Spazmów nie będzie, bo ja już to wszystko ćwiczyłem.
Tak jak pisze MAN często kiepści się ta kostka w którą wchodzi bolec ze stacyjki. Coś tam w śroku nie łączy. Można kupić zamiennik ale rozsypie się po miesiącu.
Na 99% maz rąbniętą samą stacyjkę (ten bębenek z w który wkładasz kluczyk). Po iluś latach użytkowania, kluczyczk i sam bębenek wyrabia się tak, że w pozycji "rozruch" (rozrusznik powinien kręcić) bolec wychodzący na kostkę ze stacyjki nie przekręca się w wystarczającym stopniu aby w kostce złączyły się styki dające prąd na rozrusznik.
Możesz wymienić całą stacyjkę (tylko oryginał, w komplecie też zamki drzwi, coś ok 800zł), ale możesz też zrobić taki myk:
Musisz sprawdzić w którym kablu wychodzącym z kostki pojawia się prąd po przekręceniu kluczyka na "zapłon" (kontrolki się palą, ale rozrusznik nie kręci), z tego kabla weźmiesz zasilanie na rozrusznik.
Potem sprawdź którym kablem idzie prąd na cewkę rozrusznika. Wyprowadź te kable tak na 70cm. Jeśli zrobiłeś to dobrze, to po przekręceniu kluczyka w pozycji "zapłon" i złączeniu kabelków powinien kręcić rozrusznik. Przy wyłączonym kluczyku nie będzie kręcił.
Kup przełącznik załączający blokadę mechanizmu w starze (taki naciskany, po puszczeniu sam sie cofa) i podłącz do niego kabelki. Zainstalować możesz sobie to w okolicy włącznika nawiewu.
Jeśli zrobiłes to ok, to żadne kable nie wiszą, nic się nie iskrzy. Przekręcasz kluczyk co by zapalić kontrolki, a sam rozruch wykonujesz starowskim włącznikiem blokady mechanizmu
.
Tomek - trans, Ty masz inną usterkę. Najprędzej to zęby na wieńcu cosik podtarte są, i wtedy zębatka rozrusznika nie może trafić (zazębić), a bez trafienia nie pójdzie prąd żeby rozrusznik zakręcił. Pomaga Ci przebitka góra dół, bo wtedy skrzynia minimalnie ruszy wieńcem umożliwiając trafienie. Ten sam efekt uzyskasz wbijając bieg bez sprzęgła. W ekstremalnym przypadku, można rzucić sie pod spód, zdjąc zaślepkę na obudowie wieńca i śrubokrętem go ruszyć.
I tak najlepszą radę zapodał serwistantMB, szkoda że jako serwisant nie wie że F2000 nie było automatów, a co za tym idzie głupich czujek nie dających uruchomić silnika.