Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 13 kwie 2010, 16:35

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 01 kwie 2010, 19:10
Posty: 22
GG: 0

Witam Kolegów.

Mam prawo jazdy B już około 7 lat. Autem jeżdze dużo, pracowałem jako przedstawiciel handlowy więc małymi jeżdziłem dużo.

Postanowilem zrobić sobie kurs na ciężarówkę. Nigdy nie jeżdziłem busami, zawsze małymi autkami. Wyjeżdziłem już 18 godzin i niestety nauka jazdy idzie mi bardzo trudno. Na pewno lepiej niż na poczatku jednak myślałem, że po 18 godzinach już bede o wiele lepiej śmigał. Jeżdze Starmanem i TGL na kursie. Na placu nie ma tragedii, jednak schody zaczynają się na mieście. Zaliczam krawęzniki, mam problem z dynamika jazdy, czasami mam problemy z włączeniem odpowiedniego biegu, stres jest ogromny. ;) Mam wymagającego instruktora, który raczej bardzo mnie krytykuje podniesionym głosem. To też raczej mi nie pomaga. ;)

Też mieliście takie problemy z nauką na początku ?. Myślałem żeby wypożyczyć sobie jakiegoś dużego busa towarowego i nim poćwiczyć jazdę na mieście. Jednak zbyt wysoka cena mnie odstraczyła od wypożyczenia. Wydaje mi się, że na pewno będe musiał wyjeżdzić wiecej godzin niż 30. Mam nadzieję, że nie jestem sam i inni też mieli podobne trudności z nauka jazdy ciężarówką ?!. ;)


Post Wysłano: 13 kwie 2010, 20:09
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 cze 2008, 21:29
Posty: 809
GG: 6974206
Lokalizacja: PODLASIE

Nie ma co się przejmować jednemu potrzeba 30 godzin drugiemu 40.
Jeśli instruktor nie sprzyja nauce zmień go bo z tego co piszesz to on jest głównym powodem twoich niepowodzeń podczas jazd na mieście i przez niego Ci nie wychodzi.
Nie wypożyczaj żadnych busów jak już wyjeździsz kurs kup sobie godzin w innej normalnej szkole.

_________________
Pozdrawiam MAN Lion's Coach :)


Post Wysłano: 14 kwie 2010, 12:10

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 19 gru 2008, 17:04
Posty: 15
GG: 0
Samochód: Polski

Cytuj:
Nie ma co się przejmować jednemu potrzeba 30 godzin drugiemu 40.
Jeśli instruktor nie sprzyja nauce zmień go bo z tego co piszesz to on jest głównym powodem twoich niepowodzeń podczas jazd na mieście i przez niego Ci nie wychodzi.
Nie wypożyczaj żadnych busów jak już wyjeździsz kurs kup sobie godzin w innej normalnej szkole.
Potwierdzam, dobry instruktor, dobry sprzęt i przyzwoity plac manewrowy to podstawa!

ja robiłem kat. C trochę na wariata i poszedłem na egzamin z wyjeżdżonymi 8 godzinami (głównie po placu). W nowym TGL to tylko siedziałem (bo był popsuty) i ćwiczyłem 8 biegów na sucho. Plac manewrowy był na byłym lotnisku a za linie służyły dziury między płytami. Na egzaminie było więc jak było (nie wyjechałem na miasto). Wszystko przez to, że posłuchałem kolegi (idź tam i tam, zrobisz ekspresowo i dużo taniej). Przed drugim podejściem wykupiłem sobie 2 godzinki na normalnym placu (który wcześniej oblukałem) prawie nowiutkim tgl'em, z instruktorem, który przez cały czas przechadzał się po placu i tłumaczył wszystko rzeczowo zamiast jeździć po mieście z kat. B jak było w pierwszym przypadku. Rezultat? Drugi egzamin do przodu :-) Powodzenia!


Post Wysłano: 14 kwie 2010, 17:12
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 lut 2007, 20:39
Posty: 2088
GG: 1
Samochód: R420
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Zmienić instruktora.

Co to za instruktor, który potęguje stres, a zarazem niepowodzenia.

Ze swojego skromnego doświadczenia wiem, że czasem cięzko o instruktora z prawdziwego zdarzenia, ale od tego są fora żeby wybierać odpowiednie szkoły.

Miej świadomośc, że to Twoje pieniądze i jesteś w tej szkole przede wszystkim klientem. Jesli komuś to nie pasuje, to szkołę zmień.

Poza tym jeśli całe życie jeździłeś autami malutkimi i nie miałeś styczności nawet z dostawczakami, to nie spodziewaj się, że po 18 godzinach jazdy będziesz wywijał po mieście jak niewiadomo kto.

Co nie zmienia faktu, że po tylu godzinach powinieneś już powoli myśleć o egzaminie.


Post Wysłano: 14 kwie 2010, 20:11
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 17 wrz 2008, 21:48
Posty: 539

proponuje po każdej jeżdzie lub gdy masz wolny czas wizualizować sobie w myślach że jedziesz - wykonujesz pewne manewry,analizować to co robiłeś,jakie błędy-dlaczego je popełniałeś.to pomaga bo mózg pracuje wtedy tak jak byś to robił w rzeczywistości.
+może masz złego instruktora? ja miałem super gościa dość młodego,ale umiał wytłumaczyć był wymagający ale za to jego nauka dawała efekty...
Nie przejmuj się tym że Ci nie idzie,mi np. na C poszło b.dobrze nie miałem problemów,(a np. mój kolego miał problemy ze skrzynią -przebicie itd- a ja wsiadłem jak do osobówki,) ale np. przy CE myślałem ze będzie łatwiej , a chwilami już mi się odechciewało i idąc z jazdy do domu byłem zły że mi do bani idzie,a potem człowiek jednak to opanuje i jest dobrze:D
instruktor mi mówił że miał raz gościa na CE co sobie zapisał na kartce w którą stronę kręcić kierownicą!:D albo że były przypadki że goście przychodzili wyjeżdzili parę godzin i rezygnowali z kursu...


Post Wysłano: 14 kwie 2010, 21:28
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 lut 2007, 20:39
Posty: 2088
GG: 1
Samochód: R420
Lokalizacja: Bielsko-Biała

a jak już myslisz o wynajmie dostawczaka, to taniej wyjdzie zakup godzin w innej szkole.

a dostawczak to też nie to samo, nie ta wysokośc (siedzenia), nie ta dlugość, choć często zbliżona.


Post Wysłano: 14 kwie 2010, 21:43

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 01 kwie 2010, 19:10
Posty: 22
GG: 0

Staram się po każdej godzinie jazdy przypomnieć sobie jakie popełniałem błędy i co zrobiłem nie tak, żeby póżniej już zrobić to lepiej.

No w tej szkole nauki jazdy wpłaciłem już ponad połowę pieniędzy za kurs więc już raczej kurs musze zrobić w tej firmie. Napisałem też upoważnienie żeby dokumenty do Wordu złożyła za mnie szkoła nauki jazdy.

Myślę o egzaminie, w następnym tygodniu powiem w szkole żeby mnie zapisali już na egzamin, najpierw teoretyczny a pożniej praktyczny.

No jeżeli po 30 godzinach nadal będzie mi szło słabo to na dodatkowe godziny zapiszę się w innej szkole. Niestety tą szkołę doradził mu kumpel, on nie narzekał jednak on chyba jeżdzenie ma we krwi a ja potrzebuje więcej nauki.

Inny kolega mi powiedział, słuchaj Ty płacisz im duże pieniądze i oni nie maja prawa na Ciebie złego słowa powiedzieć bo to jest nauka jazdy.

Jutro kolejne godziny jazdy, pewnie plac. Na placu sobie radze lepiej niż na mieście więc pewnie uwag instruktora będzie mniej.


Post Wysłano: 14 kwie 2010, 21:57
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 17 wrz 2008, 21:48
Posty: 539

to też zależy jakie błędy robisz bo my tego nie wiemy...może robisz małe a instruktor i tak Cię opiernicza tylko po to abyś jeżdził bezbłędnie czyli tak jak będzie to wymagane na egzaminie.(np. mój instr. nigdy nie chwalił, najwyżej powiedział że dobrze....jak miałem ost. 2 h przed egz.to robiłem plac i jak na złość gdy patrzył to mi nie wychodziło, zapytał ile godzin mi zostało , ja że dwie i egzamin a ten mnie tak pocieszył że "czarno to widzę" itd...
Więc może nie jest tak źle jak Ci się wydaje że jest ;)


Post Wysłano: 14 kwie 2010, 22:28

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 01 kwie 2010, 19:10
Posty: 22
GG: 0

Jednak to raczej duże błedy, typu wjazd na przejście dla pieszych na zielonych światłach, lub problem ze zmianą pasa ruchu. Dodam, że jeżdząć osobówka nie ma z tym problemów a jak wsiadam do ciężarówki to już jest problem. Dodatkowo instruktor podnosi mi ciśnienie swoimi uwagami. Już sam nie wiem, może tak wygłada nauka jazdy, że kursant jeżdzi pod ogromna presją instruktora. ;)

Nie ma co, chyba musze mu zwrócić uwagę i tyle.


Post Wysłano: 15 kwie 2010, 9:57

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 sty 2008, 15:40
Posty: 5996

Cytuj:
Jednak to raczej duże błedy, typu wjazd na przejście dla pieszych na zielonych światłach, lub problem ze zmianą pasa ruchu. Dodam, że jeżdząć osobówka nie ma z tym problemów a jak wsiadam do ciężarówki to już jest problem. Dodatkowo instruktor podnosi mi ciśnienie swoimi uwagami. Już sam nie wiem, może tak wygłada nauka jazdy, że kursant jeżdzi pod ogromna presją instruktora. ;)

Nie ma co, chyba musze mu zwrócić uwagę i tyle.
Patrz do przodu co się przed Tobą dzieje. W osobówce też tak lepiej się jeździ, ale sporo ludzi widzi tylko samochód przed sobą i nic więcej. W ciężarówce tak nie możesz robić, bo hamowanie ciężarówką wygląda inaczej niż w osobówce (włącznie z przyklejeniem instruktora do przedniej szyby). Jeśli widzisz, że świeci się zielone światło (jeśli świeci się już chwile) to ściągasz nogę z gazu, a nie kładziesz mocniej, bo jeśli rozpędzisz się bardziej i przyjdzie Ci hamować ostro to konsekwencje mogą być nieciekawe. Jeden instruktor powiedział do mnie kiedyś: na prostej szybko, manewry powolutku. To nie osobówka, poza tym jeździsz od ekierki, co nie sprzyja szybkim manewrom. Jest jeszcze jedna rzecz, czy czujesz gabaryty samochodu i jak bardzo skupiasz się na nich podczas jazdy? Jeśli czujesz to praktycznie wcale się na nich nie skupiasz, jedynie pamiętasz, że jedziesz "dużym", ale patrzysz na drogę i wiesz co musisz zrobić, żeby np. zmieścić się na tym skrzyżowaniu.
Ja swoje pierwsze dwie godziny miałem tragiczne, później szło zupełnie inaczej.


Post Wysłano: 15 kwie 2010, 12:59

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 19 gru 2008, 17:04
Posty: 15
GG: 0
Samochód: Polski

Cytuj:
Cytuj:
Jednak to raczej duże błedy, typu wjazd na przejście dla pieszych na zielonych światłach, lub problem ze zmianą pasa ruchu. Dodam, że jeżdząć osobówka nie ma z tym problemów a jak wsiadam do ciężarówki to już jest problem. Dodatkowo instruktor podnosi mi ciśnienie swoimi uwagami. Już sam nie wiem, może tak wygłada nauka jazdy, że kursant jeżdzi pod ogromna presją instruktora. ;)

Nie ma co, chyba musze mu zwrócić uwagę i tyle.
Patrz do przodu co się przed Tobą dzieje. W osobówce też tak lepiej się jeździ, ale sporo ludzi widzi tylko samochód przed sobą i nic więcej. W ciężarówce tak nie możesz robić, bo hamowanie ciężarówką wygląda inaczej niż w osobówce (włącznie z przyklejeniem instruktora do przedniej szyby). Jeśli widzisz, że świeci się zielone światło (jeśli świeci się już chwile) to ściągasz nogę z gazu, a nie kładziesz mocniej, bo jeśli rozpędzisz się bardziej i przyjdzie Ci hamować ostro to konsekwencje mogą być nieciekawe. Jeden instruktor powiedział do mnie kiedyś: na prostej szybko, manewry powolutku. To nie osobówka, poza tym jeździsz od ekierki, co nie sprzyja szybkim manewrom. Jest jeszcze jedna rzecz, czy czujesz gabaryty samochodu i jak bardzo skupiasz się na nich podczas jazdy? Jeśli czujesz to praktycznie wcale się na nich nie skupiasz, jedynie pamiętasz, że jedziesz "dużym", ale patrzysz na drogę i wiesz co musisz zrobić, żeby np. zmieścić się na tym skrzyżowaniu.
Ja swoje pierwsze dwie godziny miałem tragiczne, później szło zupełnie inaczej.
Racja, ja po pierwszej jeździe to się nawet przez moment zastanawiałem, czy nie zrezygnować i dać sobie spokój, bo nie mogłem w łuk trafić tyłem i wracałem do domu zdruzgotany :mrgreen:


Post Wysłano: 27 maja 2010, 20:08
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 27 maja 2010, 19:46
Posty: 87
GG: 5369477
Samochód: Czrerwony
Lokalizacja: Krzywanice/k Radomska

Na wstępie chciałbym się przywitać ze wszystkimi ,to mój 1 post:) Mianowicie 23 b mies. miałem 1 egzamin na kat c w piotrkowskim WORD. Wstalem już o 4 rano niemogłem spać , egzamin miałem na 7:30. Testy poszły gładko, potem jeden z grupy wylosował dla nas górke i parkowanie równoległe. Egzaminatorem był pan Szulc , wydawa sie byc miły ale... :twisted: . Pierwszy(było nas 5ciu )zaliczyl placyk na słowo honoru , potem 2 niestety oblal , a ja byłem mega zestresowany ,kolana mi sie uginały. Przyszedł czas na mnie , wylosowałem awaryjne i zbiornik płynu chłodniczego. Potem zaczołem jazde po łuku myslalem ze umre ze stresu dojechalem do poczatku luku i zaczela sie jazda do tyłu. Wczesniej niemialem problemu z palcem , szedl mi gladko , a tu nagle normalnie odjelo mi wszystkie umiejętności normalnie tak jak bym 1 raz siedzial za kulkiem dużego .Patrzylem sie w lusterka a i tak jechalem na slepo mega stres, najechalem na linie , potem przy 2 próbie przy jezdzie po luku do przodu w lini 1 metra niby zatrzymalem sie 5 cm za blisko , ogulnie zatrzymalem sie ok , ale z nim sie niewygra. Powiedzcie mi koledzy czy stres naprawde moze az tak sparalizowac czlowieka jak mnie ze nieumie zrobic banalnego łuku?? Na jazdach robilem go z palcem w .. a dodam ze jezdzilem autem o 1,5 dluzszym niż na egzaminie. :/


Post Wysłano: 27 maja 2010, 22:16

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 26 wrz 2009, 22:42
Posty: 12
GG: 0

Powiedzcie mi koledzy czy stres naprawde moze az tak sparalizowac czlowieka jak mnie ze nieumie zrobic banalnego łuku?? Na jazdach robilem go z palcem w .. a dodam ze jezdzilem autem o 1,5 dluzszym niż na egzaminie. :/[/quote]

Wszystko zalezy od czlowieka ja np przed egzaminami klade sie wczesniej, wstaje na spokojnie jem sniadanie nic w biegu, wyjezdzam troszke wczesiej aby sie nie stresowac ze nie zdarze dojechac. A co do placyku jezdzic na spokojnie nie spieszyc sie, najlepiej przed rozpoczeciem łuku zapamietac sobie jakis staly punkt krajobrazu jakis slupek drzewo np na wysokosci ramion, glowy, cos w lusterku tak dla pewnosci na powrocie ustawic sie na ten punkt i tyle mozna powiedziec ze to oszukanstwo jest, ale na zaznajomienie sie z samochodem masz z 2 minuty, w normalnym zyciu jak czegos nie jestem pewien to wole wysiasc i upewnic sie, na egzaminie nie ma tej mozliwosci. Zwyke zdawalem ostatni bo mam nazwisko na W wiec przygladam sie jak jezdza inni kursanci, licze sobie obrysowki,klamerki na ktorej wypada tylna os jesli jej nie widac normalnie w lusterkach wyluzowac sie i napewno sie uda to nie matura ze raz na pol roku mozna poprawiac :)


Post Wysłano: 28 maja 2010, 14:07
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 lut 2007, 20:39
Posty: 2088
GG: 1
Samochód: R420
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Jedyny sposób na stres to sobie zakodowac, że nic takiego sie nie dzieje, że jak zrobisz błąd to świat sie nie zawali i najwyżej przyjdziesz jeszcze raz.

Dopiero z takim nastawianiem można sie skupić na tym żeby poszło dobrze.

Wiem, ze fajnie sie mówi i często ze stresem trudno wygrac.


Post Wysłano: 28 maja 2010, 20:22

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 22 gru 2009, 23:57
Posty: 51
GG: 5194326

W moim przypadku największy stres zawsze był przed egzaminem jeszcze w domu i w sali oczekując na egzaminatora. Jednak gdy już wsiadłem do samochodu wszystko uchodziło ze mnie momentalnie, myślałem sobie wtedy, że co ma się stać to się stanie.


Post Wysłano: 11 cze 2010, 18:39
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 27 maja 2010, 19:46
Posty: 87
GG: 5369477
Samochód: Czrerwony
Lokalizacja: Krzywanice/k Radomska

No panowie 15 b mca mój 2 egzamin , mam nadzieje ze tym razem sie uda , dzis sie bylem zapisac :D najlepsze w tym to ze to znów wtorek i na ta sama godzine 7:30 :) :) :) :)


Post Wysłano: 11 cze 2010, 19:43
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6330
Lokalizacja: Wrocław

sprawa instruktora.

ja na wykładach mówię: każdy kursant ma prawo wyboru instruktora, jeżeli zna jakiego, lub został instruktor polecony ma prawo szkolić sie u niego.

jezeli tak nie jest kursant przydzielany jest "losowo", ale w ciągu pierwszych 3 godzin ma ocenić instruktora, aby jeżeli mu nie odpowiada zmienił w ciągu pierwszych 5h nie później.

nic nie mówi instruktorowi, ale kontaktuje się z właścicielem szkoły, któremu musi podać powód. jest to instrument pozwalający na utrzymanie poziomu szkolenia i zdawalność.

instruktor może nie odpowiadać temperamentem sposobem przekazywania itp. ludzie są różni.

każde szkolenie jak trening jest stresujące i kosztuje trochę czasem sporo wysiłku.
przełożenie jest proste:
lekki trening = przegrany mecz,
ciężki trennig = wygrany mecz.

dlatego nim podejmiemy decyzję o zmianie instruktora popytajmy się o zdawalność jego kursantów. jeżeli jest dobra to znaczy, że jego metody możne mniej komfortowe są skuteczne.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 12 cze 2010, 0:31

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 01 kwie 2010, 19:10
Posty: 22
GG: 0

Zdałem za pierwszym razem jednak jeżeli się zdecyduje na kategorię C+E to już chyba w innej szkole nauki jazdy.

Pozdrawiam.


Post Wysłano: 15 cze 2010, 13:50
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 27 maja 2010, 19:46
Posty: 87
GG: 5369477
Samochód: Czrerwony
Lokalizacja: Krzywanice/k Radomska

:D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D

Uffffffffffffffffffffffffff wreszcie zdane, jaka ulga a jeszcze wieksza radość :lol:


Post Wysłano: 15 cze 2010, 23:39

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 01 kwie 2010, 19:10
Posty: 22
GG: 0

Widzisz Greg mnie stres też paraliżował a jednak się udało. U mnie podobnie ogromna ulga i nadal nie wierze jak mi się udało. ;)


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 57 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: