Z moich doświadczeń:
- częste samodzielne załadunki i rozładunki - częściej [wycenzurowano] ale zdarzy się, że w zamian za trochę gimnastyki dostaniesz jakieś fanty (owoce, warzywa, ryby, proszki, bułki czy co tam będziesz akurat ładował/rozładowywał).
- marudzenie innych "tirowców", że im burczy agregat - staram się stawać z dala, lub w odwrotną stronę niż inni o ile to możliwe, a jak już nie ma miejsca np. na A2 w D to staję w pierwszym wolnym miejscu i mówi się trudno - uważać jednak trzeba bo zdarzają się pacany co wyłączą Ci agregat i problem może z tego być ogromny.
- zabezpieczać niby nie musisz ale zdarza się, że trzeba pokombinować jak co ułożyć i zabezpieczyć tylko tym co masz (2-4 tyczki, palety) by się nie posypało na pierwszym zakręcie.
- uwaga na wagę - zdarza się czasem spora różnica pomiędzy tym co masz w papierach a faktyczną wagą całości np. świeża ryba obłożona lodem.
- jeśli zima i np. Skandynawia to zdarzają się problemy z pracą agregatu bo zamarza paliwo w przewodach, filtrze itp - podstawy mechaniki, jakieś narzędzia, cierpliwość i ogarnięcie się przyda.
- ogólnie trzeba się zaznajomić z obsługą agregatu, pamiętać o nim i o tym do czego służy i jak działa oraz wymusić na pracodawcy by wyposażył nas w listę kodów błędów agregatu
- musisz opanować podjazdy pod rampę tyłem bo bez tego ta robota będzie dla Ciebie katorgą ale jak już wejdzie w krew to im ciaśniej tym łatwiej
- metoda tylko jedna, spokojnie ćwiczyć, ćwiczyć, jeszcze raz ćwiczyć a przy tym myśleć!
- zdarza się, że trzeba pilnować 1. załadunków by towar był dobrze ułożony a agregat odpowiednio i równomiernie schładzał jego całość 2. rozładunków bo kradną i potrafią bzdury w cmr'ach wpisywać (że towar uszkodzony, że temp. nie taka, że palety połamane) poza tym patrz post wyżej by Badys
- mycie samodzielne po rozładunkach/przed załadunkiem - komentarz zbędny
Reszta, jak koledzy wyżej. Mam nadzieję, że pomogłem a nie przeraziłem.