Cytuj:
Kolejna bzdura i zapewne kolejny egzaminator zostanie moim przyjacielem na tym forum. Egzaminator przymknął oko bo mu się spieszyło do następnych zdających, a co za tym idzie wpływającej kasy!
Co to znaczy "stałby długo"? Jak długo mam stać by uznać, że dość i mogę naczepą babci na przejściu przejechać po palcach?
No jak tak teraz uczą to ja się nie dziwię temu co ja na drogach widzę...
Z jednym się zgadzam. Egzaminatorzy tez ludzie - jeść muszą.
Ale kolega uprzedzony do egzaminatorów
, gdzie wyczytałeś że tam było przejście na pieszych
, w takim miejscu egzaminator na pewno by oblał osobę zdającą, chodzi o sytuację z życia wziętą, być może nie do końca jasno ją opisałem dlatego też taki Twój wniosek na ten temat
.
Cytuj:
I chyba nikt nie zaprzeczy że na szkoleniu z jazdy uczy się tylko i wyłącznie manewrów stricte pod egzamin. Pytanie co dalej? Ileż takich manewrów wykona młody kierowca w swojej przyszłej pracy? Moje zastrzeżenia do pracy szkoleniowców i egzaminatorów są takie, że po prostu odwalają fuszerkę, psa można nauczyć pewnych czynności, tak jak kursanta by tylko zdał, nie uczy się w ogóle myślenia. A to jest chyba najważniejsze na drodze.
Hmm troszkę nie jesteś sprawiedliwy tak oceniając instruktorów czy egzaminatorów, tutaj chodzi o system szkolenia i egzaminowania, który to w końcu nie oni napisali tylko wykonują dany program, więc zastrzeżenia powinieneś mieć gdzieś tam "wyżej". A kursy które miały by znacznie lepiej przygotowywać do przyszłej pracy kierowcy, musiały by trwać znacznie dłużej, na innym sprzęcie itp itd, co wiązało by się z kolosalnymi kosztami, teraz aby zostać zawodowym kierowcą trzeba wydać sporo, jak by miało być wszystko idealnie na pewno koszta były by kosmicznie wysokie. Połączyć to wszystko jest ciężko (aby kurs był w miarę tani, a przygotowanie na wysokim poziomie), pewno się da, ale jest jak jest.
Cytuj:
Fakt oblania zdolnego ucznia przez światła zakrawa mi na złośliwość, bądź chęć zgarnięcia doli za poprawkowy. Przewinienie tegoż chyba jest mniej zagrażające bezpieczeństwu na drodze niż polecenie jazdy po chodnikach gdyż egzaminatorowi się śpieszy bo by za długo czekał, nieprawdaż?
Jeśli nawiązujesz nadal do mojej wypowiedzi, to dodam że tam nie było polecenia egzaminatora, kursant sam zadecydował że jedzie. Zagrożenie wielkiego nie było, gdyż był tam sam trawnik
.
Cytuj:
Moim zdaniem obecne szkolenia to totalne nieporozumienie. Gdy starzy kierowcy wymrą na dużych pozostaną sami kamikaze. Spróbuj jechać autostradą 80km/h dostaniesz zjeby od każdego młodego, a stary się zapyta "czy czasem nie masz awarii, że spowalniasz ruch".
Ale to tak jest gdy młody na szkoleniu wysiada i się chwali, że mu instruktor pozwolił jechać na odcięciu, wreszcie...
Nie wiem dlaczego piszesz że każdy
, aż tak źle to nie jest, nie każdy Cie pogania jak jedziesz np. wolniej, ale faktem jest że obecnie, kierowcy jeżdżą szybciej, bardziej agresywnie i czasami bywa różnie z kulturą na drodze, kiedyś tego nie było, nikt nikogo nie poganiał itp, ale czasy się zmieniają, to też wina pracodawców, którzy bardziej "ganiają", ciężej jest się utrzymać w branży, ogólnie to dość obfity temat i nawet go nie rozwijam.
Co do tego że synowie kierowców jeżdżą najlepiej, to też raczej się nie zgodzę, na prawdę różnie z tym bywa
.
Pozdrawiam Serdecznie, miłego weekendu życzę