Ja bym spróbował, najwyżej bym długo żałował i miał nauczke
Nie brzmi to faktycznie za ciekawie. Samemu - ok, jestes panem akcji i czasu. Z drugiej strony pomoc doświadczonego oszczędzi Ci stresu.
Jeśli spanie na pewno ma sie odbywać na fotelach....
To aż mi sie w to nie chce wierzyć.
Jak jeździłem transitem
2 tygodnie po nocy i zawsze miałem w srodku nocy 2-3 godziny luzu. To zjezdzałem do domu sie kimnać (zazwyczaj), bo na parkingu biedronki było przyjemnie, ale legnac sie na siedzeniach cięzko... ale czasami sie udawało
To znaczy nie mówie nie.... na drzemke.... ale na noc? i tak pare dni? masakra, a co dopiero jak ma być w kabinie dwóch? Bedziesz siedziec cały dzień i całą noc? To już chyba wolałbym wziac namiot i sobie rozbijac na parkingach
Tak czy inaczej - również bym spróbował.
Poza tym pomyśl tak, potem na przykład możesz podziękowac i znaleźc innego przewoźnika, który zaoferuje obsade pojedyncza...
edit:
weź pod uwage że jeden bedzie musiał spać za kierownicą....
co z tego, ze na postoju
jak bedzie tak ciasnnnnno..?