Nie, mówimy o 40 t RMC.
Nie wiem jak Ci mam udowodnić, że większy silnik pali mniej ? To też, dla Ciebie jest bzdurą ?
Cytuj:
Witam, pierwszy raz na forum.
Wlasnie wczoraj zrobilismy test, 1200 mil, 19 odcinkow i wyszlo... ze moj ISX565hp spalil MNIEJ niz ISX475hp. Wprawdzie roznica wyszla tylko 2.5% ale bylem ciezszy o jakies 600kg. Tamten truck mial tez kilka dodatkowych urzadzen ("oszczedzaczy" i nie tylko). Okazalo sie w praktyce, ze to prawda co mowia u nas starzy zawodowcy - mocniejszy silnik pozwala na relatywnie spokojniejsza prace (pedal gazu 'nie do dechy' - szczegolnie w gorach) i potrafi wtedy byc oszczedniejszy, nawet jesli maszyna jedzie szybciej (tak bywalo w naszym tescie).
Dalej jednak nie potrafie zrozumiec na poziomie mechanicznym czy tez konstrukcyjnym, jak jest to wlasciwie mozliwe... Wyglada na mala sprzecznosc na poziomie fizyki...
Cytuj:
Wiec po kolei:
- szybkie ruszanie to temat na kolejny watek. Dlaczego? Bo wiem ze europejska szkola jazdy twierdzi, ze trzeba ruszac (ze swiatel np) mocno aby jak najszybciej osiagnac predkosc optymalna i wtedy uspokoic jazde (cruise control). Natomiast w US nalezy rozpedzac sie spokojnie, "na pol gazu". Jesli ktos chce oszczedzac paliwo, tak musi jezdzic. Do tego oszczedza caly uklad napedowy. Jak wiec mozliwy jest tak duzy "rozrzut" w technice jazdy ?
- zgadzam sie jednoczesnie, ze im sybciej osiagniemy predkosc optymalna, tym lepiej. Ale przeciez zeby szybciej ja osiagnac, trzeba mocniej cisnac, wtedy silnik dostaje wiecej paliwa i wiecej powietrza z turbo. Tak wiec im ostrzejsza jazda, tym bardziej kosztowna (na tym "ostrym" odcinku)
- jednoczesnie zgadzam sie (bo tak sie u nas mowi a jadnoczesnie test to potwierdzil) ze silnik wiekszej mocy operowany z glowa (czyli przez wlasciciela, ktory sam placi za paliwo:-)) moze byc bardziej ekonomiczny.
- co do momentu obrotowego, to nie znamy (obaj) wykresow mocy i momentu, bo sa trudne do zdobycia. Co stanowi temat na kolejny dobry watek, albo i dwa. Moemnt maksymalny oba silniki maja taki sam, ale na pewno mocniejszy nich ma korzystniejszy przebieg, czyli ma "wiecej sily troche wczesniej". Albo moze wcale nie...
- zeby sprawe jeszcze bardziej skomplikowac, musze dodac, ze silniki byly tego samego producenta i modelu (tylko moc inna) ale trucki juz nie i roznily sie przelozeniem tylnych mostow tak, ze mocniejszy mial tzw "szybki" a slabszy tzw "wolny". To na pewno ma wplyw na ekonomike jazdy, bo przy tych samych obrotach silnika (powiedzmy 1450) mielismy rozne predkosci (70mph kontra 66mph). Natomiast zrobilsmy 19 odcinkow testowych w ciagle zmieniajacych sie warunkach pogodowych i przede wszystkim terenowych.
- dodam jeszcze, ze mocny silnik zaskoczyl kiedy na 18 tescie urzadzilismy kontest "full power" czyli kto szybciej wjedzie pod potezna gore... 565 wjechalo szybciej o 16 sekund i jednoczesnie zuzyl mniej paliwa... W sumie dalej nie rozumiem jak to mozliwe. Oba trucki sa fabrycznie nowe, wiec jak ?
P.S. Maszyna chodzi fantastycznie do do tego stopnia, ze odwazylbym sie na pojedynek miedzykontynentalny z najlepszym truckiem jaki Europa wystawi
. Wow, to by bylo dopiero ciekawe... moze Scania Longline ? W sumie ma chyba jeszcze wiekszy sleeper ? Moze ktos podrzucic dane techniczne takiego ciagnika ?
Pozdrawiam jak najbardziej
Kaganiec, kagańcem, a góry też są czasami, mały silnik - samochód, zwalnia, mocny idzie jak czołg.
Ja też nie wymyślam tego - to są realne obserwacje z firmy, która użytkuje normalne samochody i takie czołgi właśnie.
A co do realiów transportu - mi się też chce śmiać z części odbajerzonych furmanek, ale nigdy się nie zgodzę z faktem, że kupno takiego samochodu do jakaś bzdura. Wszystko zależy od tego, kto nim jeździ, jaki rodzaj transportu wykonuje, jak długo właściciel ma zamiar go trzymać, jednak przy pewnych założeniach, dobrym kierowcy, długim okresie użytkowania, może się okazać, że takie 730 opłaca się bardziej niż 420.
Spójrz jakie samochody się teraz kupuje - nikogo nie dziwi Scania 500 V8, czy volvo 480-520, po prostu okazuje się, że często te samochody palą naprawdę mniej.
Sam jestem ciekaw jak z punktu widzenia fizyki jest to możliwe, mam swoje teorie na temat innej sprawności tych silników - ale to tylko luźne dywagacje. Fakt, faktem, że duży silnik nie oznacza spalania 50l/100, to nie te czasy, elektronicznie nianie już tak wszystko kontrolują, że naprawdę trzeba się postarać aby niezłą normę przywieść. Co nie zmienia faktu, że łatwiej skopać spalanie w takim samochodzie, niż jakieś 400-440 jednostce.
Chociaż nam się niezły off-topic zrobił