Firma mi bardzo dobrze znana, znam wiele kierowców, oraz spedytorów. Nie ma dużo się rozgadywać. Firma kupuje nowe auta, kierowców przybywa i naczep też.
Kierowcy śmigają tam ponad miesiąc i tydzień/dwa w domu. Kiedyś to nawet po 8 tygodni się jeździło. Jeżdżą po całej Europie, od Włoch, Francji, Hiszpanii to po same Niemcy, Beneluks i Anglię. Ładunki przeważnie mają ponad 20ton, a norma około 33l/100km. Przeważnie, każdy kierowca ma przepał, więc szef sobie ściąga na całego, a jeśli przywieziesz oszczędności to nic Ci nie dadzą. Kierowcy mają już kark zniszczony na patrzenie się w wyświetlacz, ile "tir" pali.
Są tam diety + podstawa. Ogólnie z kasą nie najgorzej, ale jakaś ta firma dziwna.
Przekręty, straszenie kierowców i chore sms. Dużo starych kierowców już odchodzi, a zastępują młodzi bez doświadczenia.
Auta nie ma się swojego stałego, więc u nich na bazie jest tak... W jednej stronie drzwi kierowca się wpakuje, a po drugiej wypakowuje. Na ogól wydaje się spoko firma, ale jak się człowiek wgłębi to głowa boli...Jeśli ktoś chce więcej informacji, pisać na gg.
Jeśli chodzi o plac to Codognotto kupiło to w licytacji po austrijackiej firmie, która posiadała Dafy. Troszkę firma miała problemy, ponieważ na placu był słaby sygnał GBS, który monitoruje zestawy w Europie.
Pozdrawiam byłych azorów.