Cytuj:
I jak się myka autkiem po przejechaniu kilkunastu tysiączków ? Jak spalanko i ew usterki ?
przejechane 36tys. i:
- paski klinowe od czegoś tam rozstrzępiły się (wymiana)
- chłodnica się rozszczelniła (gwarancja na układ chłodzenia to tylko rok, więc gwarancji nie uwzględniono)
- nawiew......jesli ustawi sie aby wiało tylko na szyby, tudzież górę, to i tak daje po nogach, że w sandałach bez skarpet nie pojedziesz, bo zamrozi w upalny dzień
- blokada wlotu świeżego powietrza z zewnątrz nie działa
- czerwony lakier na masce zaczął odpryskiwać i pojawiły się białe kropki, a miejscami plamy
- cb-radio zakłócane jest przez pracujący alternator i nie pomagają tutaj bezpośrednie z akku źródło zasilania, ani też filtry przeciw zakłóceniowe. Dodam, że radio jest nastrojone, że huhu, a antena nie jest na magnes i jest raczej dobrze uziemiona. A i jeszcze jedno - podłączałem 3 różne cb-radia i na każdym burczy
- spalanie? nie wiem, jak będę miał okazję to podliczę, bo notujemy tankowania w zeszycie w każdym naszym autku
- plastiki trzeszczą niemal od nowości, szczególnie lusterka na zewnątrz, wiec to żadna nowość
- elektryczne otwieranie szyb, to jakaś loteria jest - gdy chcę opuścić szybę na dół trzymając przycisk, to zaczyna się opusczać, aby za chwile samoczynnie (nie puszczajac przyciska wciśniętego w dół) podnieść się do góry i znowu opuścić na dół, a następnie do góry, aż puszczę przycisk i za którymś tam razem uda mi się całkowicie opuścić szybę
- EDIT: dodam jeszcze, że silnik z rana po odpaleniu ostro kopci na biało i pracuje bardzo nie równo (zresztą już chyba o tym pisałem wcześniej)
Z usterek to wszystko. O ergonomii rozmieszczenia przycisków od komputera pokładowego nie będę nawet mówił, bo pewnei sami zauważyliście, że są umieszczone w najgorzej z dostępnych miejsc w kabinie......za kierownicą
żeby zobaczyć, co się wciska, trzeba się nieco pochylić lub nauczyć obsługiwać ich po omacku
Żeby nie było, to nie jestem wcale sceptycznie nastawiony do tego auta i te szarpanie, dziukanie w przód i tył to już nawet się troszkę przyzwyczaiłem i 1000km robie za jednym pociągnięciem bez większych dolegliwości, bo na początku, to choroby morskiej mało nie dostałem