Cytuj:
Cytuj:
Druga rzecz to konstrukcja auta, przyczepy czy naczepy - tonaż jest ograniczony po to, żeby się nie rozpadała w czasie jazdy.
Nie rozpadnie się na pewno (oczywiście przy przeładowaniu z umiarem). Producenci robią pojazdy z pewnym "zapasem", który w konstrukcji maszyn nazywa się współczynnikiem bezpieczeństwa. Naczepy czy przyczepy nie są idealnie wyliczone na np. 25 ton ładowności i powyżej się łamią. Występuje zwiększone zużycie zawieszenia, hamulców, opon, przyspieszone zmęczenie elementów konstrukcyjnych, ale pojazd zbyt szybko się nie rozleci
Nie chodziło mi o to, że przeładowanie o 1kg doprowadzi do rozpadnięcia się konstrukcji. Długotrwałe przeładowywanie o dosyć duże wartości na pewno przyczyni się do szybszego zmęczenia materiału i możliwości naruszenia konstrukcji.
Cytuj:
Co do kar za przeładowania to zależą one też od odległości, którą pojazd przejechał w stanie przeładowanym. Przy krótkich trasach te odległości są nieduże, a więc i kary nie należą do wysokich co dodatkowo skłania niektórych do ryzykowania.
Możesz to jakoś udowodnić? Pierwszy raz spotykam się z taką teorią i ciekaw jestem na jakiej podstawie tak twierdzisz. Z moich wiadomości wynika, że kara zależy od rodzaju drogi a więc maksymalny nacisk na oś 8 lub 10 ton.
Cytuj:
A przeładowania bardzo często zdarzają się nie przez przekroczenie dop. ład. ale przez przekroczenie nacisków na osiach. Materiały sypkie (szczególnie cement i inne wożone w silosach) mają tendencję do przesuwania się w czasie jazdy. Wystarczy jedno ostre hamowanie i już z dopuszczalnych 10t na osi ciągnącej mamy 12ton, a przy kontroli całkiem spory problem.
Zapytaliśmy na K.W. inspektora jak sobie poradzić właśnie z czymś takim. Jedyna w miarę rozsądna teza, to ładowania auta w taki sposób, aby z przodu załadować trochę mniej ładunku dzięki czemu przy pierwszym hamowaniu ładunek przemieści się i będzie równomiernie rozłożony, a nacisk na oś nie powinien przekroczyć dopuszczalnej wartości (o ile auto nie jest przeładowane).