Miałem kiedyś epizod z Schenkerem, ale we Wrocławiu. Przede wszystkim jeździsz u podwykonawcy, który jeździ dla Schenkera. Ładujesz ręcznie paleciakiem palety. Jak przyjdzie Ci wrzucić 8-10 takich po 1t każda, to już masz dość.
Następnie jedziesz gdzie masz jechać. Szukasz miejsca gdzie masz wyrzucić towar. Często było ich 8-10. Towar wyrzucało się z reguły samemu. Po tym jeździsz po firmach i zbierasz to, co masz przywieźć na terminal. Różnie z tym jest - często wracało się pełnym autem. Oczywiście załadunek ręcznie.
Później wyrzucasz towar na terminalu, załatwiasz papierkowe sprawy i jest godz. 20... Niezbyt miło wspominam tę pracę, ale może u Ciebie będzie lepiej.
Cytuj:
a istnieje tam coś takiego jak "czas pracy kierowców"?
To zależy od kierowcy. Zdarzały się sytuacje, że brakowało czasu i trzeba było kombinować.