Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 01 sie 2011, 18:28

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 01 sie 2011, 17:59
Posty: 29
GG: 0

Cytuj:
Na żadnym etapie edukacji nie poznasz tylu ludzi i nie przeżyjesz tyle fajnych rzeczy co na studiach.
wątpie...

Ja jestem po skończonym lo i zdanej maturze i nie wybrałem sie na studia, za to zrobilem kat b, c i robię D i sam niewiem co mam dalej robić, począć :roll:


Post Wysłano: 01 sie 2011, 19:39

Dlaczego tak mówisz, skoro nie poszedłeś na studia ?


Post Wysłano: 01 sie 2011, 21:06
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 lut 2007, 20:39
Posty: 2088
GG: 1
Samochód: R420
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Cytuj:
jumas zgadzam się z Tobą co do słowa że studia są ważne, że bez nich w dzisiejszych czasach ani rusz i dlatego też kierując się takimi opiniami poszedłem na nie. Jednak uwierz dla mnie studia to był najgorszy okres mojego życia. Szczególnie teraz przed obroną dały mi w kość i mam z nimi związane jedynie te przykre wspomnienia. Całe studia się starałem a na koniec jakiś głupi typ oblał mnie na ostatnim egzaminie w sesji przez co nie zostałem dopuszczony do obrony. Praca gotowa bardzo fajna dużo pracy w nią włożyłem a pisałem na temat transportu autokarowego, niestety czeka bo nie mam zaliczonego semestru. We wrześniu teraz poprawka, a w październiku obrona. Oczywiście jeśli zdam wrześniową poprawkę jak nie to skreślają mnie z listy studentów, muszę bulić im kasę żeby mnie wznowili czekam rok na ten egzamin co oblałem i dopiero w 2012 mogę się bronić.
Mówisz że na studiach można poznać przyjaciół nic bardziej mylnego - to jeden wyścig szczurów, na studiach każdy goni za własnym szczęściem. Na koniec okazało się kto jest jakim przyjacielem. Przez całe studia było się chętnym do pomocy dzielenia się notatkami, materiałami a gdy zostałem sam z oblanym egzaminem nikt nawet nie spytał Misztal jak tam się trzymasz będzie dobrze, wręcz się cieszyli że im się udało ściągnąć, strzelić a ty z takim problemem będziesz dalej się bujał. Mnie np. ból znajomych smuci i mnie nie mam wywalonego na nieszczęścia ludzi których znajomi potrafią opijać tylko swoje powodzenia sztuką jest opijać z kimś jego smutki a na studiach takich ludzi już nie spotkasz niestety. No może za paroma wyjątkami.
Ogólnie studia to dla mnie = jedna wielka nerwówka, ciągłe utrudnianie życia, ciągłe napięcie, stres, ten ból kiedy ty się uczysz całą noc i nie zdajesz a ktoś przychodzi nie będąc na ani jednym wykładzie i zdaje wszystko z marszu. Te ciągłe problemy z załatwieniem czegokolwiek za głupią pierdołę trzeba pisać podania do wielmożnego Pana Dziekana, którego on nawet nie przeczyta. Ponadto ta ciągła gonitwa i dbanie o swój tyłek, niby masz przyjaciół ale po to, aby ktoś mógł wyrwać od ciebie notatki a potem ma Ciebie gdzieś. Oprócz tego te sesje i 5 egzaminów w ciągu tygodnia wracasz z jednego i zakuwasz na kolejny.
Oczywiście nie chce tu robić antyreklamy i zniechęcać kogoś przed tym ale naprawdę jak ktoś pisze że to taki wspaniały okres to wcale tak nie jest. Nic mnie przyjemnego nie spotkało, więcej nerwów i smutku miałem na ustach przez całe studia niż uśmiechu.
Studia były jednak taką szkołą, które na pewno mnie jakoś przygotowała do życia. Jednak jeśli przez jakiegoś palanta nie będę miał możliwości ich skończenia to będzie naprawdę smutno, tyle pracy nie zostanie przypieczętowane żadnym tytułem.
W głębi serca zawsze zazdrościłem jak ja musiałem jechać na egzamin a koledzy gdzieś w trasę...
Należy chyba wyraźnie rozróżnić studia dzienne i zaoczne.
O ile na te pierwsze nie każdy sobie może pozwolić, to te drugie wcale nie są takie kolorowe.

Pomimo niechęci do studiów poszedłem w zeszłym roku po ukończeniu technikum "tak jak wszyscy" na odwal się na zarządzanie zaocznie.

Miałem chociaż nadzieję, że poznam fajnych ludzi.
Jednak na takich studiach jest mieszanka dojeżdżających ludzi z całego województwa, albo i dalej, nie mówiąc już o różnicach wiekowych.
Są zarówno 20latkowie jak i 40latkowie. Dodatkowo ludzie ci nie przypominają wizerunku luzackiego studenta. Są zapracowani i ciężko się z nimi spotkać.

Jeśli chodzi o same studia szybko zrozumiałem, że to jest choroba polskiego szkolnictwa i paranoja młodych ludzi, którzy idą jak bydło za resztą.

Przeświadczenie o magicznej mocy papierka jest powalające.
Po 2 miesiącach doszedłem do wniosku, że marnotrawienie co drugiego weekendu na całodniowe siedzenie jak skazaniec za ciężkie pieniądze to nie dla mnie. Nie ma nic śmieszniejszego niż siedzieć na takiej auli, słuchać marnych, buraczanych żartów młodego "profesora" karierowicza i rozglądanie się dookoła na setkę zamroczonych ludzi, którzy hibernują się na czas wykładu, każdorazowo przypominała mi się piosenka "Co ja tutaj robie".

Może gdyby nie świadomośc, ze muszę za to płacić, to bym sobie posiedział. Jednak nie mogę pojąć dlaczego studenci dzienni są faworyzowani i płacić nie muszą, a ciężko pracujący studenci zaoczni muszą oddawać uczelni sporo pieniędzy.

Dlaczego? Bo mają pieniądze? Wręcz przeciwnie, jak ktoś w młodym wieku zasuwa, to znaczy, że nie ma kolorowo i nie może sobie pozwolić na parę lat życia na utrzymaniu rodziców w modnym Krakowie lub Wrocławiu.

Szybko doszedłem do wniosku, że 1850 zł za semestr, de facto tylko za dwa weekendy w miesiącu, kiedy to część zajęć i tak się nie odbywała to strata czasu i pieniędzy.

Oczywiście papierów nigdy dość, jednak nad ich wartością mało kto się chyba zastanawia.


Post Wysłano: 01 sie 2011, 21:18
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 11 sty 2009, 23:24
Posty: 463
Lokalizacja: Ryki

Cytuj:
Jeśli chodzi o same studia szybko zrozumiałem, że to jest choroba polskiego szkolnictwa i paranoja młodych ludzi, którzy idą jak bydło z resztą.
Dlatego właśnie ja nie idę.
Cały czas mówią, że jak pójdziesz, będzie Ci łatwiej w życiu.
I tak sobie myślę, że jak moi koledzy wybierają się od tego roku na studia humanistyczne to mi się rzygać chce. Zero ambicji, właśnie to taka paranoja jak napisałeś, że jak każdy, to każdy (to bydło mnie rozwaliło). Moim zdaniem sztuką jest osiągnąć coś bez studiów. A później mamusie takich złamasów opowiadają, oj, jak mojemu synkowi to dobrze, studia skończył... i to humanistyczne... i to nawet z wyróżnieniem (a w szkole średniej kiblował :roll: ), a teraz to w szkole pracuje i dużo zarabia :lol: Nosz k*** je*** w d** mać. Tylko pozazdrościć.
Paranoja, żal mi tych ludzi...


Post Wysłano: 01 sie 2011, 21:27
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 lut 2007, 20:39
Posty: 2088
GG: 1
Samochód: R420
Lokalizacja: Bielsko-Biała

To jest tylko moje zdanie, bo co będzie za dziesięć lat, tego nie wiadomo.
Faktycznie może być tak, że bez studiów nie będzie czego szukać.

Moje krytyczne słowa były adresowane raczej do ludzi, którzy studiują zaocznie byle co dla papierka, a nie do wszystkich studentów.

Korzyść z ukończenia dobrych dziennych, na kierunku znajdującym rzeczywiste zapotrzebowanie na rynku pracy jest niepodważalna.

Zaś jeśli chodzi o studia humanistyczne....
Nikomu nie można zabronić. Ludzie ci mają świadomość, że będąc nauczycielem w szkole wiele nie zarobią, ale mimo to idą na to.
To jest ich decyzja i nie ma co się śmiać, bo oni to samo mogą powiedzieć o ludziach, którzy pomimo, że wiedzą jakim bagnem jest praca kierowcy rezygnują ze studiów i się w to pchają. We wszystkim jest trochę racji.


Post Wysłano: 01 sie 2011, 23:03

A ja właśnie idę, studia dzienne, Politechnika Gdańska, Wydział Inżynierii Lądowej i Środowiska, kierunek Transport. Czemu ? Nie obchodzi mnie (na razie) życie studenckie życie, chce się czegoś nauczyć i coś wynieść z tych studiów. Ciężką nauką przez ostatni rok pracowałem na to, żeby mnie wzięli, matury jakoś tragicznie nie zdałem, a mimo to, ledwo się dostałem tam. Nie po to odpuszczałem sobie wszystkie imprezy, siedziałem w domu jak ten jełop nad zadaniami, żeby dać sobie spokój. Może i źle robię, część moich znajomych nie idzie na studia, część wybiera się na zarządzanie. Popatrzcie za ofertami pracy, bardzo często pojawia się słynne wyższe technicznie i dziękuje. Spróbujcie emigracji poza UE i będą was punktowo przeliczali. Co się najbardziej liczy ? Tak, wykształcenie.

Nie pochodzę z Bóg wie jak bogatej rodziny, dorabiam sobie teraz robiąc 6zł/godzinę albo dostając 25 gr/kilometr, wakacji de facto nie mam, łażę non stop obolały, ale wiem, że chce ukończyć chociaż tą inżynierkę na transporcie, co by nikt o mnie w przyszłości idiota i burak nie powiedział. Chcę z tych studiów wynieść jak najwięcej, żeby w przyszłości być jak najlepszym specjalistą w dziedzinie transportu. To co będę robił, to już inna sprawa. Może i to samo osiągnąłbym poprzez realne doświadczenie w pracy, z drugiej jednak strony jednak istnieje trochę, taka magia papierka, która pomaga chociażby w zmienieniu nastawienia ludzi do siebie. O, on skończył polibudę, to idiota nie jest.


Post Wysłano: 02 sie 2011, 13:46

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 01 sie 2011, 17:59
Posty: 29
GG: 0

Cytuj:
Dlaczego tak mówisz, skoro nie poszedłeś na studia ?
poszedłem na politechnike matematyke i inf. i po sem zakończyłem :D:D:D


Post Wysłano: 13 sie 2011, 12:36
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 26 gru 2009, 13:15
Posty: 277
GG: 9969996
Lokalizacja: Dankowice, Bielsko-Biała,Edinburgh

A mnie się wydaje że młodzi ludzie czyli absolwenci dzielą się na:
1.Młodzi z nadzianymi rodzicami idą na studia żeby balować
2.Młodzi z ambicjami do nauki i chęci nauczenia się a nie chlania dzień w dzień( dobry przykład Nevesu powodzenia!;) )
3.Młodzi bez żadnych pomysłów na życie idą na byle jakie studia.
4.Młodzi ludzie nie idący na studia, mający plan na życie i go ściśle realizujący. Gdzie przykładem jest bardzo dobry demotywator Obrazek
Ja wychodzę z takiego założenia, wystarczy użyć trochę wyobraźni a nie wierzyć podręcznikom. ;)

_________________
''Musisz sobie zadać jedno zaje*iście ważne pytanie. Co lubię w życiu robić? A potem zacznij to robić.''


B,C,KW,ADR, wózki widłowe, E w trakcie|| Niestety przecieranie szlaków zachodniej europy za sterami mastera :(


Post Wysłano: 13 sie 2011, 20:49

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 03 maja 2008, 11:46
Posty: 489
GG: 8812652
Samochód: Czerwony
Lokalizacja: Śląsk/Zagłębie

Wszystko zależy od własnej hierarchii wartości i ważności różnych spraw.

Dla jednej osoby własna firma i 200 tys. na miesiąc to marzenie. A dla kogoś innego wcale nie! Ktoś inny może nie chcieć prowadzić firmy, lawirować między urzędnikami, drżeć przed Urzędem Skarbowym, stresować się kontrolami, męczyć z pracownikami, spędzać w pracy po 20 godzin na dobę, 7 dni w tygodniu, kilka lat bez urlopu. Może woleć te 2 400 na rękę, pracę po 8 godzin, powrót do domu, obiadek, spacer z psem, telewizorek, zabawa z dzieckiem, itd. Skromnie ale spokojnie.

Sam osobiście jestem bliższy drugiemu modelowi. Niech się inni napinają. Ja wolę skromniej ale spokojnie. Do grobu i tak niczego ze sobą nie zabiorę.

_________________
B, C, D. Instruktor kat. B.
http://www.kwalifikacja-wstepna.pl - wszystko o kwalifikacji wstępnej
http://www.szkolenia-okresowe.pl - wszystko o szkoleniach okresowych
http://www.walpdrive.pl - mój blog o zdobywaniu zawodowych kategorii


Post Wysłano: 13 sie 2011, 22:21
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 11 sty 2009, 23:24
Posty: 463
Lokalizacja: Ryki

Cytuj:
Do grobu i tak niczego ze sobą nie zabiorę.
Ale może dzieciom zostawisz, a jak zostawisz więcej, to będą potem miały jakieś ułatwienie i lepszy start w życiu.

Znam ludzi, którzy brali tzw. kredyty studenckie. Nie dość, że musieli się natrudzić, aby ukończyć szkołę, to później kredyt spłacać... i teraz kiedy oni mają się dorobić??
Na pewno nie chcieliby, aby ich dzieci miały tak samo. Dlatego trzeba nieraz więcej popracować i starać się, aby historia, którą piszemy nie przydarzyła się naszym dzieciom.


Post Wysłano: 14 sie 2011, 22:19

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 03 lip 2007, 15:52
Posty: 223
GG: 0
Samochód: Rudy 102
Lokalizacja: Jelcz-Laskowice

W miarę większych zarobków apetyt rośnie...

_________________
[B+E] [C] [C+E]


Post Wysłano: 15 sie 2011, 12:16

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 24 wrz 2009, 10:09
Posty: 1137
GG: 0
Samochód: brak
Lokalizacja: KWI

Przeczytałem cały ten temat i do szedłem do ciekawych wniosków. Po pierwsze zawodowy kierowca od 18 roku życia. To według mnie kpina dlaczego to nie ma zależności, ale znalezienie pracy w takim wieku jako kierowca to rzecz wręcz nie możliwa chyba że po znajomościach czy to u rodziny. W takim wieku najlepiej łapać doświadczenie na pojeździe do 3,5 t i to po mieście w dużym ruchu i na czas. Następnie sam byłem w takim wieku i co mogę od siebie napisać początki były trudne , nie sama jazda, ale opanowanie dokumentów zmiany czasu pracy (dzień noc) problemy na załadunkach gdzie traktowali mnie ludzie jak śmiecia bo młody, ale i same zachowanie innych kierowców w firmach było nie raz nie do zniesienia ,a zaczynałem mając 20 lat. Piszecie od siebie że wszędzie (czy to na studiach w szkołach średnich) jest wyścig szczurów to do tego przywykniecie. W pracy jakiejkolwiek z tym się będziecie stykać co dziennie że nie ten kto pracuje ciężko i dużo ma szacunek i w miarę dobre zarobki, ale ten który jest po znajomościach będzie miał trzy razy lepiej niż wy przy tym nie robiąc nic. Co do studiów każdy musi sobie sam odpowiedzieć czy chce się dalej uczyć czy mu wystarczy choć chcąc znaleźć pracę w budżetówce papier będzie dużym atutem w innych pracach już mniej. Co do stanu gospodarki i co wam się przyda za dziesięć lat to trzeba by być jasnowidzem, a to z prostego przykładu że w tym kraju nie ma nic stałego jak choć by emerytury, opieka zdrowotna itp.
Cytuj:
Dlatego trzeba nieraz więcej popracować i starać się, aby historia, którą piszemy nie przydarzyła się naszym dzieciom.
Niestety historia lubi się powtarzać.
Cytuj:
Niech się inni napinają. Ja wolę skromniej ale spokojnie. Do grobu i tak niczego ze sobą nie zabiorę.
To nie te czasy, aby móc sobie wybierać styl życia, i tak życie zmusi Ciebie kolego do tego że byś pracował ciężko i z marne pieniądze. Bo w firmie Ci szef powie że na twoje miejsce jest 10 chętnych . Pozdrawiam Wilk 09 8) .

_________________
Bo życie człowieka to ciągła droga. Wilk 09 8) .


Post Wysłano: 15 sie 2011, 18:34
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 29 mar 2011, 16:37
Posty: 45
GG: 1204719
Samochód: VW POLO
Lokalizacja: POT

Powiem Ci że jest kilka firm które dają szanse młodym bez doświadczenia np.w podwójnej obsadzie, ja ma 19 i chce iść jak najszybciej w tym kierunku. Jeździłem busem do 3.5 t do Niemiec ale to doświadczenie nie jest udokumentowane i lipa. Nie mam znajomych ani rodziny w tej branży, będę szukał firmy która mnie przyjmie i nieważne jest dla mnie w jakim wieku zacznę zbierać doświadczenie bo to jest bez różnicy.

_________________
Jeśli...........


Post Wysłano: 15 sie 2011, 22:13
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 11 gru 2009, 15:21
Posty: 56
GG: 0
Samochód: Scania R420
Lokalizacja: Giebułtów-Bolesławiec

Cytuj:
Powiem Ci że jest kilka firm które dają szanse młodym bez doświadczenia np.w podwójnej obsadzie, ja ma 19 i chce iść jak najszybciej w tym kierunku. Jeździłem busem do 3.5 t do Niemiec ale to doświadczenie nie jest udokumentowane i lipa. Nie mam znajomych ani rodziny w tej branży, będę szukał firmy która mnie przyjmie i nieważne jest dla mnie w jakim wieku zacznę zbierać doświadczenie bo to jest bez różnicy.
Popieram Cię kolego. Nawet jest bardzo dużo firm które pomagają młodym wejść w życie transportu.Nie słuchaj innych tylko rób swoje.Ja mam 20 lat,jezdze już 3 miesiące. pierwszy miesiąc jezdziłem w podwójnej na przyuczeniu,a już dwa jeżdze sam. Niestety zwalniam się z obecjen firmy gdyż dostałem dwie oferty pracy.Jedną od Niemca a drugą z BIG GO.Ja wybieram rzecz jasna tą pierwszą.:)
Pozdrawiam Tomek !


Post Wysłano: 16 sie 2011, 2:24

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 03 lip 2007, 15:52
Posty: 223
GG: 0
Samochód: Rudy 102
Lokalizacja: Jelcz-Laskowice

Nie słuchaj lub słuchaj... Ważne w jakim wieku jest kierowca... Nie rzucajmy wszystkimi do jednego worka... Ale osoba mająca 18 lat dopiero zaczyna sie docierać prowadząc pojazd osobowy a co dopiero myśleć nad ciężarowym... I nie bronie iść od młodego wieku jeździć ciężarówkami... Ale Draiverka to nie przede wszystkim pasja... Wielu spróbowało i po pierwszym miesiącu dało sobie spokój... To praca za którą nam płacą... Kolejną sprawą jest sposób podejścia młodego kierowcy do wykonywania zawodu... A o tym można dyskutować bez granic... I doświadczenie to jedno… Ale drugie i najważniejsze to podejście i szacunek do własnego zawodu…

_________________
[B+E] [C] [C+E]


Post Wysłano: 16 sie 2011, 7:10
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Ale Draiverka to nie przede wszystkim pasja…
nie zawód kierowcy to przede wszystkim OBOWIĄZEK.
nie wykonuje się go dla siebie, ale dla innych. jeżeli jest to dla kogoś pasją to dobrze, ale sama pasja nie zastąpi poczucia obowiązku.

robisz najlepiej jak potrafisz, początkowo płacą Ci marnie, ale z czasem zapracowujesz na własną markę i jak uważasz, że jesteś słabo wynagradzany możesz poszukać nowego pracodawcy.

jednak należy pamiętać, że pensja kierowcy to procent jego obrotu pomniejszony o koszty utrzymania auta, amortyzację pojazdu, podatki i zarobek szefa.
jak czytam takie bzdury o 4000$ - "czy sie stoi, czy się leży" to ręce opadają.
można jakimś dziennikiem ustaw wprowadzić minimalna pensję dla kierowcy powiedzmy tak dla przykładu okrągłe 10 000zł, jednak za miesiąc wszystkie firmy transportowe padną, co oznacza około 300 000 polskich kierowców bez pracy.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 16 sie 2011, 8:56
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 29 mar 2011, 16:37
Posty: 45
GG: 1204719
Samochód: VW POLO
Lokalizacja: POT

No faktycznie jest dużo do przedyskutowania ale ja zrobię tak jak mówię-zacznę wtedy kiedy to będzie możliwe, w sensie gdy będę miał już wszystkie potrzebne(PJ KW itp.) i czy się załamie po miesiącu czy jakoś będę dawał sobie radę opisze to na tym forum;)
Może powiem-faktycznie mieliście racje trzeba dać sobie na jakiś czas spokój i jeździć osobówkami a może powiem-nie, nie mieliście racji, daję sobie rade.

_________________
Jeśli...........


Post Wysłano: 16 sie 2011, 9:25
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

jest coś takiego jak stopniowanie trudności.

kiedyś aby zdobyć kat. C wymagana była 3 letnia praktyka kat. B ponieważ mało było prywatnych samochodów młody człowiek pracował przez ten okers na samochodzie dostawczym. potem robił kat. C i przez rok jedził solówką. dopiero wtedy występował o kat. E do C, którą bez żadnych egzaminów dostawał.

w wieku 22 lat wsiadał na samochód z przyczepą lub naczepą z tym, że od 4 lat pracował w transporcie, znał go bardzo dobrze, a samochodem ciężarowym jedził już rok.

w tej chwili ten okres można przeskoczyć i to jest największa trudność.

to jakby uczyć boksu wysyłając nowego na walkę z Adamkiem. on nauczy boksu jednak delikwent może tej nauki nie przeżyć.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 16 sie 2011, 11:21
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 31 mar 2011, 20:56
Posty: 124
GG: 211681
Samochód: Megane III GT, Mazda 323 for USA :)

Cyryl... i tak powinno być, tak samo jak planuje się wprowadzenie A1, A2 a pozniej dopiero "A". Dostać "A" bedzie mógł ktoś kto przejdzie A1, A2 (prędzej), lub osiągając pewien wiek.

_________________
B-'01A-'08C-06.'11
C+E-08.'11 KW przysp.10.'11
http://www.MuzeumKomorek.pl


Post Wysłano: 16 sie 2011, 11:56

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 03 maja 2008, 11:46
Posty: 489
GG: 8812652
Samochód: Czerwony
Lokalizacja: Śląsk/Zagłębie

Tylko co zmieni sam wiek? Można będzie w wieku 24 zrobić od razu A i co to da? To podobnie jak z tą nieszczęsną KW - zrobisz pełną, możesz pracować od 18 (C/C+E), zrobisz przyspieszoną (czyli TO SAMO, tylko na papierze będzie mniej godzin i mniej zapłacisz) i dopiero od 21.

Moim zdaniem w dzisiejszych czasach uzyskanie prawa jazdy powinno być możliwe od 18 (C/C+E) lub najdalej 21 lat (D), czyli tak jak jest. I już tłumaczę, dlaczego tak uważam.

Cyryl ma rację, że dawniej było lepiej (doświadczenie jako warunek zdobycia kolejnej kategorii), ale to już nie wróci, bo czasy się zmieniły. Dawniej czas pracy był bardziej unormowany. Dzisiaj mamy takie tempo życia, że coraz trudniej pracując robić kolejny kurs. Każdy, kto robił kolejne kategorie i do tego jeszcze załapał się na obowiązek zaliczenia kwalifikacji wie, jak trudno pogodzić to z pracą. To czasami praktycznie niemożliwe.

I teraz jak pogodzić np. pracę jako kierowca dostawczaka z kursem na C i KW, a potem jako kierowca solówki z kursem na C+E? Moim zdaniem lepiej, by można było od razu machnąć wszystkie kategorie np. w wieku 18 lat a potem mając już papierek spokojnie pracować i zdobywać doświadczenie.

Zresztą jest hamulec, który gwarantuje, że nie grozi nam zalew nieodpowiedzialnych 18-latków pędzących 40-tonowymi tirami. Tym hamulcem są pracodawcy. Żaden nie puści przecież takim zestawem 18-latka bez doświadczenia, bo nie chce stracić samochodu i naczepy, gdyby niedoświadczony kierowca spowodował wypadek. Poza tym wypadek oznacza też często dość gruntowną kontrolę ITD w firmie, do tego jakiś PIP się przypląta czy inne instytucje. Dla firma transportowej to nic miłego.

Niech więc formalne zdobycie poszczególnych kategorii będzie możliwe bez doświadczenia i w stosunkowo młodym wieku. Pracodawcy sami zaś zadbają o to, by osoby bez doświadczenia nie siadały do pojazdów, w których nie dadzą sobie rady.

_________________
B, C, D. Instruktor kat. B.
http://www.kwalifikacja-wstepna.pl - wszystko o kwalifikacji wstępnej
http://www.szkolenia-okresowe.pl - wszystko o szkoleniach okresowych
http://www.walpdrive.pl - mój blog o zdobywaniu zawodowych kategorii


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: