Sorki za post pod postem.
Kolejny dzień a dokładniej 2. Dzisiaj trochę więcej zdjęć.
Dzień 2 (05.07.2010)
Larvik - Drammen - Oslo - Lillestrom - Oslo
Przed 2 przyszła obsługa promu i nas obudziła ponieważ zaraz będziemy dopływać. Zabraliśmy co nasze i poszliśmy do Room Driver's. Wzieliśmy sobie po Coli i po chwili przyszła reszta kierowców. Posiedzieliśmy chwilkę i ogłaszali przez głośniki, że można już schodzić do samochodów. Zeszliśmy do auta tam chwilkę poczekaliśmy, aż osobówki wyjadą z górnego pokładu. Wyjeżdżając z promu włączyliśmy awaryjne, że zostajemy na terenie portu i tutaj kimamy. Ustawiliśmy się tak, żeby nikomu nie przeszkadzać i mieć rano miejsce aby wyjechać. Poszliśmy do biura się odprawić chwilkę postaliśmy w kolejce, wróciliśmy do auta i poszliśmy dalej spać. Wstaliśmy o godzinie 7 lecz planowaliśmy wstać o 6, ale nie daliśmy rady wstać. Poszedłem odwiedzić toaletę, obudziłem Tate i zaczęliśmy ogarniać kabinę. Po ogarnięciu wyjechaliśmy z portu a za Nami jeszcze znajomy. Na pierwszy rozładunek jedziemy do Drammen do firmy Leman znanej już z ubiegłorocznych wakacji. Z Larvik'u do Drammen nie ma daleko bo, tylko ok. 100 km. Zajechaliśmy do Lemana i poszliśmy do biura z papierami, wróciliśmy do auta i podstawiliśmy się pod rampę. Po chwili jednak odjeżdżamy z pod rampy bo towar znajduję się na środku naczepy. Stanęliśmy z boku i zaczęliśmy rozpinać bok. Po chwili zostaliśmy rozładowani, zapięliśmy bok i ruszyliśmy do drugiego miejsca rozładunku, które również znajduję się w Drammen. Długo nam nie zajęła droga tam bo Tata już tam był, jednak droga do miejsca docelowego to polna drogi z kamyczków, ale jakoś daliśmy radę. Znajdujemy się na firmie CH Prosjekt AS lecz ani żywej duszy na tej posesji nie było więc piszemy e-mail do szefa co mamy robić. Po nie długim czasie dostaliśmy odpowiedź, że mamy jechać to zwalić do Leman'a. Po około 15 minutach znów znajdujemy się w Lemanie. Stanęliśmy z boku i rozpieliśmy jeden z boków. Przyjechał sztaplarz i zabrał towar. Spieliśmy bok i ruszamy do trzeciego miejsca rozładunku, które znajduję się w Oslo a dokładnie w Auto Cargo c/o Kuehne & Nagel. Po pokonaniu około 50 km znajdujemy się w Oslo. Zajechaliśmy na firmę, staneliśmy z boku i Tata poszedłz papierami, wrócił do auta i poszliśmy otwierać bok naczepy. Otworzyliśmy bok i sztaplarz podjechał raz dwa zabrał towar i byliśmy już rozładowani. Zamknęliśmy naczepe i jedziemy do następnego miejsca rozładunku, które znajduję się również w Oslo tyle, że w firmie Arcon A/S. Zajechaliśmy na firmę, ustawiliśmy się z boku i Tata poszedł z papierami po chwili wrócił i otworzyliśmy bok. Poprzerzucaliśmy kartony i śmietniki, żeby klient miał jak zabrać towar. Po rozładunku zwinęliśmy pasy i zamknęliśmy bok. Po rozładunku w Arcon'ie jedziemy do przed ostatniego miejsca do Lillestrom a dokładniej do firmy znanej również z przed roku Cargo Partner AS. Zajechaliśmy na firmę, gdzie był już znajomy. Ustawiliśmy się z boku i Tata poszedł z papierami do biura. Po nie długim czasie wrócił i mówi, że mamy czekać, aż ktoś po nas przyjdzie. Po około 15 minutach przyszedł sztaplarkowy i powiedział, żebyśmy podstawili się pod rampę numer 4. Po rozładunku odjechaliśmy z pod rampy i stanęliśmy z boku, aby zrobić porządek na naczepie. Zrobiliśmy mały porządek i wracamy z powrotem do Oslo. W Oslo meldujemy się w firmie Polyflor Nordic, podjechaliśmy pod rampę i poszliśmy dać papiery i po chwili zaczął rozładowywać. Zabrał 4 palety, a My ustawiliśmy kartony tak, żeby nie walały się po całej naczepie. Odjechaliśmy z pod rampy i zamknęliśmy drzwi w naczepie. Napisaliśmy do szefa e-mail, że jutro rozładujemy ostatnie miejsca. Dostaliśmy odpowiedź 'ok' więc jedziemy na plac firmowy, który znajduję się na terenie firmy Schianders zajechaliśmy na plac gdzie stało już paru kierowców. Ustawiliśmy się na placu i poszliśmy na kebaba, który znajduję się przy samym wjeździe na plac. Wróciliśmy na plac i zaczęliśmy grillować. Pojedliśmy, pośmialiśmy się i każdy poszedł do swojego auta. Zrobiliśmy miejscę do spania i poszliśmy spać.