Ja tez już wiem, jak to jest, bez doświadczenia(czyt. nieudokumentowane)
Teraz kumpel z klasy ma busika i wozi okna z fabryki do klientów.
Na początek ze Mna jechał, pokazał po trochu jak to jest.Potem je sam jechalem na krajówke, no i do klienta ładnie rozładunek,KP,kasa,WZ itp.
Zdałem wszystko po trasie,On zdał firmie i zaczeły sie problemy:
-Czemu na KP nie ma słownie kwoty wpisane??
-Czemu na następnym nie ma daty??
-Czemu na kolejnym nie jest wpisana waluta??
Powiedział Mi co jest źle co i jak, fakt jego bład mógł dopilnować.
Po czasie wszytko ogarnnołem,zero problemów wszytko gra.
No to trasa na Słowacje i Węgry.
Dochodzą CMR itp. Przyjechałem i wiadomo na początku wtopa.
Brak dat,źle wydane kopie itp. Znowu "opiernicz" ale pokazał i już gra.
Szczerze jeżdże od lipca,a czasem sie wracam do klienta,bo coś brakuje w dokumentach itp.Lepiej sprawdzić 3 razy. Trzeba sie pilnować i myśleć, bo po jeden podpis prywatnie nie pojade 500km
Więc wcale sie nie dziwie,że młody ma ciężko.Bo sama jazda to pikuś,ale dopilnowanie dokumentów to dopiero myślenie.
Więc wsiadanie na "duże", to głeboka woda,i ciężko sie utrzymać na niej, na początku.Lepiej nauczyć sie na busiku.Bo na "płytkiej wodzie" można liczyć na pomoc, i sie "czegoś złapać"
Takie są moje odczucia.