Mój przedmówca ma rację. Pomijając już fakt, że takich rzeczy i tak odległych w czasie się nie planuje, to powiem Ci jedno.
Zakładając, że na B zdasz za 1. razem, to masz dokument w grudniu.
W grudniu się zapisujesz na C, nawet jeśli uda Ci się pominąć chodzenie na wykłady (teorię), co jest wysoce prawdopodobne, bo teraz wszędzie chodzi o pieniądze;
to musisz wyjeździć 30 godzin -> nigdy, żaden instruktor nie ustawi sobie grafiku w ten sposób, byś TY codziennie jeździł po 3 godz. więc licz, że tutaj 15 godz. jazd ( bo większość szkół dopiero po takim czasie wysyła kursantów na zapisanie się do egzaminu)
wyjeździsz w miesiąc ( przy dobrych wiatrach ) -> zapisujesz się na egzamin -> czekasz w najlepszym wypadku 1,5 miesiąca ( tyle jest w Gorzowie, a to nie jest wielka metropolia )
- już mamy połowę Marca -> egzamin.
Nie oszukujmy się, ale za pierwszym razem nie zdasz ( mówię o sytuacji, w której od razu po zrobieniu B zaczynasz C, poprostu brakuje praktyki w jeździe; po drugie na kat. C strasznie oblewają - nie dziwię się - w końcu to już zawodowy kierowca miałby być z Ciebie )
Więc czekasz kolejne 1,5 miesiąca i w taki oto sposób robi się nam maj, a przed Tobą jeszcze C+E.
Resztę sam sobie dopowiedz
Życzę oczywiście zdania wszystkich kategorii za pierwszym razem i dążenia w realizowaniu swoich planów/ marzeń.
Ja swoje realizuje od kilku lat i jestem zadowolony
Mam nadzieję, że dołączysz do grona zawodowych kierowców
Pozdrawiam.