Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 13 sty 2008, 18:27
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

oprócz ludzi z powołaniem, a tymi którzy nie lubią jeździć jest cała masa ludzi z poczuciem obowiązku, którzy równie dobrze byliby kierowcami, maszynistami, tokarzami, operatorami koparek, czy mechanikami itp.

chodzi mi o to, że ludzie z powołaniem tkwią w innym świecie, którego centrum stanowią oni sami, a wszyscy dokoła ich istnieją tylko po to, aby ich misja mogła być spełniona.
trafić do takich ludzi racjonalnym argumentem jest niemożliwością. mieliśmy kilka takich przypadków i zwykle to kończyło się zagrożeniem utraty klienta.
znam wielu bardzo dobrych kierowców, część ze złotą odznaką IRU, ale żaden z tych dobrych nigdy nie wspominał o powołaniu.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 13 sty 2008, 18:35

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 01 kwie 2007, 16:40
Posty: 1200
Lokalizacja: Bełchatów

Ja podpisałbym się pod przykładem z dentystą. Wolałbym ,by mój dentysta myślał o jutrze, by dbał o mnie jako o pacjenta, który zadowolony,pozostanie przy nim.Przynosząc -pośrednio lub bezpośrednio-kasę..Tak jak i lepiej , gdy kierowca traktuje auto jako narzędzie pracy, źrodło pieniędzy. W związku z tym dba o nie z myślą o stabilnej przyszłości.Wiążąc swoją osobistą z przyszłością firmy-pracodawcy.I takie relacje są chyba naturalne: kierowca pracuje dla pieniędzy, a firma zatrudnia go przecież nie wyłącznie z tego powodu ,by nie był bezrobotnym lub nie nudził się, a po to , by wykorzystując kupioną od niego pracę, istnieć lub rozwijać się.A jeśli praca wykonywana sprawia przyjemność, gdy jest tym, co się lubi robić, to po prostu świetnie. Choć jakoś nie znam nikogo, kto powiedziałby: jak nic za swoją pracę nie chcę, bo ja jeżdżę tylko i wyłącznie dlatego,że lubię to robić.Takie moje hobby, misja, powołanie.. Chociaż nie wykluczam że tak jest.Teoretycznie przynajmniej.

_________________
ego


Post Wysłano: 13 sty 2008, 19:43

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 19 kwie 2006, 20:12
Posty: 621
GG: 8765643
Lokalizacja: Lublin

Piszecie tutaj sporo prawdy ale jednak zeby cos robic trzeba miec do tego jakis pociag. Oczywiscie jest sporo kierowcow ktorzy trafili na to stanowisko z przypadku, spodobalo sie to im i sa wydajnymi pracownikami jednak zapewne wiekszosc sprobowala tego zawodu bo od jakiegos czasu byla nim zafascynowana. Sadze ze gdyby moj tato nie byl kierowca ten zawod nie zainteresowalby mnie. Jednak jezdzenie od 6 roku zycia odbilo sie na wyborze tego co chce robic w przyszlosci. Zobaczymy jak wyjdzie. Mam nadzieje ze byl to dobry wybor.

_________________
"... gdy w przyszłości wnuk przy kominku zapyta mnie: Dziadku, a co Ty w życiu robiłeś??? Odpowiem, że to, co najbardziej kochałem - JEŹDZIŁEM ..."


Post Wysłano: 13 sty 2008, 19:51
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...zeby cos robic trzeba miec do tego jakis pociag...
z tym najlepiej do PKP.

a jeżeli chodzi o te przypadki, to nie jest tak.
każdy kto widzi w pracy obowiązek nawet jak początkowo ma mgliste o nim pojęcie nauczy się i przystosuje, jednak jeżeli nawet ma smykałkę do tego zawodu, a widzi w nim tylko realizację własnych potrzeb nie ma szans.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 13 sty 2008, 20:07

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 23 lut 2007, 17:14
Posty: 359

Cytuj:
część kolegów na tym forum podchodzi do pracy kierowcy jak osoby z powołaniem.
pytania co wolisz? jazdę po kraju, jeżeli za granicę które kierunki, naczepę, czy przyczepę, burtówkę, czy firankę, jaki ładunek, pojedyncza obsada czy podwójna, jazda w dzień, czy w nocy itp.
wszystko to bardzo fajne, ale zgubiono tu jedną rzecz. transport jest uługą i realizuje się to co zleci klient.
jeździ się nie tam gdzie się lubi tylko w miejsce określone w zleceniu transportowym.
wozi się nie to co się lubi, ale to co zleca klient.
jeździ się o tej porze jaka jest między za- i rozładunkiem.
wozi się takim pojazdem jaki przystosowany jest do ładunku, itp.
Co do powołania. Wiem, że w wieku 15 lat fajnie się ogląda ciężarówki w trasie. Natomiast rzeczywistość może okazać się brutalna. Pierwszy załadunek, dojazd do firmy i rozładunek mogą zostawić nie mały ślad na psychice. Sam sie o tym przekonałem. Nie chcę się rospisywać, ale na codzień w transporcie trzeba być bardzo odpornym na chamstwo. Także z tą pasja może być różnie. I moim skromnym :] zdaniem póki ktoś nie pozna realiów życia w drodze nie może określić czy zawód kierowcy to jego pasja. Natomiast samo podziwianie z boku świata transportu jest fajne. Rozmowy o sprzęcie, magazynach logistycznych. Jednak samo uczestnictwo związane z zarabianiem jest bardziej uciążliwe.


Post Wysłano: 13 sty 2008, 20:11

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 07 wrz 2007, 15:15
Posty: 13
GG: 2197174
Lokalizacja: RKR

wiecie każdy ma z was racje ale jak słysze ze ktos to robi tylko i wyłącznie dla pieniędzy, bo mu sie niechciało uczyc to mnie to denerwuje (spytałem się raz kuzyna : - czym bys chciał jezdzic? odpowiedział:- byle czym tylko zeby dobrze płacili :| )troche mnie to wnerwiło . Bo są ludzie ktorzy lubią tę prace, czy odrazu jest to powołanie ? moze im sie wszystko w tym zawodzie podoba nie tylko sama jazda... :D

_________________
"...Czarny chleb i czarna kawa
Opętani samotnością
Myślą swą szukają szczęścia
Które zwie się wolnością ..."


Post Wysłano: 13 sty 2008, 20:37
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Wiem, że w wieku 15 lat fajnie się ogląda ciężarówki w trasie...
część z tego wyrasta, a problemem części jest to, że w wieku dojrzałym patrzy na rzeczywistość oczyma 15-latka.

niestety jest to częste schorzenie.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 13 sty 2008, 21:10
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 maja 2007, 11:42
Posty: 394
Samochód: cokolwiek dadza

A moim zdaniem troche odbieglismy od tematu (ale moze to i dobrze). Autor tematu pytal dlaczego zostaliscie kierowcami, czyli jak dobrze rozumiem co Was do tego sklonilo. Zdziwilo mnie tu kilka wypowiedzi osob, ktore jeszcze pewnie nie ukonczyly wieku pelnoletnosci, a wypowiadaly sie o sobie (O_o).
Jak dla mnie jesli ktos zostaje kierowca dlatego, ze jego ojciec byl kierowca to zostaje kierowca z powolania. I dla mnie taki ktos ma wieksza szanse zostania lepszym kierowca (w pelnym tego slowa znaczeniu) niz ktos kto zostaje kierowca dla kasy, bo bedzie on znal lepiej obowiazki kierowcy. Jak ja slysze od znajomego,ze "zrobi C+E, bo na tirach dobra kasa", to juz wiadomo, ze on dlugo w tym zawodzie nie posiedzi. Byl wymieniany przyklad dentysty. Podam podobny przyklad: Moj ojciec zostal lekarzem z powolania. Chcial pomagac ludziom. A to ze sie pozniej okazalo ze to masakryczna harowa, i stres za gowniane pieniadze to inna sprawa. Tak czy inaczej wykonuje swoj zawod juz ponad 25 lat. I oto wlasnie chodzi, ze nawet jesli dany zawod nie spelni naszych oczekiwan, to albo wykonywac go dobrze dalej, albo go zmienic.

Ja uwazam, ze to nie ma znaczenia czy zostaje sie kierowca z powolania czy z przypadku. Zawod to nie zabawa. Kazdy zawod wiaze sie z jakimis obowiazkami. Bycie kierowca, to wykonywanie wszystkich czynnosci zwiazanych z tym zawodem a nie tylko krecenie fajera, i jesli ktos sie decyudje na zostanie kierowca powinien te obowiazki znac.

Wiec moze wrocmy do postawionego temacie pytania. Co sklonilo Was kierowcow do zostania kierowca?


Post Wysłano: 13 sty 2008, 21:16
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 29 lis 2007, 18:56
Posty: 61
GG: 5477986
Lokalizacja: Tomaszów maz

Ja zgadzam sie z tobą Tomek_215. Moim skromnym zdaniem masz wielką racje.
Jakoś brakowało tu twojego postu.

Pozdrawiam

_________________
SCANIA- Królową szos

Moje autko:
SCENIC


Post Wysłano: 13 sty 2008, 21:23
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

a ja znam lekarza, który został lekarzem z powołania, skończył AM, kocha swoją pracę, ale jeden szkopół - źle leczy.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 13 sty 2008, 21:51
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 16 sie 2007, 18:22
Posty: 40
GG: 20605
Samochód: LT-28
Lokalizacja: Kędzierzyn-Kożle

Na tym forum , większość to kierowcy inni zamierzają nimi zostać . I to jest przykład na to ,że mając wolny czas poświęcają go na swoje zainteresowanie.Dla nich koniec pracy to nie mycie auta na bazie . To jest fascynacja tym zawodem , a jeśli się przy tym zarobi to czego chcieć więcej. Praca i życie zweryfikują czy to tylko słomiany zapal czy miłość do ciężarówek na całe życie. :>

_________________
-= Żubr występuje w puszce... :D =-





VW LT-28


Post Wysłano: 13 sty 2008, 21:52
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 maja 2007, 11:42
Posty: 394
Samochód: cokolwiek dadza

Cytuj:
a ja znam lekarza, który został lekarzem z powołania, skończył AM, kocha swoją pracę, ale jeden szkopół - źle leczy.
Ja sie na ten temat wypowiadac nie bede, bo generalnie jestem zdrowym dzieckiem (moze wlasnie dzieki ojcu). Ale zarowno pacjenci, jak i koledzy mojego taty, twierdza, ze jest on bardzo dobrym lekarzem.
Tak czy inaczej chyba jasno zaznaczylem w swoim poscie, ze swoja prace nalezy wykonywac dobrze, albo ja zmienic.


Post Wysłano: 13 sty 2008, 23:40

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 26 lip 2007, 16:36
Posty: 18
Lokalizacja: Parzymiechy

Cyryl w jednym ze swoich postów wspomniał o kierowcach któży mają odznake IRU. W POLSKIM TRAKERZE są wywiady z tymi kierowcami i oni bardzo często mówia że własnie fazcynacja ciężarówkami sprawiła że związali swoje życie z jazdą. Żaden z nich nie napisał że jeżdzi bo nie miał innego wyjścia, bo kasa itp. Tomek_215 ma racje bo mój tata też jest kierowcą i ja od małego z nim jezdziłem, znam ten zawód od podszewki i uważam że prędzej ja bede dobrze wypełniał swoje obowiązki w tym zawodzie niż ktoś kto będzie to robił dla pieniędzy.

_________________
http://kamikadze-team.ovh.org/forum/
http://www.kamikadze-team.ovh.org/


Post Wysłano: 14 sty 2008, 0:09

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 01 kwie 2007, 16:40
Posty: 1200
Lokalizacja: Bełchatów

Cytuj:
Cyryl w jednym ze swoich postów wspomniał o kierowcach któży mają odznake IRU. W POLSKIM TRAKERZE są wywiady z tymi kierowcami i oni bardzo często mówia że własnie fazcynacja ciężarówkami sprawiła że związali swoje życie z jazdą. Żaden z nich nie napisał że jeżdzi bo nie miał innego wyjścia, bo kasa itp. Tomek_215 ma racje bo mój tata też jest kierowcą i ja od małego z nim jezdziłem, znam ten zawód od podszewki i uważam że prędzej ja bede dobrze wypełniał swoje obowiązki w tym zawodzie niż ktoś kto będzie to robił dla pieniędzy.
A jak by to wyglądało gdyby tak powiedzieli publicznie jak mówisz??
Co nie znaczy ,ze to nie wciąga.

_________________
ego


Post Wysłano: 14 sty 2008, 20:46

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 23 lut 2007, 17:14
Posty: 359

Cytuj:
... mój tata też jest kierowcą i ja od małego z nim jezdziłem, znam ten zawód od podszewki i uważam że prędzej ja bede dobrze wypełniał swoje obowiązki w tym zawodzie niż ktoś kto będzie to robił dla pieniędzy...
Można się z tym zgodzić, w czasie kiedy "dorobkiewicz" będzie w czasie pauzy opróżniał kolejne puszki piwa, ty przyjżysz się czy w samochodzie/naczepie nic sie nie poluzowało, dokręcisz co trzeba, posprzątasz w kabinie. A taki za przeproszeniem "karierowicz" wjedzie po tygodniu na baze z ciągnącym sie reflektorem po jezdni i pójdzie od razu po wypłatę.


Post Wysłano: 14 sty 2008, 21:14

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 25 wrz 2007, 17:44
Posty: 576
GG: 1695456
Lokalizacja: Warszawa

volvo - ale, żeby było śmieszniej - w razie nalotu ITD na parking, ten ktory pije piwo bedzie miał spokój, a ty za prace przy pojeździe (dokręcanie czego trzeba) w czasie kiedy selektor tachografu wskazuje łózeczko - zarobisz mandat, takie fajne mamy przepisy ;)

_________________
Krzysiek


Post Wysłano: 14 sty 2008, 21:17
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
Cyryl w jednym ze swoich postów wspomniał o kierowcach któży mają odznake IRU. W POLSKIM TRAKERZE są wywiady z tymi kierowcami i oni bardzo często mówia że własnie fazcynacja ciężarówkami sprawiła że związali swoje życie z jazdą. Żaden z nich nie napisał że jeżdzi bo nie miał innego wyjścia, bo kasa itp...
akurat był wywiad z jednym naszym kierowcą i ów tekst który ukazuje się w druku jest to dość ciekawa kompilacja faktów podanych przez kierowcę ubranych w fantazję dziennikarza.
przypomnę, że nie jest to wywiad z premierem czy ministrem i nie musi być autoryzowany, czyli kierowca rozmawia z dziennikarzem nie mając pojęcia co faktycznie ukaże się w druku.
jednym słowem przez tydzień troche pośmiali się koledzy z gwiazdy transportu.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 15 sty 2008, 20:28

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 15 sty 2008, 18:25
Posty: 4
GG: 0

Czesc. Mam maly problem ktory chce szybko rozwiazac. Mam prawko C+E juz od dwoch lat i od tego czsu zaczelem jezdzic dopiero tu w Anglii gdzie jestem od ponad roku. Jezdzilem juz Scania, Mercedesem Axorem, Volvo VH12 , zestawy z naczepami typu cysterny lub chlodnie. Pracuje i jezdze dla agencji ale nie jestem zbytnio zadowolony bo praca na telefon. Szukalem na caly etat ale zawalilem sprawe bo nie moglem sobie poradzic jakos z cofanie do rampy, i nie wiem czy moja wina czy za malo miejsc bo nie moglem wyprostowac zestawu a z luku nie mogl mi wejsc. Bede niedlugo w Polsce moze ma ktos jakies pojecie czy na terenie trojmiasta jest jakias szkola doskonalenia jazdy Vovo lub inna z ktora mozna to pocwiczyc bo nauki jazdy maja zazwycza przyczepy z dyszlem a mi to nie pasuje. Dodam ze nie mam zadnych szkolen ADR i takie tam, po prostu jak ci dadza to wsiadasz i jedziesz. Liczy sie pierwsze wrazenie to chyba najwazniejsze i do tego wlasny samochod bo bez tego sie nie obejdzie. Moze jakies kursy na przewoz rzeczy sobie zrobie ale tego tu nie wymagaja!!! Pozdrawiam i licze na odpowiedz.


Post Wysłano: 15 sty 2008, 20:43

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 25 wrz 2007, 17:44
Posty: 576
GG: 1695456
Lokalizacja: Warszawa

co do volvo to nie wiem

ale szkolenia scanii to raczej doskonalenie techniki oszczędności i dynamiki jazdy a nie jazda po placu manewrowym :(

oni to robią przy każdym serwisie ASO scania w polsce, tylko w róznych miejscach rózne terminy...

koszt ok. 400zł

_________________
Krzysiek


Post Wysłano: 15 sty 2008, 20:45

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 25 wrz 2007, 17:44
Posty: 576
GG: 1695456
Lokalizacja: Warszawa

ps. jeśli by ci było po drodze do warszawy, to mam tu znajomego ktory po prostu ordynarnie wynajmuje zestaw c.s+plandeka 13.6m /stary bo stary ale działa/ do jazdy po placu manewrowym, przychodzisz i jeździsz między słupkami do oporu :) aż ci sie znudzi albo sie nauczysz.

na jesieni kosztowało to około 130zł/h, minumum 5h, ale po sobie wiem ze dało to bardzo dużo :)

_________________
Krzysiek


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: