Cytuj:
Ta chęć udzielenia "pomocy innej" także świadczy o środowisku.Czego nie da sie raczej pominąć w opracowywaniu charakterystyki.
Jeszcze kilka, a tym bardziej kilkanaście lat temu trudno bylo się dostać do tej pracy.Selekcja była ostra, kandydaci zakwalifikowani do przyjęcia przechodzili od nowa kurs wraz z nauką jazdy zestawem, uczyli się dokumentów potrzebnych w drodze (zezwoleń na przekroczenie granic,ich rodzajów,wypełniania, dokumentów celnych typu choćby grupy "T" , Karnet TIR, ATA), podstaw języków z naciskiem na angielski itd..
W ostatnich kilku latach przez gwałtowny rozwój transportu i zapotrzebowanie na kierowców trafiło do tego zawodu wielu ludzi przypadkowych.O różnym poziomie tak wykształcenia jak i -niestety-kultury.Co obserwuje się m.in. włączając tzw. CB-radio.A i siedząc przy sąsiednim stoliku gdzieś w barze
Wymagania obniżono także dlatego,,że jeżdżący po terenie Unii nie musieli potrafić wiele więcej poza kierowanie pojazdem.Samodzielności także potrzeba coraz mniej, bo samochody nowe, praktycznie bezawaryjne (a jeśli, to korzysta się z reguły z pomocy serwisów), zamiast mapy mamy nawigacje.Itd..
Nie chcę tutaj nikogo obrazić, ale obserwując środowisko wnioski nasuwają mi się mało pozytywne.
Pozwolę sobie nie zgodzić się z kilkoma Twoimi stwierdzeniami.
To że do firm trafiło sporo nowych czy jak piszesz przypadkowych ludzi jest faktem niezaprzeczalnym jednak wymuszone zostało sytuacją rynkową która obecnie dość drastycznie się zmienia od kilku miesięcy. Gdyby upadali czy tracili pracę tylko Ci niedouczeni i przypadkowi byłoby to wszystkim na rękę. Jednak sytuacja jest zgoła inna bo upadają nawet Ci konkretni z dobrą kadrą bo wykańczają ich Ci wszyscy cwaniacy których się namnożyło jakiś czas temu.
Nie zgadzam się z Twoim stwierdzeniem że samodzielności potrzeba co raz mniej. Potrzeba jej tyle samo co zawsze ale w innych aspektach. Jako osoba odpowiedzialna za działanie floty nie wymagam od kierowcy aby robił remonty główne na drodze, nie wymagam nawet zmiany koła bo ze względu na zbiorniki nasze auta nie mają zapasów. Wymagam jednak żeby kierowca potrafił ocenić w czym rzecz. Wymagam również tego, żeby potrafił zadbać o ciągnik, o naczepę, o ładunek, o dokumenty na roz/załadunku i ich rozliczanie, o poprawne prowadzenie karty drogowej, o poprawną obsługę tachografu i przestrzeganie czasu pracy, o ekonomiczną jazdę, o unikanie wszelkiego rodzaju mandatów czy zagrożeń, o tankowanie tam gdzie jest taniej a nie gdzie wygodniej. To są wszystko elementy nie łatwe bo wymagają myślenia bez którego dobrze być nie może. W moim odczuciu bycie kierowcą nie równa się absolutnie kręceniu kierownicą na trasie z punktu A do punktu B. Nie chciałbyś odbierać telefonów o 2 w nocy od kierowcy który dzwoni bo się chłodnia zapowietrzyła, żarówka się spaliła czy skończyła się kasa bo zapomniał wziąć zaliczkę.
Ci ludzie którzy się nie będę potrafili dostosować będą po kolei odpadali bo w tej chwili w kierowcach już można wybierać, przebierać a firm oferujących dobre warunki jest co raz mniej.
U nas też nie jest za wesoło i sami nie wiemy co będzie. Był okres, że potrzebowaliśmy ludzi i przyjmowaliśmy czasem jedynie po wstępnej ocenie i zdarzali się przez to naprawdę dziwni ludzie - teraz na to nie możemy sobie pozwolić bo jest zupełnie inaczej. Kto nie myśli ten nie jedzie.
Kiedyś było inaczej i było ciężko teraz jest niby lżej ale myśleć trzeba niezmiennie przez co praca kierowcy wciąż nie należy do łatwych.