Cytuj:
ja po wielu latach mogę powiedzieć, że średnio radzę sobie. mam tylko parę zalet: wiem jak nie pakować się w kłopoty, dość szybko adoptuję się do zmniennych warunków i potrafię uczyć.
Czyli co, mam pomyślec że jesteś średniej jakości instruktorem, który ma głowę nabitą teorią?
Oczywiście,że nie wiem jakie to uczucie, jak odrywają się koła naczepy od podłoża, bo nigdy nie dopuściłem do takiej ekstremalnej sytuacji.
Cytuj:
jako memento podam przykład Janusza Kuliga, nikt nie mógł mu zarzucić braku umiejętności kierowania pojazdami, wręcz trudno wyobrazić sobie większe, ale i tak zdarzyło coś czego nawet on nie potrafił przewidzieć.
Wiesz Twoje memento niezbyt trafione. Oczywiście nikt nie może zarzucic mu braku umiejętności na OS-ach. W to nie wątpię. A czemu tego nie przewidział? Takiej sytuacji na drodze? Po prostu za bardzo wierzył w swoje umiejętności. Zapomniał o tych podstawowych sloganach "zachowaj szczególną ostrożnośc, zasada ograniczonego zaufania". Z tego co czytam właśnie na kursach bezpiecznej jazdy uczycie właśnie, w pierwszej kolejności, takich podstaw.
Oczywiście mozna napisac, że winna jest drużniczka, która była pijana. Ale równie dobrze mogła miec zawał, zasłabnąc.
Niestety w Polsce jest tak :jesteś pijany, jesteś winny.
Podam Wam przykład z rodzinnego podwórka. Ojciec wracał z działki, na której wypił 2 piwka. W czasie kontroli, po zdarzeniu drogowym, w którym uczestniczył, mało tego, został uznany winnym, miał 0,24 promila.
A było to tak.
Przed nim jechała sobie babeczka, która jak póżniej się okazało, szukała jakiegoś adresu. Ojciec, zgodnie z przepisami, zaczął ją wyprzedzac, gdy skręciła w lewo w jakąś posesję. Jechał przepisowo, nie wyprzedzał na skrzyżowaniu, prędkośc około 40km/h.
ze był winny, nie podlega dyskusji. Był pijany ( no może nie tak jak ta drużniczka, ale był).
Czy mógł przewidziec takie zachowanie innego pojazdu. Oczywiście że mógł.
I niestety nic tu by mu nie pomogła pozycja za kierownicą, czy odległośc pośladków od brzegu fotela (przepraszam za tę nutę ironii).
To tak jakby napisac:
"To nie Zientarski jest winny śmierci kolegi i swojego kalectwa, tylko tych co budowali ten wiadukt, i w tym miejscu postawili przęsło".
PS: Przepraszam Cyryl że odpowiadam głównie Tobie i na Twoje cytaty, nie bierz to do siebie, ale po prostu najwięcej tu udzielasz się w tym temacie, a inni tylko jakby przytakują tobie.