W moim przypadku też było podobnie...
Dużo godzin na placu. Ciągle jazda tyłem po łuku.
Na 15 godzinie dopiero zaczęło wychodzić. Ale jak za duzo razy powtarzałam to też już nie wychodziło. Pozostałe manewry po 2 - 3 razy robiłam, ale zaczęłam właśnie po 15 godzinie (instruktor powiedział, że jak opanuję łuk to pozostałe manewry zrobię, bo opierają się na jeździe po "łuku").
Na miasto już nie starczyło czasu, jedynie w czasie dojazdu na plac
Dziś miałam ostatnie godziny, teraz muszę złożyć papiery na egzamin.
Ja bardziej boję się rozpinania i spinania niż jazdy po łuku. Wiadomo jak jest na egzaminie - mam nadzieję że opanuję nerwy i prawidłowo podjadę i zepnę się
Przed egzaminem napewno dokupię godziny żeby jeszcze trochę pojeździć po mieście, no i powtórzyć plac.
Tak więc nie przejmuj się! Rób swoje i w końcu "załapiesz"
Pozdrawiam i cierpliwości zyczę