Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 30 sie 2011, 15:57
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

ja również uważam że e-learning nie jest najszczęśliwszym rozwiązaniem. ale programy do tego sa zwykle w miarę kompetentne i można się trochę dowiedzieć o prawie transportowym i innych rzeczach, ale zwykle rezultaty są kiepskie bo wymaga to SAMODZIELNEGO UCZENIA SIĘ. a to jest poza zasięgiem 90% kierowców i kandydatów na kierowców.

zwykle z kursu zapamiętują to co mówi wykładowca i to jakieś 50%.
zero samodzielnej nauki.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 30 sie 2011, 16:44

Cyrylu, wszystko się zgadza, ale problem jest także taki, że większość dokumentów jest napisana w taki sposób, że przeciętny kierowca (nie obrażając nikogo) może sam tego nie zrozumieć.

Prosty przykład - wytyczne odnośnie europejskiej dobrej praktyki w zakresie mocowania ładunków. Już na samym początku jesteśmy atakowani różnicą pomiędzy ciężarem a masą i liczeniem ciężaru i o ile dla mnie, ucznia jest to chleb powszedni, to znając życie 90 % kierowców nie będzie znało różnicy pomiędzy tymi pojęciami i takie tłumaczenia tylko ich zniechęcą. Dalej fachowe słownictwo, gdzie zamiast prostego słowa jak plandeka pojawia się opończa boczna, co mi osobiście skojarzyło się od razu ze zwisem prostym męskim. A to dopiero 22 strona z 213.

Do czego zmierzam, szkolenie czy to do kursu, czy w szkole ma nam za zadanie rozjaśnić o czym mowa i ułatwić samodzielne poszerzanie wiedzy. Nauczyciele w szkole nie są po to, żeby tylko zarabiać staniem ale także, aby odpowiedzieć na pytanie, wprowadzić do tematu i przetłumaczyć z Polskiego na nasze.

Nauka samodzielna, przy korzystaniu tylko i wyłącznie z źródeł w postaci prawnej jest może i owocna (oraz niezbędna) ale również trudna. Zawsze powinien być ktoś, kto jest w stanie rozwiać nasze wątpliwości.

Z drugiej strony, pamiętam jak na moim kursie na B, pokłóciłem się z wykładowcą, że gdy stoi znak B-7 (zakaz wjazdu pojazdów silnikowych z przyczepą) to możemy tam wjechać z naczepą. Wzbudziłem tym poruszenie, bo jak można wykładowcy, posiadaczowi wszystkich kategorii prawa jazdy zwrócić uwagę ? No, dopiero otworzenie kodeksu drogowego wyjaśniło nam, że zakaz nie dotyczy pojazdów z przyczepą jednoosiową lub naczepą. Kompletnie nikt na to nie zwrócił uwagi i każdy się tylko lampił w faceta jak w obrazek.

Skuteczna nauka, to jest nauka, w której zarówno uczący się, jak i nauczający starają się jak najlepiej.

Niestety, muszę także zauważyć, że osoby które się nie przykładały do nauki teoretycznej, traciły potem godziny nauki praktycznej. Gdzie od nowa trzeba było tłumaczyć znaczenie znaków, sygnalizacji, pierwszeństwa, a wystarczyło nie dojść, że posłuchać to i samemu otworzyć kodeks drogowy. Sądzę, że przy wyższych kategoriach prawa jazdy, sprawa będzie jeszcze bardziej widoczna i wyraźna i dzięki znajomości przepisów o wiele ułatwione mamy np. zadanie sprawdzania świateł, wystarczy znać przecież tylko kolory, w jakich dane światła mogą występować z przodu, boku i tyłu pojazdu.

Tylko, że nic nie bierze się znikąd i to w praktyce wychodzi. Ja pracowałem trochę jako kierowca w te wakacje i udało się uniknąć jakichkolwiek mandatów, chociaż czasami zdarzało się złamać lekko prawo. Tylko ja zdawałem sobie z tego sprawę i wiedziałem, jakie konsekwencje mi grożą. Zwracałem więc uwagę, na inne rzeczy, które były w porządku, a tam gdzie było nie halo to się nie zaglądało :mrgreen: :lol: . Znajomy nie miał szczęścia i swoje dwie wypłaty wydał na mandat za przeładowanie, nie zdawał sobie nawet z tego sprawy. Wystarczyło jednak zajrzeć w dowód i zobaczyć jakie są głupoty wpisane. Tylko to wymaga znajomości pojęć RMC, DMC i tego, na co zezwala prawo jazdy B. A to, już dla niego w trakcie nauki było za dużo.


Post Wysłano: 30 sie 2011, 19:33

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 12 lip 2010, 11:18
Posty: 5
GG: 0
Lokalizacja: [LLB]

to czyli jak to jest bo się pogubiłem na KW można się zapisać nie mając ukończonej kat.C


Post Wysłano: 31 sie 2011, 0:01
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 10 maja 2008, 13:29
Posty: 434
Samochód: Scania R420

Cytuj:
czy uważasz, że w innych zawodach staje się fachowcem w ciągu jednego dnia?
czasem uczy się rok, czasem dwa, czasem dłużej.
więc czy prawo jazdy C, C+E i KW w ciągu 3 miesięcy to większe koszty i uciążliwość?

musisz po prostu zapomnieć na chwilę, że jesteś pępkiem świata. i przestać myśleć jak dziecko.

czy wyobrażałeś sobie, że zdobycie jednego z bardziej odpowiedzialnych zawodów odbędzie się za darmo i wciągu jednego dnia?
Ale czego szukasz zaczepki. Dlaczego oceniasz mnie że jestem pępkiem świata i myśle jak dziecko. Zastanów się co piszesz czasami. Napisałem tylko ze 4500zł to duży koszt człowieku. Jeśli napisałbym że samochód który kosztuje 10 tys jest drogi to co, napisalbys mi tez litanie że jestem dzieckiem i mysle ze na o wiele droższą koparkę jest trudniej zarobić ? ja nie wiem o co chodzi z 1 zdania zrobiłeś wielki problem. Cena jest pojęciem względnym i nie powinieneś się wypowiadać na ten temat, tym bardziej jeśli jesteś BOGACZEM

_________________
Ciężki Transport Międzynarodowy


Post Wysłano: 31 sie 2011, 9:33
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 22 mar 2011, 18:26
Posty: 254
GG: 117176
Lokalizacja: Ire

Cytuj:
chodzi mi o to, że KW nie jest płatna tylko i wyłącznie dla Ciebie. mało tego nie tylko uprawnienia w zawodzie kierowcy kosztują.
Tyle, ze to taka polska tradycja, ze MUSISZ zaplacic za kurs. A to kurs generuje koszty.
W Irlandii zaliczenie KW /CPC/ to 3 egzaminy - 2 teoretyczne, 1 praktyczny. Pierwszy teoretyczny banalny. Drugi teoretyczny - ja zdawalem dwa razy, ale to glownie przez jezyk. Do praktycznego przygotuja Cie na kursie ma C lub EC. Koszty? 200e.


Post Wysłano: 31 sie 2011, 12:24
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 31 mar 2011, 20:56
Posty: 124
GG: 211681
Samochód: Megane III GT, Mazda 323 for USA :)

wychodzicie od dłuższego czasu ostro poza temat postu. załóżcie sobie nowy./..

_________________
B-'01A-'08C-06.'11
C+E-08.'11 KW przysp.10.'11
http://www.MuzeumKomorek.pl


Post Wysłano: 31 sie 2011, 20:35
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
Cyrylu, wszystko się zgadza, ale problem jest także taki, że większość dokumentów jest napisana w taki sposób, że przeciętny kierowca (nie obrażając nikogo) może sam tego nie zrozumieć.

Prosty przykład - wytyczne odnośnie europejskiej dobrej praktyki w zakresie mocowania ładunków...

...Nauka samodzielna, przy korzystaniu tylko i wyłącznie z źródeł w postaci prawnej jest może i owocna (oraz niezbędna) ale również trudna...

...Z drugiej strony, pamiętam jak na moim kursie na B, pokłóciłem się z wykładowcą, że gdy stoi znak B-7 (zakaz wjazdu pojazdów silnikowych z przyczepą) to możemy tam wjechać z naczepą. Wzbudziłem tym poruszenie, bo jak można wykładowcy, posiadaczowi wszystkich kategorii prawa jazdy zwrócić uwagę ? No, dopiero otworzenie kodeksu drogowego wyjaśniło nam, że zakaz nie dotyczy pojazdów z przyczepą jednoosiową lub naczepą....

...Skuteczna nauka, to jest nauka, w której zarówno uczący się, jak i nauczający starają się jak najlepiej...
1. zły przykład. po co szukać tak trudnych rzeczy? większośc kierowców, w tym zawodowych nie zna pojęć podstawowych, a w tym już nikt nie pomoże.

2. bardzo słusznie - nuka jest trudna i dlatego większość unika jej.
takie zachowanie przypomina grającego w tenisa stołowego, który ma forhand lepszy od backhandu i przesuwa się tak, aby grać tylko jedną stroną. a powinien tak ćwiczyć backhand aby stał się tak dobry jak forhand.

3. tak jak w innych zawodach (np. kierowców) wśród wykładowców są lepsi i gorsi. natomiast co do zaangażowania się uczących i uczących się, to gdybym powiedział na wykładzie, że masa własna pojazdu to masa pojazdu+masa teściowej kierowcy, to też zauważy tylko jedna osoba na wykładzie. czy będzie to źle świadczyło o mnie, czy o uczących się?

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 31 sie 2011, 20:42
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Ale czego szukasz zaczepki. Dlaczego oceniasz mnie że jestem pępkiem świata i myśle jak dziecko. Zastanów się co piszesz czasami. Napisałem tylko ze 4500zł to duży koszt człowieku. Jeśli napisałbym że samochód który kosztuje 10 tys jest drogi to co, napisalbys mi tez litanie że jestem dzieckiem i mysle ze na o wiele droższą koparkę jest trudniej zarobić ? ja nie wiem o co chodzi z 1 zdania zrobiłeś wielki problem. Cena jest pojęciem względnym i nie powinieneś się wypowiadać na ten temat, tym bardziej jeśli jesteś BOGACZEM
czy uważasz, że zawód kierowcy jest jedynym za który się płaci?
czy uważasz, że wśród rówieśników tylko Ty musisz zapłacić za uprawnienia?
czy uważasz, że dzisiejsi kierowcy nie płacili za swoje uprawnienia?

z Twoich wcześniejszych wypowiedzi wynika, że według Ciebie tylko kandydaci na kierowców musza płacić, że tylko dla Ciebie jest ta opłata i dzisiejsi kierowcy dostali uprawnienia za darmo.

dlatego uważam, że takie poglądy są lekko infantylne.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 31 sie 2011, 21:13

Cytuj:
3. tak jak w innych zawodach (np. kierowców) wśród wykładowców są lepsi i gorsi. natomiast co do zaangażowania się uczących i uczących się, to gdybym powiedział na wykładzie, że masa własna pojazdu to masa pojazdu+masa teściowej kierowcy, to też zauważy tylko jedna osoba na wykładzie. czy będzie to źle świadczyło o mnie, czy o uczących się?
Mój nauczyciel na jazdach praktycznych miał taką jazdę, że często mówił głupoty, jak np. droga hamowania na mokrym jest krótsza. Miało to na celu zwrócenie uwagi kursanta i pokazanie w taki śmieszny sposób pewnych problemów. Jednak większość osób nie łapała tego, kiwając tylko głową. Więc uważam, że w tym miejscu, świadczy to źle, o kursantach.

Jeżeli jednak kursant zwraca uwagę nauczycielowi i ewidentnie wykazuje jego błąd to świadczy to, o nauczycielu i to na pewno nie pozytywnie. Nikt nie jest nie omylny i każdy może mieć jakiś mały brak w wiedzy (nie neguje, że mój nauczyciel był złym kierowcą, znam go prywatnie i uważam go, za dobrego kierowce), jednak w tej sytuacji, on także powinien się czegoś nauczyć. Teraz nawet wiem, że zwraca na to uwagę, przy wykładach. Jednak zwrócenie uwagi mojej psorce z matematyki (30 lat stażu) mało nie doprowadziło mnie do przekiblowania 2 klasy liceum.

Widziałem na youtube sposób, w jaki prowadzisz kurs teoretyczny i uważam, że w porównaniu do suchej teorii i filmów z jakimi miałem do czynienia, ten sposób nauki jest bardziej ciekawy. Ty masz problem taki, że twoi kursanci traktują naukę teorii jako nie potrzebną część, z której nic nie wyniosą. Ja miałem problem taki, że oglądałem głupkowate filmy, zamiast wykorzystać ten czas na omówienie kodeksu drogowego. Musiałem to robić samemu potem, a przecież powinienem to robić w czasie lekcji teorii.

Więc powtarzam to co mówiłem, skuteczna nauka i efektywna nauka jest możliwa przy zaangażowaniu obu stron. Gdy stara się tylko nauczyciel, to nic z tego nie będzie. A samemu uczyć się, jest najtrudniej.


Post Wysłano: 01 wrz 2011, 15:00
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 10 maja 2008, 13:29
Posty: 434
Samochód: Scania R420

Cytuj:
czy uważasz, że zawód kierowcy jest jedynym za który się płaci?
Nie, nie uważam tak, aczkolwiek trzeba zainwestować dużo pieniędzy w krótkim odstępie czasu. Idąc do zawodówki teoretycznie nie płace nic a zawód mam (nie wliczam w to dojazdow jedzenia itp ale łatwiej jest wydać codziennie po 10zł przez 3 lata nawet jesli mialo by to wyjść już teraz strzelam 30 tys niż w jednym dniu wydać 5 tys zł)
Cytuj:
czy uważasz, że wśród rówieśników tylko Ty musisz zapłacić za uprawnienia?
Nie, aczkolwiek po raz kolejny powtórzę że dla moich rówieśników jest to wręcz astronomiczna cena.

Cytuj:
czy uważasz, że dzisiejsi kierowcy nie płacili za swoje uprawnienia?
Myślę że wielu kierowców zapłaciło przysłowiową flaszkę. Nie ma porównania ceny uprawnień teraz a kiedyś. Doskonałym przykładem jest mój wujek który ma chyba wszystkie kategorie zdane w 1 dniu a w życiu nawet nie siedział w ciężarówce. Dodam że prawko wydane w 68 roku. Już nie wspominam o trudności zdania egzaminu...

_________________
Ciężki Transport Międzynarodowy


Post Wysłano: 01 wrz 2011, 16:07
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

dlaczego osądzasz wszystkich po przypadku Twojego wujka.

ja przeszedłem taką drogę jak większośc moich równieśników:

czyli kat. B za własną kasę.

kat. C dopiero po 3 latach posiadania kat. B, więc 3 lata jazdy Żukiem, ale to takich że nowy dostawał trupa, którego tydzień trzeba było odpalać.
w zimie codzienne zalewanie wodą i odpalanie od matki.
kat. C za własną kasę i potem rok jazdy znowu na najgorszym sprzęcie, czyli takim w którym zimą jeździło się z kołdrą na kolanach w kurtce i z szalikiem.

po roku E do C wbijali bez egzaminu to się zgadza.

a teraz jeżeli myślisz, że tacy jak my dostali prawo jazdy za flaszkę, to ja jestem gotów zafundować Ci KW w zamian za wymontowanie ogrzewania samochodu na kórym będziesz pracował na 10 lat, a Ty postawisz mi tą flaszkę o której opowiadasz. wtedy powinno się wyrównać.

zgoda?

nie mówię, że dzisiaj jest łatwo, ale kiedyś też nie było. dla mnie to naturalne, bo wejście w każdy zawód wymaga pieniędzy i wyrzeczeń. jak czytam takie użalanie się nad sobą to słabo mi się robi.
tak jak mi nikt nie kazał jeździć takimi samochodami, tak dzisiaj nie masz przymusu pracować jako kierowca.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 03 wrz 2011, 21:58
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 30 sty 2010, 16:03
Posty: 226
GG: 11516920
Samochód: DAF CF 440 Euro 6 Space Cab
Lokalizacja: Starzyny [SZA]

Ja 2 miesiące po skończeniu 18nastki zdałem "B", po odebraniu od razu zapisałem się na "C" i po 5 miesiącach legitymowałem się kat. "C" i Kursem na przewóz rzeczy. Kiedy skończyłem 19 lat myślałem o "CE" i w efekcie mając niespełna 20 lat miałem już te kategorie, kurs, wszystkie badania i KK. Wiadomo na początek praktyka u boku doświadczonego kierowcy w moim przypadku taty. Pojeździłem pół roku pod jego okiem, poznałem rzeczy (na pewno nie wszystkie, bo człowiek całe życie się uczy, a i tak głupi umiera) te które na początek kariery trzeba poznać. Pokora, zachowanie odstępów od poprzedzającego pojazdu, zabezpieczanie ładunku i czas pracy i kilka różnych innych ważnych rzeczy.
Po tym półrocznym szkoleniu miałem przymusową 3 miesięczną przerwę, która się skończyła i trzeba było szukać pracy. Z półrocznym doświadczeniem nie było łatwo, ale zbyt ciężko też i w efekcie znalazłem pracę w transporcie międzynarodowym.
Muszę się przyznać, że jadać w swoją pierwszą samodzielną (dziewiczą) trasę sam, nie mając z boku doświadczonego zmiennika to srałem w gacie równo, bałem się jak sobie poradzę ze znalezieniem adresu, zabezpieczeniem towaru (przyzwyczajony byłem do tego, że zmiennik-szkoleniowiec, zawsze pomoże).
Generalnie po 2 tygodniach samodzielnej jazdy najgorszy stres minął i z tygodnia na tydzień było coraz lepiej i łatwiej. Teraz po ponad dwóch miesiącach samodzielnej jazdy nie uważam się za jakiegoś wielkiego szofera, ale szczerze mogę powiedzieć, że radzę sobie w tym fachu i póki co jestem zadowolony.
Mając niespełna 21 lat robię to co lubię, zarabiam na siebie i nie żałuję, że tracę młodość jak niektórzy tutaj pisali. Nie chodzę po imprezach, nie mam jeszcze drugiej połówki więc co mnie trzyma i stoi na przeszkodzie? Nic, a zaczynając wcześnie może się szybciej do czegoś dojdzie? A doświadczenie leci.
Ktoś powie dlaczego od razu na głęboką wodę się rzuciłem? A dlatego, że tyrka na budowie czy inne ustrojswo mi nie leży, a jeździć busem bez tachografu 24/7 też, w dodatku gnieść się w takiej klatce, bo chcę żyć, a nie gonić non stop i wszystko na wczoraj. A jeśli ktoś wychodzi z założenia, że najpierw praktyka na busie przed zestawem jest dobra to jest zdrowo pop****.

_________________
Nie ma lipy, same dęby!
DAF XF 105 Super Space Cab - nie ma większego.
Lubię Actrosy... Wyprzedzać pod górę :mrgreen:


Post Wysłano: 03 wrz 2011, 22:41

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 26 kwie 2009, 15:22
Posty: 59
Samochód: Solaris Urbino
Lokalizacja: Grudziądz

Cytuj:
A jeśli ktoś wychodzi z założenia, że najpierw praktyka na busie przed zestawem jest dobra to jest zdrowo pop****.
Widzisz kolego, ale nie kazdy ma okazje i mozliwosc i znajomosci by zaczac jazde zestawem. Nie kazdy ma tate/brata/wujka w transporcie, ktory przygarnie pod swoje skrzydla i pokaze na czym polega ten zawod. :wink: Nie obraź się, ale część z tego, co do tej pory osiagnales udalo Ci sie zdobyc dzieki znajomosciom(Twoj tata jezdzi wiec miales latwiejszy start). Postaw sie w sytuacji tych, ktorzy nie maja wsrod bliskich zadnego kierowcy. Szczerze mowiac zesralbym sie z radosci gdybym znalazl jakas oferte pracy na busie :)

_________________
B : jest (2010)
C: jest (2011)
C+E: jest (2011)
KWP: jest(2013)


Post Wysłano: 03 wrz 2011, 22:54
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 30 sty 2010, 16:03
Posty: 226
GG: 11516920
Samochód: DAF CF 440 Euro 6 Space Cab
Lokalizacja: Starzyny [SZA]

Cytuj:
Cytuj:
A jeśli ktoś wychodzi z założenia, że najpierw praktyka na busie przed zestawem jest dobra to jest zdrowo pop****.
Widzisz kolego, ale nie kazdy ma okazje i mozliwosc i znajomosci by zaczac jazde zestawem. Nie kazdy ma tate/brata/wujka w transporcie, ktory przygarnie pod swoje skrzydla i pokaze na czym polega ten zawod. :wink: Nie obraź się, ale część z tego, co do tej pory osiagnales udalo Ci sie zdobyc dzieki znajomosciom(Twoj tata jezdzi wiec miales latwiejszy start). Postaw sie w sytuacji tych, ktorzy nie maja wsrod bliskich zadnego kierowcy. Szczerze mowiac zesralbym sie z radosci gdybym znalazl jakas oferte pracy na busie :)
Słuszna uwaga nie pomyślałem o tym, ale znaleźć robotę na busa też bez doświadczenia nie jest wcale łatwiej niżeli na zestaw.
Sam gdy miałem samo "C" chciałem iść na busa i dzwoniłem w kilka miejsc, odpowiedź ta sama, ile Pan ma doświadczenia? yyy, no nic. To dziękujemy.

_________________
Nie ma lipy, same dęby!
DAF XF 105 Super Space Cab - nie ma większego.
Lubię Actrosy... Wyprzedzać pod górę :mrgreen:


Post Wysłano: 04 wrz 2011, 13:32

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 mar 2008, 16:34
Posty: 712
Lokalizacja: SM

Witam,
Szukałem w sieci odpowiedzi, niestety nie znalazłem, być może źle szukałem :wink:

Jak wygląda kwestia prowadzenia zestawu , niezaładowanego?
Czy również muszę wtedy posiadać KW?


Post Wysłano: 04 wrz 2011, 20:34
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...A jeśli ktoś wychodzi z założenia, że najpierw praktyka na busie przed zestawem jest dobra to jest zdrowo pop****.
ja tak uważam, a czy jestem zdrowo pop**** to zostawiam Twojej ocenie.

jestem zwolennikiem stopniowania trudności, zawsze kolegom chcącym pracować jako kierowca polecam półroczną praktykę na busie w jakiejś spedycji.
nie ma to najmniejszego znaczenia dla prowadzenia pojazdu, ale kierowca ma możliwość poznania jak działa transport, listy przewozowe, przyjęcia/wydania towaru, zachowanie się podczas uszkodzenia przesyłki i wiele innych.

jeżeli jednak dla kierowcy zawód polega tylko i wyłącznie na kręceniu kierownicą, to taka praktyka rzeczywiście jest zbędna.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 11 wrz 2011, 23:23
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 30 sty 2010, 16:03
Posty: 226
GG: 11516920
Samochód: DAF CF 440 Euro 6 Space Cab
Lokalizacja: Starzyny [SZA]

Cytuj:
Cytuj:
...A jeśli ktoś wychodzi z założenia, że najpierw praktyka na busie przed zestawem jest dobra to jest zdrowo pop****.
ja tak uważam, a czy jestem zdrowo pop**** to zostawiam Twojej ocenie.

jestem zwolennikiem stopniowania trudności, zawsze kolegom chcącym pracować jako kierowca polecam półroczną praktykę na busie w jakiejś spedycji.
nie ma to najmniejszego znaczenia dla prowadzenia pojazdu, ale kierowca ma możliwość poznania jak działa transport, listy przewozowe, przyjęcia/wydania towaru, zachowanie się podczas uszkodzenia przesyłki i wiele innych.

jeżeli jednak dla kierowcy zawód polega tylko i wyłącznie na kręceniu kierownicą, to taka praktyka rzeczywiście jest zbędna.
Dobrze mówisz, ale nie do końca. Nie zrozumiałeś mnie, z tą praktyką chodzi mi, że na busach jest gonitwa, wszystko na wczoraj, nie ma czasu na spanie, a jak jest to może 3h na dobę. Wiem co mówię stałem z chłopakiem raz na weekendzie i mówił mi jak to kolorowo na busie, a czy taki kierowca, który dopiero zaczyna da radę wytrzymać takie coś? Wątpie. Na zestawie masz tacho i niema przeroś jest pauza to pauza, rzecz święta, a w busie nie ma i gonią Cię jak psa.
Bez obrazy Cyryl, ale czytając Twoje niektóre przemądrzałe posty odnoszę wrażenie, że jesteś jakiś "dziwny".

_________________
Nie ma lipy, same dęby!
DAF XF 105 Super Space Cab - nie ma większego.
Lubię Actrosy... Wyprzedzać pod górę :mrgreen:


Post Wysłano: 11 wrz 2011, 23:51
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 10 maja 2008, 13:29
Posty: 434
Samochód: Scania R420

Cytuj:
Ja 2 miesiące po skończeniu 18nastki zdałem "B", po odebraniu od razu zapisałem się na "C" i po 5 miesiącach legitymowałem się kat. "C" i Kursem na przewóz rzeczy. Kiedy skończyłem 19 lat myślałem o "CE" i w efekcie mając niespełna 20 lat miałem już te kategorie, kurs, wszystkie badania i KK. Wiadomo na początek praktyka u boku doświadczonego kierowcy w moim przypadku taty. Pojeździłem pół roku pod jego okiem, poznałem rzeczy (na pewno nie wszystkie, bo człowiek całe życie się uczy, a i tak głupi umiera) te które na początek kariery trzeba poznać. Pokora, zachowanie odstępów od poprzedzającego pojazdu, zabezpieczanie ładunku i czas pracy i kilka różnych innych ważnych rzeczy.
Po tym półrocznym szkoleniu miałem przymusową 3 miesięczną przerwę, która się skończyła i trzeba było szukać pracy. Z półrocznym doświadczeniem nie było łatwo, ale zbyt ciężko też i w efekcie znalazłem pracę w transporcie międzynarodowym.
Muszę się przyznać, że jadać w swoją pierwszą samodzielną (dziewiczą) trasę sam, nie mając z boku doświadczonego zmiennika to srałem w gacie równo, bałem się jak sobie poradzę ze znalezieniem adresu, zabezpieczeniem towaru (przyzwyczajony byłem do tego, że zmiennik-szkoleniowiec, zawsze pomoże).
Generalnie po 2 tygodniach samodzielnej jazdy najgorszy stres minął i z tygodnia na tydzień było coraz lepiej i łatwiej. Teraz po ponad dwóch miesiącach samodzielnej jazdy nie uważam się za jakiegoś wielkiego szofera, ale szczerze mogę powiedzieć, że radzę sobie w tym fachu i póki co jestem zadowolony.
Mając niespełna 21 lat robię to co lubię, zarabiam na siebie i nie żałuję, że tracę młodość jak niektórzy tutaj pisali. Nie chodzę po imprezach, nie mam jeszcze drugiej połówki więc co mnie trzyma i stoi na przeszkodzie? Nic, a zaczynając wcześnie może się szybciej do czegoś dojdzie? A doświadczenie leci.
Ktoś powie dlaczego od razu na głęboką wodę się rzuciłem? A dlatego, że tyrka na budowie czy inne ustrojswo mi nie leży, a jeździć busem bez tachografu 24/7 też, w dodatku gnieść się w takiej klatce, bo chcę żyć, a nie gonić non stop i wszystko na wczoraj. A jeśli ktoś wychodzi z założenia, że najpierw praktyka na busie przed zestawem jest dobra to jest zdrowo pop****.
Polać mu !! moge powiedzieć "Idę w Twoje ślady" :mrgreen: (mój podpis :U )

_________________
Ciężki Transport Międzynarodowy


Post Wysłano: 12 wrz 2011, 6:41
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Nie zrozumiałeś mnie, z tą praktyką chodzi mi, że na busach jest gonitwa, wszystko na wczoraj, nie ma czasu na spanie, a jak jest to może 3h na dobę...
...Bez obrazy Cyryl, ale czytając Twoje niektóre przemądrzałe posty odnoszę wrażenie, że jesteś jakiś "dziwny".
bardzo dobrze zrozumiałem, w tej gonitwie trzeba pamiętać o dokumentach o sposobie ułożenia towaru (nawet tak, aby było łatwo po kolei wyładować w poszczególnych punktach). poza tym jest to doskonały sprawdzian, gdzie słabsi, ci którym praca w transporcie nie odpowiada odpadają.

jeżeli młody człowiek wytrzyma na kurierce busowej rok, to na 90% że przechodząc na większy pojazd się sprawdzi (poza tym ma już rozeznanie gdzie się zatrudnić, a gdzie nie). natomiast jak od razu siędzie na duży zespół pojazdów, tak na 50%.
i teraz w razie porażki będzie pracował na siłę za nędzne grosze innym psując rynek, zasili liczne grono słabych kierowców, albo zrezygnuje ale uboższy o sporą kasę.

więc żeby się sprawdzić tanio, lepiej pójść na kurierkę na rok, niż w ciemno robić C, C+E KW (pisząc jakie to ździerstwo) i potem wypisywać że nie można znaleźć pracy lub jaka kiepska ta praca.

z tym dziwnym, to może jestem trochę inny lub inaczej widzę transport i zawód kierowcy. jakbym to widział jak pozostali nie wykonywałbym swojego zawodu.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 12 wrz 2011, 11:05
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 10 maja 2008, 13:29
Posty: 434
Samochód: Scania R420

Cytuj:

więc żeby się sprawdzić tanio, lepiej pójść na kurierkę na rok, niż w ciemno robić C, C+E KW (pisząc jakie to ździerstwo) i potem wypisywać że nie można znaleźć pracy lub jaka kiepska ta praca.
A ja się wyrwę jak Filip z Konopi.

Nigdy nie jeździłem oficjalnie zarobkowo. (nie wliczam kilku tras z K92 po Polsce Masterem) robie "w ciemno" wszystkie uprawnienia I NIE PISZE ŻE TO ZDZIERSTWO :mrgreen: , wiem jaka jest sytuacja na rynku pod względem pracy w branży transportowej i nie oczekuje złotych gór. Za kiepską też jej nie uważam pomimo że sam nigdy nie jeździłem ale mam pojęcie jak to wygląda i zdaje sobie sprawe z nieudogodnień. Dodatkowo jestem od ok 5 lat sprecyzowany co chce robić, brnę w tym kierunku i nie wyobrażam siebie w innej pracy na dzień dzisiejszy. Tak wiem Cyrylu że zaraz mnie zjedziesz tekstem "pojeździsz rok i Ci się zmieni" ale nie złamie mnie to gdyż w całej mojej rodzinie przez te 5 lat mnie gnoili za przeproszeniem w tym temacie ale nie dałem zmienić swoich pasji i będzie tak jak postanowiłem. Dlaczego to pisze. Pisze to dlatego że nie każdy młody kierowca myśli o zwiedzaniu świata kokosach i złotych górach. Ja tylko chce to robić i żyć. Dziękujeeeeeeeeeeee :wink:

_________________
Ciężki Transport Międzynarodowy


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 26 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: