Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 16 lut 2011, 22:09

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 26 kwie 2009, 15:22
Posty: 59
Samochód: Solaris Urbino
Lokalizacja: Grudziądz

Witam, otóż mam problem, z którego nasuwa mi sie pytanie.. Jestem po 5. godzinie kursu na C+E i szczerze mówiąc idzie mi chyba dosyc kiepsko.. Przez te 5 godzin łuk wyszedl mi moze raz.. Wydaje mi sie, ze problem tkwi w tym, ze musze robic wszystko sam.. Juz wyjasniam : instruktor przychodzi, wita sie..potem mowi, ze mam wjechac na luk i cwiczyc.. Potem znika i pojawia sie pod koniec mojej jazdy.. Jedyne rady, jakie mi dal to, ze mam jechac blisko linii i powoli krecic kierownica.. Czy nie jest to dziwne? Nie powinien siedziec ze mna i jakos pomoc mi w korygowaniu moich bledow? Ciezko jezdzi mi sie samemu.. a moze to ze mna jest cos nie tak? jak to jest w waszych szkołach?

_________________
B : jest (2010)
C: jest (2011)
C+E: jest (2011)
KWP: jest(2013)


Post Wysłano: 16 lut 2011, 22:12
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 sty 2011, 18:18
Posty: 260
GG: 0

Może i powinien ale...
co nie wiesz w którą kręcić?

_________________
Recykling 1 tony papieru pozwala oszczędzić 17 drzew, 26 500 litrów wody, od 2,3 m3 miejsca na składowisku śmieci, 320 litrów ropy, 24kg zanieczyszczeń odprowadzanych do atmosfery, 4200 kWh energii- jest to wystarczająca ilość energii, aby zasilić nią przeciętny dom przez 6 miesięcy !


Post Wysłano: 16 lut 2011, 22:15

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 26 kwie 2009, 15:22
Posty: 59
Samochód: Solaris Urbino
Lokalizacja: Grudziądz

Oczywiście, że wiem.. przynajmiej tak mi sie wydaje.. No ale z tego co zawuazylem to inni instruktorzy(tez na C+E) siedza z kursantami w kabinie.. Nie chodzi o to, ze brakuje mi towarzystwa tylko po prostu chcialbym wiedziec jakie bledy robie i w ogole..

_________________
B : jest (2010)
C: jest (2011)
C+E: jest (2011)
KWP: jest(2013)


Post Wysłano: 16 lut 2011, 22:17

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 16 lut 2011, 13:12
Posty: 5
GG: 0

A ja zawsze wolałem sam, po swojemu. Myślę, że wystarczy powiedzieć instruktorowi, że chciałbyś, żeby patrzył od środka i coś doradził. Na pewno się zgodzi. W końcu ty płacisz, ty oczekujesz.


Post Wysłano: 16 lut 2011, 22:19
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 sty 2011, 18:18
Posty: 260
GG: 0

Mi pierwszy łuk kazał zrobić samemu, cofnąłem wszystko ok bo wyszło.
Drugi łuk zrobiliśmy wspólnie, trochę mniej kręcenia i też pozytywnie, pójdź tam z nastawieniem że idziesz robić to co lubisz i że sprawia to przyjemność a nie jakąkolwiek trudność.
Po 5h z zamkniętymi oczami powinieneś określać jaki ruch wykona przyczepa przy danym skręcie kierownicą.

_________________
Recykling 1 tony papieru pozwala oszczędzić 17 drzew, 26 500 litrów wody, od 2,3 m3 miejsca na składowisku śmieci, 320 litrów ropy, 24kg zanieczyszczeń odprowadzanych do atmosfery, 4200 kWh energii- jest to wystarczająca ilość energii, aby zasilić nią przeciętny dom przez 6 miesięcy !


Post Wysłano: 16 lut 2011, 22:22
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 lut 2007, 20:39
Posty: 2088
GG: 1
Samochód: R420
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Są różne szkoły.

Jedna szkoła mówi, że część (wedle uznania) zmagań z łukiem powinna polegać na samotnym zmaganiu się, zaś druga szkoła, że instruktor, który nie bierze czynnego udziału w zajęciach na placu, to zły instruktor.

Prawda jest gdzieś pośrodku.

Łuk można wyćwiczyć jedynie poprzez praktykę.
Nawet jeśli parę godzin łamiesz się jak...... drzewa na wietrze :roll: to nie znaczy to, że czas ten jest zmarnowany.

Jest jednak pewna granica i po jakimś czasie instruktor powinien podsumować Twoje błędy i wskazać Ci rozwiązanie.

W mojej opinii najczęstszą przyczyną problemów z łukiem jest zbyt intensywne kręcenie kierownicą.

Staraj się zakodować sobie zasadę, że

- albo jadę na prostych kołach (co wcale nie oznacza, ze przyczepa w tym momencie się nie łamie)
- albo delikatnie skręcam w lewo i powracam do jazdy na prostych kołach
- albo delikatnie skręcam w prawo i powracam do jazdy na prostych kołach.

Jednak aby do tego dojść, trzeba się trochę połamać.

Jest jeszcze rzecz najwazniejsza, jeśli instruktor Cie olewa, to zmień szkołę jak najszybciej, bo z egzaminu nici.


Post Wysłano: 16 lut 2011, 22:26

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 26 kwie 2009, 15:22
Posty: 59
Samochód: Solaris Urbino
Lokalizacja: Grudziądz

Dzięki za odpowiedzi i zainteresowanie tematem.. Wiem, że praktyka czyni mistrza ale jak sie człowiek tak meczy i meczy to k****cy idzie dostac :mrgreen:
Co do olewania to nie wiem..dzis np. instruktor nie pojawil sie w ogole. Podjechalem na plac, jacys faceci dali mi kluczyki i kazali pojezdzic..
Dobra..mam wrazenie, ze doszedlem do tego na czym polega moj blad, ktory robie przy luku.. zastosuje sie do Twojej porady na najblizszej jezdzie i dam znac(chodzi mi o to:
- albo jadę na prostych kołach (co wcale nie oznacza, ze przyczepa w tym momencie się nie łamie)
- albo delikatnie skręcam w lewo i powracam do jazdy na prostych kołach
- albo delikatnie skręcam w prawo i powracam do jazdy na prostych kołach.
) a dokladniej to o prostowanie kol..

_________________
B : jest (2010)
C: jest (2011)
C+E: jest (2011)
KWP: jest(2013)


Ostatnio zmieniony 16 lut 2011, 22:30 przez mlodzik, łącznie zmieniany 1 raz.

Post Wysłano: 16 lut 2011, 22:30
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 14 lut 2006, 12:29
Posty: 1368
Lokalizacja: Ostrów Wlkp.

Płacisz wymagasz! gość ma siedzieć i Ci tłumaczyć, korygować błędy, co Ty dupa jesteś?


Post Wysłano: 16 lut 2011, 22:33

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 26 kwie 2009, 15:22
Posty: 59
Samochód: Solaris Urbino
Lokalizacja: Grudziądz

Wydaje mi sie, ze moj blad polegal na tym, ze np. przy rozpoczeciu lamania krecilem lekko kierownica w lewo, po czym nie prostowalem kol tylko wciaz jechalem na skreconych..pozniej gdy chcialem lekko dogonic to krecilem w prawo i znowu pozostawalem na skreconych.. Dobrze mysle? to moze byc jeden z tych bledow?

_________________
B : jest (2010)
C: jest (2011)
C+E: jest (2011)
KWP: jest(2013)


Post Wysłano: 16 lut 2011, 22:33
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 09 sty 2011, 14:01
Posty: 184
Samochód: Partner 1.6 HDI, MB Coupe 3.0 24V
Lokalizacja: Wasilków

Ja bym od razu zmienił szkołę, albo instruktora. Straciłeś kasę za 5h to trudno, nie trać jej więcej. Niedawno sam robiłem C+E i wiem jak to jest z przyczepą 8) Na początku wychodziło mi luks, instruktor zadziwiony, mówił że jeżdżę jak stary szofer, a potem coraz gorzej, aż w końcu gdzieś na 3-4h załapałem tak naprawdę o co chodzi. Nie wiem jakim zestawem jeździsz, ale przy moim było tak że przy cofaniu od razu było trzeba podkręcić kierownicą w lewo, minimalnie przytrzymać i zaraz odprostować, za chwilę znów w lewo i odprostować i tak dochodziłem gdzieś do połowy łuku wtedy zaczynałem odkręcać bardziej w prawo żeby przyczepa już się nie łamała, ciężko jest to wytłumaczyć na forum, ale jedna podstawowa zasada to trzymać się blisko prawej lini, ja dosłownie trzymałem się na styk i wtedy wychodziło elegancko, wystarczyło trochę spóźnić na początku i cały łuk na marne.. Najgrosze jest to że jak nie masz z tylu szybki to na początku ciężko ocenić czy już wystarczy dokręcać w lewo. Instruktora przy mnie też cały czas nie było, ale na początku pokazywał mi kiedy i gdzie mam kręcić, bo samemu ciężko dojść. Pamiętaj że jak będziesz trzymał kierownice w lewo to przyczepa będzie się ciągle łamać, wystarczy ją 'zarzucic' dajesz mocniej w lewo i odkręcasz w prawo a ona przez jakiś czas dalej ci będzie jechać w prawo. Opanowanie łuku to podstawa, reszta manewrów będzie szła Ci bajkowato jak nauczysz się łuku.

_________________
Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma...


Post Wysłano: 16 lut 2011, 22:50

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 23 lip 2006, 19:32
Posty: 201
GG: 3602137

Ja robiłem na tandemie.
Instruktor pokazał i kazał ćwiczyć.
Szybko doszedłem do tego,że podstawa to dobrze wjechać a wyjazd staje się dużo łatwiejszy.
Ja wjeżdżałem tak,żeby koła przyczepy w momencie zatrzymania przy wjeżdżaniu w łuk były bardzo blisko prawej linii.
Wyjazd był już tylko kwestią przećwiczenia.
Moja metoda nie bardzo podobała się doświadczonemu,dobremu instruktorowi.Dla mnie jednak była skuteczna.
Na egzaminie wyjechałem beż żadnej korekty jak po sznurku.

_________________
lepiej mieć brzuch od piwa,niż garb od roboty


Post Wysłano: 16 lut 2011, 22:56
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 lut 2007, 20:39
Posty: 2088
GG: 1
Samochód: R420
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Cytuj:
Wydaje mi sie, ze moj blad polegal na tym, ze np. przy rozpoczeciu lamania krecilem lekko kierownica w lewo, po czym nie prostowalem kol tylko wciaz jechalem na skreconych..pozniej gdy chcialem lekko dogonic to krecilem w prawo i znowu pozostawalem na skreconych.. Dobrze mysle? to moze byc jeden z tych bledow?
Otóż to, to sobie trzeba w głowie na spokojnie ułożyć i realizować przemyślenia na placu.

Na początku dajesz lekko w lewo, przyczepa zaczyna skręcać, ale Ty jedziesz na prostych kołach i obserwujesz, jak przyczepa coraz mocniej się odchyla, jeśli odchyla się za mocno, robisz delikatną korektę, kręcąc kierownicą w prawo, co sprawia, ze przyczepa łamie się wolniej, lub zaczyna się prostować. W zasadzie, to jeśli utrzymasz nerwy na wodzy, to cała operacja jest banalnie prosta i polega na bardzo delikatnej kontroli odchylenia przyczepy.
Wszelakie wywijanie od słupa do słupka bardzo komplikuje operację.


Jeśli instruktor ma zwyczaj nie pojawiać się na zajęciach, to chyba robi sobi jaja.

Spytaj w biurze, czy takie godziny są za pół ceny.


Pamiętaj jeszcze, ze oprócz łuku wartałoby opanować cofanie prostopadłe tyłem, które jest znacznie trudniejsze od jazdy po łuku.


Post Wysłano: 16 lut 2011, 23:03

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 26 kwie 2009, 15:22
Posty: 59
Samochód: Solaris Urbino
Lokalizacja: Grudziądz

Marix dzięki za zainteresowanie się moim problemem. Pocwicze luk i dam znac przy najblizszej okazji jak mi idzie. Z prostopadlym bede sie meczyl gdy juz uporam sie z lukiem :mrgreen:
Milego wieczoru i dzięki koledzy za odpowiedzi. <piwko> dla wszystkich :D

_________________
B : jest (2010)
C: jest (2011)
C+E: jest (2011)
KWP: jest(2013)


Post Wysłano: 17 lut 2011, 7:01
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

prawidłowe przejechanie łuku jest dość łatwe pod warunkiem zrozumienia o co chodzi.

najwięcej błędów wynika ze złego ustawienia pojazdu. i zaraz na początku cofania zamiast skupić się na tym co mamy zrobić musimy naprawiać, to co zepsuliśmy.

drugą sprawą jest oduczenie kręcenia kierownicą. ja to nazywam schorzeniem kierowcy zawodowego. w tym celu trzeba pojechać na plac (mam taki z płyt drogowych, więc jest świetnie widoczny prosty tor jazdy) i poćwiczyć cofanie po prostej.
zwykle każdy zaczyna od wściekłego kręcenia w jedną i drugą. tu wystarcza korekta poniżej połowy obrotu kierownicy, bo im więcej zakręci się w jedną stronę tym więcej trzeba będzie odkręcać. i to przed cofaniem na łuku trzeba zrozumieć.

następną sprawą jest prawidłowa obserwacja. czyli tam gdzie patrzymy (gdzie zgina się zespół pojazdów) tam kręcimy i przewidując następny ruch pojazdu przerzucamy wzrok w drugie lusterko.

nauka całego łuku od razu jest bez sensu, bo gość uczy się dwóch rzeczy na raz: jak zgiąć i jak wyprostować zespół pojazdów. więc ja uczę w ten sposób:
na wewnętrznej linii stawiam pachołki i ćwiczący podjeżdża najpierw do pierwszego lieciutko zginając zespół pojazdów i jadąc do tyłu stara się tylko wyprostować go.
stopniowo wjeżdża coraz głębiej w łuk, aż na końcu dopiero po jakiejś godzinie tylko prostowania auta z coraz mocniejszego zgięcia, dojeżdża do końca łuku i ma zgiąć, a potem wyprostować (co ma już opanowane).
tak uczę na kat. B+E, C+E i D. jest to o wiele bardziej efektywne nawet jeżeli chodzi o pojazd osobowy, ale jestem jedynym który uczy w ten sposób.

jeszcze o pozycji początkowej z której zaczynamy cofać: zespół pojazdów musi być leciutko na skos do łuku i minimalnie przegięty w stronę łuku, to pozwala że sam pojazd zacznie się łamać a nasza głowa w tym, aby utrzymać go w jednym zgięciu, a potem wyprostować.

jazda po łuku jest wtedy łatwa kiedy kursant ma opanowane podstawy i zrozumie istotę jazdy do tyły zespołem pojazdów.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 17 lut 2011, 11:29

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 04 lut 2009, 20:34
Posty: 10
GG: 12842362

Witam. Mnie instruktor uczył w ten sposób , że na początku dojeżdżałem mniej więcej do 1/3 łuku potem jak załapałem to do połowy i jak już to wychodziło to do końca.Według mnie taki system jest najlepszy bo krok po kroku uczysz się to robić a jak wychodzą Ci wszystkie elementy składasz w całość i "git malina " jak to mówił mój instruktor.


Post Wysłano: 17 lut 2011, 12:26
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 cze 2008, 21:29
Posty: 809
GG: 6974206
Lokalizacja: PODLASIE

Cytuj:
Może i powinien ale...
co nie wiesz w którą kręcić?
Ale mądrala z Ciebie. Dobrze że ty wiesz w którą stronę się kręci kierownicą. A takie stwierdzenia twoje:
"pójdź tam z nastawieniem że idziesz robić to co lubisz i że sprawia to przyjemność a nie jakąkolwiek trudność."
To śmiechu wartę. Niby takie motto ma mu pomóc efektywnie przejść kurs bez pomocy instruktora i pomyślnie zdać tą kategorię.
mlodzik zapewne należy do grupy kursantów który nie urodził się z takim wielkim talentem jak ty że po 1 próbie może iść na egzamin. On po prostu potrzebuje normalnej AutoSzkoły i konkretnego instruktora który na spokojnie krok po kroku wyjaśni o co chodzi żeby załapać o co biega w cofaniu zespołem pojazdów.
Na twoim miejscu młodzik bym zrezygnował z takiego kursu jaki Ci oferuje ten ośrodek bez sensu brnąć dalej i się tylko wpieniać na placu. Wtopisz ciężkie pieniądze a potem drugie tyle w egzaminy dodatkowe godziny. Lepiej uciekaj i nie myśl że jakoś to będzie na egzaminie i sam dojdziesz jak robić rękaw po radach na forum.

_________________
Pozdrawiam MAN Lion's Coach :)


Post Wysłano: 17 lut 2011, 18:56

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 03 lip 2007, 15:52
Posty: 223
GG: 0
Samochód: Rudy 102
Lokalizacja: Jelcz-Laskowice

Cytuj:
Witam, otóż mam problem, z którego nasuwa mi sie pytanie.. Jestem po 5. godzinie kursu na C+E i szczerze mówiąc idzie mi chyba dosyc kiepsko.. Przez te 5 godzin łuk wyszedl mi moze raz.. Wydaje mi sie, ze problem tkwi w tym, ze musze robic wszystko sam.. Juz wyjasniam : instruktor przychodzi, wita sie..potem mowi, ze mam wjechac na luk i cwiczyc.. Potem znika i pojawia sie pod koniec mojej jazdy.. Jedyne rady, jakie mi dal to, ze mam jechac blisko linii i powoli krecic kierownica.. Czy nie jest to dziwne? Nie powinien siedziec ze mna i jakos pomoc mi w korygowaniu moich bledow? Ciezko jezdzi mi sie samemu.. a moze to ze mna jest cos nie tak? jak to jest w waszych szkołach?
Ja bym proponował szybką zmiane instruktora... Jesli sposób nauczania tego Tobie nie pasuje...

_________________
[B+E] [C] [C+E]


Post Wysłano: 17 lut 2011, 22:15

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 06 lut 2008, 13:54
Posty: 41
GG: 0

no niestety, ale trafiles na slaba szkole dla ktorej liczy sie kasa, a nie kursant. powinni uczyc luk stopniowo, a nie od razu caly. chociaz w tym przypadku UCZYC jest nie na miejscu, zostales pozostawiony sam sobie :/ zostalo ci 20 godzin, nie martw sie, jeszcze zdazysz sie nauczyc


Post Wysłano: 17 lut 2011, 22:54
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 lut 2007, 20:39
Posty: 2088
GG: 1
Samochód: R420
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nie przesadzajmy też za bardzo z tą nauką etapami, bo mnie udało się przejechać cały łuk w ciągu pierwszych dwóch godzin styku z przyczepą. Fakt, że potem bywało różnie, były kryzysy, ale generalnie szło ;-)


Post Wysłano: 20 lut 2011, 15:20

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 05 paź 2010, 17:20
Posty: 3
GG: 0
Lokalizacja: Bytom

Do niedawna miałem taki sam problem jak kolega mlodzik.. Co chwile jazdy z innym instruktorem i te same teksty wsiadaj i jeździj.. Nie powiem bo raz wychodziło raz nie, jednak Ty płacisz za kurs,a ich obowiązkiem jest solidne przygotowanie do egzaminu.. Muszą dać Ci pierwsze wskazówki, bo wiadomą rzeczą jest, że 25h kursu mistrza z Ciebie nie zrobi. Poszedłem do bossa przedstawiłem sprawe, i od tego czasu mam jazdy tylko z nim.. Siedzi ze mną w aucie albo chodzi obok i mówi co dobrze a co źle.. Co do łuku (naczepa) to jade jak najbliżej lewej strony, łuk biore szeroko w ostatnim etapie ustawiam konia mniej więcej na środku. Natomiast cofanie wykonuje tak jak już jeden z kolegów tu napisał delikatnie w lewo i powrót do prostych kół, i obserwuje co się dzieje z naczepą, jeżeli ucieka Ci na łuku na zewn. to korekta do przodu prawo lewo i do środka :D jeżeli za bardzo się łamie znowu korekta do przodu do środeczaka :D Na razie tyle co mogę pomóc :)


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: