Po przyjeździe na miejsce zawsze najpierw wychodziłem z kabiny na plac i w myślach cofałem na miejsce a dopiero potem do kabiny i cofanie. Co dziwne jak nachodziły myśli "co to dla mnie, ale proste cofanie" to nigdy nie wychodziło za pierwszym razem a podejście z respektem i niepewnością to praktycznie zawsze wychodziło bez problemu.
Trzeba też pamiętać, że zestaw z przyczepą jest dłuższy od zestawu z naczepą i na parkingach pamiętać żeby za bardzo nie cofnąć.
Pierwszy raz jak dali mi przyczepę do starego Jelonka z podwieszaną osią i dużym napisem Miliarder w PKS to chłopaki ustawili słupki na placu i kazali cofać po linii prostej. Raz tragiczne cofnięcie i trzeba było jechać na Polifarb na załadunek a były to czasy gdy w Polifarbie kolejka ciężarówek z PKS i PTHW trzy razy owijała się wokół fabryki. Stres jak cholera, wreszcie przyszła moja kolej. Trzeba było cofnąć po łuku między ustawione blisko siebie ciężarówki. Przepuszczałem kolejkę aż zrobiły się dwa miejsca wolne koło siebie i wreszcie cofanie. Zajęło mi to lekko licząc przynajmniej 20 minut. W międzyczasie na rampę wyszli wszyscy kierowcy jacy tam byli, nie wiem ze trzydziestu, powiększając jeszcze bardziej stres, mimo zimy pot po dupie ciekł. Ktos tam radził żeby podczepić przyczepę z przodu ale nie chciałem bo co - zawsze na miejsce będę przepinał przyczepę? W końcu udało sie cofnąć. Przy wchodzeniu po schodkach na rampe nie mogłem spojrzeć tym kierowcom w oczy i usłyszałem - Trzy minus
Tam z tą przyczepą były same przeboje. Raz wstrzymanie ruchu tramwajowego w łodzi na 40 minut, próbowali mnie wyciągać z torowiska najpierw widlakiem, potem ktoś zestawem z naczepą ale wkońcu przyjechał nadzór ruchu i wyciągneli starem 266 z napędem na wszystkie osie - koszt z własnej kieszeni, bo nie chciałem żeby ktoś w PKS się dowiedział, 400zł.
Kiedyś znowu w Kwidzyniu zakopanie po wszystkie osie zestawu załadowanego 22tonami, był duży plac a musiałem gdzieś zawrócić, nikt nie chciał mnie wyciągnąć, w końcu udało się namówić stówką przejeżdżającego traktorzystę.
W końcu w Jarocinie przyczepa załadowana 22tonami odpieła się razem z zaczepem, bo w nocy mój zaczep przekładali do innej ciężarówki a do mojej przykręcili gorszy a na dodatek przykręcili tylko dwoma śrubami, bo do pozostałych dwóch był utrudniony dostep i nikt mi o tym nie powiedział.
No dobra więcej nie przynudzam