Cytuj:
a gdzie ten nowy plac otworzyli?
hmmm.... jak wjeżdżasz od strony Łukowa na pierwszych światłach jedziesz prosto pod tym wiaduktem. Później znowu masz światła, również lecisz prosto i zaraz po lewej stronie taki wysoki płot.
Tak jak mówiłem, w czwartek, 24. miałem egzamin, zapomniałem okularów, więc h** egzaminator wstawił mi nieobecność, cóż, dzień stracony, pieniądze też, chociaż za nieobecność za nast. egzamin płacę 97,50.
Dobra, pojechałem, opłaciłem, zapytałem gościówę czy mają termin na jutro, tj. 25, akurat tak fartownie się stało, że był. No to pojechałem z powrotem, do Siedlec mam jakieś 80 km, więc rano o 6 wyjechałem, żeby być na 7:30 na egzamin.
Wszystko ładnie pięknie, no to zaczynamy, spięcie 1.- wszystko ok, nawet burty sprawdziłem i pasy, nie pokazałem świateł stopu i kierunków, zapomniałem kompetnie o nich, więc egz. mówi proszę jeszcze raz, rozpinam, pozycja wyjściowa, z powrotem spięcie, wtedy przypomniałem sobie tylko o stopie, no to wymieniam jeszcze raz po kolei światła, on mówi zadanie niezaliczone. No to ja się pytam, dlaczego, nie wskazał pan kierunkowskazów, poza tym nie sprawdził pan burt i ładunku (pasów). No to ja mu mówię, dobra no to sprawdzamy, da mi pan szansę, zacząłem pierdzielić o tym, że wczoraj miałem niemiłą sytuację itd., poza tym burty się przecież nie odpięły, i pasy też nie poluzowały, haha. No dobra, mówi, przejdzie pan na łuk. No to jadę, pierwsze podejście, już wychodzę przy cofaniu na prosto, końcem lustra o słupek, on oczywiście szedł przede mną. Halt krzyknął, proszę iść na początek pasa, ja panu przejadę, przejechał, ja wsiadłem, zapiąłem 1 i jedziemy, a on biegnie za mną i mówi pasa pan nie zapiął. (moja koleżanka zdawała z nim na B, po łuku jechała bez pasa i nic jej nie powiedział) No i dupa blada, oczywiście każdy ma prawo do końca wykonać wszystkie manewry, nawet jeżeli już ma negatywny wynik, no to pojechałem po łuku, cofnąłem, zatrzymałem się w odpowiednim miejscu. Miałem jeszcze prostopadłe wjazd przodem, wyjazd tyłem, i górka, ale inni czekali, więc zakończyłem.
Kumpel ze szkoły zdawał 2 godz. po mnie, oblał, bo wstecznego nie mógł wrzucić żeby światła spr., egzaminator też mu nie pomógł. Oczywiście podszedł do niego i powiedział, że czas mu się skończył i powiedział, że trzeba było zapalić i zgasić samochód bo jakieś tryby...
Ogólnie, teraz ciężko zdać "wo góle"<haha>. Czepiają się szczegółów, może mają kryzys finansowy i nie mają na 13. pensje, więc chcą złapać takim kosztem kase. Nie mówię, że wszyscy nie zdają, bo kto naprawdę umie, to jasne, że zda.