Cytuj:
a mnie zastanawia jedno, czy naprawdę odpowiada Ci praca z ileś tam zł/euro/$.
przecież zarząd jakiegoś tam banku w Szwajcarii dostaje x razy więcej, samochód służbowy z kierowcą i darmową opiekę lekarską w najlepszych klinikach.
Zarabiam adekwatne pieniądze do zajmowanego stanowiska jak i umiejętności jak również nie mniej jak moi zagraniczni koledzy.
Ja rozumiem,że biorąc pod uwagę przelicznik walutowy załóżmy prezes firmy X w Polsce zarabia stosunkowo mniej jak prezes firmy Y na zachodzie. Ale tego polskiego prezesa stać można powiedzieć na luksusowe życie w Polsce. Porównując transport, nie zakładam, że polski kierowca powinien zarabiać tyle co zachodni, bo jest to nierealne, ale też zachodni kierowca na pewno nie ma w umowie najniższej krajowej w swoim kraju.
Załóżmy w państwie w którym pracuję, jest kilka związków zawodowych do których są przypisane określone grupy zawodowe. I one razem z rządem ustalają najniższe wynagrodzenie w danych sektorach. I każdy pracownik musi należeć do związków, bez względu na to ile osób pracuje w danej firmie. Ale to, że jest najniższa krajowa to nie znaczy, że pracownik taką dostaje. Na ogół jest ona wyższa nawet jeśli chodzi o zatrudnienie obcokrajowca. Więc jak widać jest to regulowane przez rząd i związki zawodowe.
Cytuj:
kierowców jest dzisiaj za dużo więc ich cena spadła. różnica między ziemniakiem i diamentami polega tylko na ilości, cenę ustala rynek.
nie wiem, czy to tak trudno zrozumieć prawo rynku?
trzeba było przyjechać do Wrocławia w 1997 roku podczas powodzi stulecia i próbować sprzedawać wodę.
I zawsze będzie za dużo jak w każdym innym zawodzie.
Tylko niektórzy wczorajsi kierowcy a dzisiejsi szefowie, gdy zaczynali swoją przygodę z "szefowaniem" w transporcie oglądali się na sąsiada. Bo on ma 3 składy i buduje nowy dom, kupił nowy samochód a sąsiadka się pięknie ubiera. Więc sądzą, że to żyłka złota, bez odpowiedniego przygotowania, bo jak pisałem to nie jest tylko kręcenie kierownicą. Ale niestety później to Go przerasta i tak transport kuleje.
Cytuj:
Jak czytam co piszesz to az krew zalewa.
Jesli Ty madralo jezdzac na zachod (lub wschod lub wogule gdziekolwiek) wydajesz 67 eur/doba to moze i zarabiasz 1000zl bo masz nawalone w garach i wyzej srasz niz d@pe masz. Ale ktos kto zyje w miare oszczednie to smialo moze mowic ze zarabia 5000zl.
Ok kolego to ja składam Ci propozycję:
Ja płacę Ci 6000zł, ale jeździsz u mnie na zasadzie umowy o dzieło. Ok?
Od razu Ci napiszę, o co chodzi przy tej umowie:
1. Zarabiasz 1000 więcej jak inni.
2. Ja zaś nie mam obowiązku odprowadzania za Ciebie ZUS.
Gdyż właśnie tak to opisujecie, że nie interesuje Was ZUS a w związku z tym składki emerytalno-rentowe. Możesz płacić na 3 filar owe 1000 zł, ale czy będziesz miał zadowalającą emeryturę to się okaże później.
Jest ryzyko, ale też są pieniądze które masz teraz prawda?
Aby nie było wątpliwości w przepięknej Polsce jest to możliwe skopiowane z pewnego forum:
"Odp: zatrudnienie kierowcy na umowę cywilnoprawna ( zlecenie lub dzieło)"
-my też jesteśmy firmą transportową i zatrudniamy na umowę o dzieło, na badania powinnaś wysłać, szkolenia bhp nie trzeba, składek zus nie odprowadzasz, tylko podatek do US, KUP 20%. U nas kontrola PIP się nie przyczepiła, wszystko ok. Druk umowy o dzieło znajdziesz w internecie, rachunek do umowy o dzieł też.
Nie zagłębiałem się zbyt mocno w temat umowy o dzieło, ale wydaje mi się, że w przypadku jakichkolwiek nieścisłości w dostarczeniu towaru ( mam na myśli niedostarczenie na czas, bądź uszkodzenie ) spedycja obciąża mnie karą. Z kolei pomijając OC przewoźnika ja również obciążam Cię w/w karą, gdyż Ty świadczysz mi usługę. Myślę, że dobry temat aby podrzucić szefowi, bo możesz zarobić 1000zł więcej. Jest ryzyko, ale wg. Twojego podejścia jest ono dzisiaj jak najmniej ważne, ważniejsze jest to, że z miesiąca na miesiąc przybywa Ci pieniędzy. Prawda?