Zmagałem się ostatnio z tym samym pytaniem. Mam takie szczęście, że mój ojciec posiada samochód większy od przeciętnej osobówki (Iveco Daily) i szczerze, każde cofnięcie dla mnie to jest mokra koszulka
Ale to jest akurat pikuś, natomiast jazda po naszych wąskich, dziurawych drogach nie należy do przyjemności. Ojciec mi dobrze powiedział - najpierw należy dobrze opanować jazdę osobówką, wtedy możemy skakać na busa i coraz cięższe zestawy. "B" posiadam bardzo krótko (pół roku) i wiem, że dzień w którym siadłbym teraz na duży zestaw byłby prawdopodobnie moim ostatnim (i pół biedy jak tylko moim). Trzeba stopniowo zdobywać i podnosić swoje umiejętności.
Zrobienie na dzień dzisiejszy wyższej kategorii prawa jazdy jest swoistą inwestycją w siebie i jeżeli wiążesz swoją przyszłość z pracą kierowcy, to nie widzę problemów. Zrobisz sobie teraz pełne uprawnienia i już Ci raczej one nie przepadną. Natomiast przy podejmowaniu pracy zastanowiłbym się 3 razy nad swoimi umiejętnościami i stopniował "poziom trudności". Łatwiej Ci będzie znaleźć pracę na mały zestaw jak pracodawca będzie widział, że posiadasz wyższe kategorie i w przyszłości (wraz ze wzrostem swoich umiejętności) może Ci sadzić u siebie w firmie na większy zestaw.
Praca kierowcy to po prostu zawód, specyficzny bo specyficzny, wymagający umiejętności z wielu dziedzin życia. Nikt Ci nie powie czy warto, jak oczekujesz, że dostaniesz Scanie R730 i będziesz "wolny" to się pomylisz. Jak podejdziesz, jak do normalnej pracy, w której będziesz musiał się wiele nauczyć, to będzie ok.
Sam kiedyś myślałem, jak to fajnie być kierowcą, obecnie mam szansę śmigać czasami furą ojca i moje podejście się zmieniło. Nie traktuje tego jako frajdy i przyjemności, a raczej czynność, którą należy wykonać, aby mieć z czego żyć
Żeby nie było, ja lubię jeździć i czuje się wolny, ale jak jadę osobówką i sam za to płacę, wtedy jadę gdzie chcę. Natomiast jak poruszam się DLA kasy, to jadę jak najbardziej ekonomicznie i jak najnormalniejszą trasą, żeby jak najwięcej w kieszeni zostało. Z uczucia wolności nic mi już nie zostaje.
Tym niemniej osobiście i tak chce spróbować się chociaż w tym zawodzie - ale u mnie to raczej chęć udowodnienia sobie i kilku bliskim osobom, że mogę być dobrym kierowcą.