Samochód osobowy ze względu na swoją wagę i przeznaczenie nie musi posiadać skrzyni biegów o dużej ilości przełożeń. Kiedyś maksimum to było 5 biegów, teraz już robimy przecież samochody, które mają ich 7-8, sprzyja to jeździe przy bardzo określonym przedziale obrotów, skutkując tym, że częściej korzystamy z "zielonego pola" i nie mamy potrzeby wysoko wkręcać silnika, aby po zmianie przełożenia samochód "ciągnął".
Mam porównanie na praktycznie identycznych samochodach - Audi A4 (5 biegów) i Seat Toledo (6 biegów) oba praktycznie takie same silniki. Ten drugi przy szybszej jeździe pali zdecydowanie mniej, tam gdzie Audi wyje, Seat jedzie normalnie.
Jednak cały czas znajdujemy się na forum poświęconym ciężkim maszynom, gdzie rzeczywista masa pojazdu sięga 40 ton a czasami jest większa i to nawet kilkukrotnie. Mimo zastosowania potężnych silników, wolnych dyfrów (w porównaniu do samochodu osobowego) cały czas napotykamy jeden zasadniczy problem. O ile początkowe stadium rozpędzania pojazdu nie stanowi większego problemu, ze względu na to, że wolne przełożenie umożliwia potężne "ciągniecie" pojazdu, to problem jest potem. Zauważ, że wielu kierowców pomija czy przełożenia, czy połówki przy rozpędzaniu, ma to sens, bo pojazd powoli nabiera prędkości i dopiero użycie późniejszych biegów, daje przysłowiowego "kopa".
Jednak im dalej w las, tym gorzej. Każda kolejna zmiana biegu na wyższy powoduje, że samochód jest de facto słabszy i mimo możliwości uzyskania wyższej prędkości, bardziej zwalnia przed górkami i słabiej "ciągnie".
Właśnie dlatego stosuje się połówki - używane w głównej mierze przy końcowych biegach umożliwiają właściwie rozpędzanie pojazdu. Prosty przykład, gdybyś w załadowanym samochodzie ciężarowym przeszedł z 7 na 8 bieg mógłby on, nie mieć siły się "pociągnąć", jednak jeżeli na 7 biegu włączysz połówkę, zwiększysz prędkość, po czym włączysz 8 bieg bez niej, to powinieneś nadal przyspieszać.
Oczywiście, wszystko zależy od wielu warunków, silnika, ładunku, czy ukształtowania terenu. Jednak z czasem powinieneś to zrozumieć bez problemu, to przyjdzie naturalnie.
Jeżeli chcesz sobie to łatwiej zobrazować, to w samochodzie osobowym pomijaj przełożenia parzyste, przejdź 1-3-5. Zobaczysz, o ile słabiej samochód będzie się zachowywał. 2-4-6 to właśnie takie połówki tych biegów, dzięki nim silnik może nadal pracować w swoich ulubionych obrotach.
Z czasem dojdziesz jak można w inny sposób pomóc sobie połówkami, zwiększać stopniowo obroty przy hamowaniu silnikiem, czy przeskakiwać nie o 1 czy 2 biegu, ale np. o 1.5 .
Jeżeli chodzi o to, w jaki sposób włączyć połówkę, to zasada w 99 % samochodów jest taka sama, gdy jesteś na biegu naciskasz "pstryczek" znajdujący się na lewarku i dopiero "potwierdzasz" wciskając i odpuszczając sprzęgło. Część kierowców wyrzuca bieg z przełożenia wrzuca połówkę na luzie i dopiero z powrotem go wkłada w to samo przełożenie. Obie metody są poprawne.
Mam nadzieję, że coś się rozjaśniło. To akurat jest łatwa rzecz i z czasem przyjdzie Ci naturalnie, nawet nie będziesz się wiele nad tym zastanawiał