudowana. Po kilku minutach byliśmy pod bramą firmy gdzie jak zwykle musieliśmy odbyć odprawę po czym mogliśmy wjechać na teren zakładu. Sam rozładunek miał się odbyć praktycznie na wprost bramy wjazdowej dzięki czemu nie było potrzeby kombinowania jak podjechać pod rozładunek. Oczywiście dźwig był już przygotowany do pracy, który na miejsce przybył niewiele minut przed nami dzięki czemu mogliśmy niemal natychmiast przystąpić do rozładunku. Zanim to jednak nastąpiło musieliśmy rozpiąć konstrukcję oraz „uwolnić” ją od oświetlenia obrysowego. Kiedy Piotr z Damianem rozpinali cały zestaw pracownicy firmy zaczęli zapinać szekle dzięki czemu zaoszczędziliśmy czas. Po całkowitym rozpięciu, dźwig uniósł pierwszą od balkonu naczepy konstrukcję. Gdy konstrukcja spoczęła na specjalnych wózkach (podobnych do tych na którym będzie osadzona na stałe) powędrowała do hali gdzie suwnica rozładowywała wózek. Na szczęście firma dysponowała kilkoma takimi wózkami więc rozładunek przebiegał bardzo szybko i sprawnie. Po 20 minutach nasza Scania była uwolniona od konstrukcji, więc nam zostało jedynie posprzątanie łańcuchów i poukładaniu ich wraz z szeklami na miejscu a także pozwijaniu oświetlenia i schowaniu go w specjalnej półce umieszczonej na ścianie balkonu naczepy. Piotr podczas gdy ja z Damianem chowaliśmy ostatnie paski świetlne rozpoczął zsuwanie naczepy dzięki hydraulice po kilkunastu sekundach zestaw był gotowy do jazdy.

Wszystko co dobre się kończy
Z Jaworzna wyruszyliśmy o około trzeciej w nocy więc każdy z nas był lekko zmęczony dlatego postanowiliśmy zjechać na stację benzynową i napić się kawy. Po kawie wyruszyliśmy do Lublińca i już o około 5.30 byliśmy na bazie gdzie o 5 zaczęła się druga zmiana kierowców przez co zwróciliśmy kluczyki z Scanii i po grzecznym pożegnaniu się z Piotrem i Damianem udałem się do domu. Konstrukcja już po zabudowaniu została wysłana na początku września na Syberię dlatego być może któryś z naszych czytelników spotkał ową konstrukcję na naczepie czerwonej Scanii 144l 530 kierowanej przez Piotra Malika a pilotowaną przez Damiana Filipiaka.
Tekst i zdjęcia Aleksander Duda

Zdjęcia:
ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Wyjazd Scani z drogi prowadzącej do zakładu... (słychać trzask łamanych gałęzi)
http://www.youtube.com/watch?v=-QzVe_k7BEk
Przejezd przez Katowice
http://www.youtube.com/watch?v=U_Yq7cr2ksE

_________________
Don't underestimate the power of ours Scania \8/
JANIK POMOC DROGOWA & TRANSPORT PONADNORMATYWNY
http://www.janik-pomoc-drogowa.go.pl
http://www.janik-gabaryt.go.pl

http://aleks.picturepush.com


Tytuł:
Post Wysłano: 30 gru 2007, 22:29

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 30 maja 2006, 21:36
Posty: 76
GG: 2997346
Lokalizacja: Giżycko

Traska jak najbardziej ciekawa, szkoda że nie będzie opublikowana, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszł :)


Tytuł:
Post Wysłano: 30 gru 2007, 22:31
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 11 sie 2007, 17:45
Posty: 71
GG: 0
Samochód: Opel Astra GLS ;D
Lokalizacja: CK

No no artykuł ciekawy. Ciekawe czemu nie przyjęli do gazetki? A swoją drogą to ciekawe ile trzeba mieć doświadczenia by pracować na gabarytach... Wyjazd na Syberię byłby pewnie wspaniałą przygodą. Pozdrawiam.

_________________
W trakcie robienia prawka na TIR'a... xD


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: