Z tym wkładaniem to różnie - możesz zaraz po zapaleniu albo po nabiciu powietrza. Auto bez karty może robić wszystko, tylko nie jeździć [chodzi mi o kontekst prawny, bo fizycznie pojedzie, ale będzie płakał, że nie ma karty]. Po włożeniu przy wpisie manualnym wybierasz NIE, a następnie wybierasz kraj rozpoczęcia. Jak tacho strawi kartę to możesz ruszać.
Co do operowania tachografem to są chyba tylko dwie szkoły:
1.) Ustawiamy tachograf zgodnie ze stanem faktycznym swoich działań. [praca - młotki; wszelkie czekania - koperta; a jak robisz 0.45 lub 9 lub 11 to łóżeczko; na kierownicę tcho cyfrowe się samo przełącza, jak ruszysz, więc tym się nie trzeba przejmować]
2.) Zawsze po zatrzymaniu auta dajemy pauzę.
Ja to robię tak:
- wpadam do auta i go zapalam
- jak sobie pyrka, to spisuję sobie kilometry, resetuję licznik od ostatnio przejechanych kilometrów, przeglądam papiery, ustawiam gjepeesa, obchodzę auto i sprawdzam, czy wszystko pasi - generalnie upewniam się, czy jestem gotowy do drogi [to wszystko zajmuję z 10-15 minut, a nieraz już tak miałem, że akurat tyle mi do parkingu brakowało, więc lepiej mieć ten czas w zapasie]
- jak wszystko mam ogarnięte, to wkładam kartę i jak ją czyta to wpisuję sobie w mój kapowniczek czas startu. Jak tylko ją przemieli to na placu zostaje siwy dym i zwinięty asfalt
Czas jazdy wlicza się w czas pracy, czyli jak np jedziesz 4.30 + 0.45 [pauza] + 4.30, to masz 9h jazdy, a 9.45 czasu pracy. Mam nadzieję, że chociaż te wszystkie normy czasowe na jazdę i pracę znasz.