Są różne szkoły.
Jedna szkoła mówi, że część (wedle uznania) zmagań z łukiem powinna polegać na samotnym zmaganiu się, zaś druga szkoła, że instruktor, który nie bierze czynnego udziału w zajęciach na placu, to zły instruktor.
Prawda jest gdzieś pośrodku.
Łuk można wyćwiczyć jedynie poprzez praktykę.
Nawet jeśli parę godzin łamiesz się jak...... drzewa na wietrze
to nie znaczy to, że czas ten jest zmarnowany.
Jest jednak pewna granica i po jakimś czasie instruktor powinien podsumować Twoje błędy i wskazać Ci rozwiązanie.
W mojej opinii najczęstszą przyczyną problemów z łukiem jest zbyt intensywne kręcenie kierownicą.
Staraj się zakodować sobie zasadę, że
- albo jadę na prostych kołach (co wcale nie oznacza, ze przyczepa w tym momencie się nie łamie)
- albo delikatnie skręcam w lewo i
powracam do jazdy na prostych kołach
- albo delikatnie skręcam w prawo i
powracam do jazdy na prostych kołach.
Jednak aby do tego dojść, trzeba się trochę połamać.
Jest jeszcze rzecz najwazniejsza, jeśli instruktor Cie olewa, to zmień szkołę jak najszybciej, bo z egzaminu nici.