Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 23 paź 2011, 19:36
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

widząc w sklepach atrakcyjne ceny towarów zwykle zastanawiamy się, czy są one dla nas korzystne, czy stać nas czy może jeszcze poczekać, aby producentom/sprzedającym zmiękła rura.

jednak z tymi cenami wiąże się wynagrodzenie ludzi wytwarząjących ten towar oraz pracujący w jego obsłudze i tu dochodzimy do naszej branży - transport, spedycja, logistyka i dystrybucja.

widząc buty zimowe na reklamie za 19,90zł, wiem że nie mają one prawa przetrzymać jednej zimy (może nawet jednego zimowego miesiąca).
nie mam wątpliwości, że produkujący je Chińczyk dostaje miseczkę ryżu za dniówkę, ale zastanawiam się jak za tą cenę opłacić cło i dostarczyć te buty do sklepu?

niskie ceny to przede wszystkim niskie zarobki dla pracowników.
mam jeszcze w pamięci opowieści mojej babci o czasach przed wojną kiedy można było wynająć parobka na dzień do gospodarstwa rolnego za jedną bułkę.
w głowie mi się nie mieściło jak tania może być ludzka praca.

to mnie naszło po przeczytaniu ogłoszenia oferty pracy dla spedytora z 2-letnim stażem z timocomem i transem oraz z biegłą znajomością języka niemieckiego za 1500-2000 brutto.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 23 paź 2011, 19:40
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 15 sie 2005, 15:04
Posty: 2873

To się chyba nazywa wolny rynek... .


Post Wysłano: 23 paź 2011, 19:50
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

a mi się wydaje że zaczynamy przypominać psa uganiającego się za swoim ogonem: im szybciej goni, tym szybacie ogon ucieka.
im tańsze dobra, tym niższe wynagrodzenia.

dlaczego to piszę, bo czasem okazuje się, że człowiek o wysokim wykształceniu, najwyższych uprawnieniach, który musi pracować dwie godziny, aby opłacić jedna godzinę opiekunki do dziecka.

proszę mi powiedzieć jaki to stanowi impuls uczenia się języków?
znasz jeden język zarobisz 1500zł, będzie robotnikiem bez kwalifikacji i przy najprostszej pracy fizycznej zarobisz 2500zł.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 23 paź 2011, 19:52

Cytuj:
To się chyba nazywa wolny rynek... .
Nie, wolny rynek jest wtedy, kiedy państwo nie wtyka swoich szponów w pracę przeciętnego obywatela. Nasz ustrój gospodarczy jest czymś pomiędzy wolnym rynkiem a gospodarką centralnie sterowaną. Ściślej rzecz ujmując mamy wady obu systemów w jednym - konkurencję, która jest wadą właśnie wolnego rynku, oraz chore prawo i opłaty, które są pozostałością po socjalizmie, którego jedynym celem była chęć nachapania się władzy, dzisiaj oprócz władzy zarobić na nas chcą ogromne korporacje i robią to poprzez sterowanie rządem, który uchwala coraz to głupsze ustawy.

Innymi słowy, obecna sytuacja w transporcie jest taka, że z jednej strony mam wolny rynek, nie ustalane z góry ceny i konkurencję, która powoduje coraz to niższe stawki za transport. Oraz państwo, które kombinuje, jak tylko wyciągnąć z transportu. A pomiędzy tym stoją kierowcy, właściciele firm i ludzie z branży TSL, którzy starają się tylko jakoś przetrwać te trudne czasy.

Wolny rynek masz w takich USA - jest konkurencja, ale prawo jest na tyle liberalne, że jeździsz tak naprawdę ile chcesz, więc jak chcesz pracować to się utrzymasz. Na tym właśnie polega fenomen Owner Operatorów, ludzi ze swoim samochodami. To nie jest tak, że wybierasz sobie lepsze frachty - jeździsz za to samo co wszyscy, tylko nie pierdzielisz się, masz jazdę na 2 log booki, a z tego pieniądze. Oczywiście i tam rząd się coraz bardziej wpienia w życie ludzi, norma, komuna się rozszerza, nigdy nie pohamowana rządza nachapania się ogarnia wszystkich, ale to właśnie jest wolny rynek, przynajmniej częściowo.

Swoją drogą Cyrylu, po miesiącu studiów twierdze, że jest to kompletna bzdura i o ile na pewno jest to okres poznawania ludzi, poszerzania poglądów czy jakiejś wiedzy o świecie, to pod względem przygotowania do zawodu studia są bzdurą kompletną. Cały mit wyższego to jakaś porażka i gdyby nie to, że jako inżynier mimo wszystko zarobie więcej niż kierowca i będę częściej w domu, to już bym podziękował. Natomiast jak się uda w jakiś sposób wyemigrować do normalnego kraju, gdzie żyje się normalnie, zarabia normalnie to tyle mnie widzieli :D


Ostatnio zmieniony 23 paź 2011, 20:14 przez Użytkownik usunięty, łącznie zmieniany 1 raz.

Post Wysłano: 23 paź 2011, 20:13
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 15 sie 2005, 15:04
Posty: 2873

Cytuj:
Innymi słowy, obecna sytuacja w transporcie jest taka, że z jednej strony mam wolny rynek, nie ustalane z góry ceny i konkurencję, która powoduje coraz to niższe stawki za transport.

Bardzo ciekawe poglądy, skoro uważasz że konkurencja to patologia ustroju gospodarczego. :) Oczywiście to, że ktoś wykona usługę za cenę niższą niż koszt jej realizacji, to jest wina wszystkich dookoła łącznie z aparatem państwowym.
Cytuj:
Oraz państwo, które kombinuje, jak tylko wyciągnąć z transportu. A pomiędzy tym stoją kierowcy, właściciele firm i ludzie z branży TSL, którzy starają się tylko jakoś przetrwać te trudne czasy.

Biedne owieczki broniące się przed złym wilkiem, który chce je pożreć.


Post Wysłano: 23 paź 2011, 20:23

Cytuj:
Cytuj:
Innymi słowy, obecna sytuacja w transporcie jest taka, że z jednej strony mam wolny rynek, nie ustalane z góry ceny i konkurencję, która powoduje coraz to niższe stawki za transport.

Bardzo ciekawe poglądy, skoro uważasz że konkurencja to patologia ustroju gospodarczego. :) Oczywiście to, że ktoś wykona usługę za cenę niższą niż koszt jej realizacji, to jest wina wszystkich dookoła łącznie z aparatem państwowym.
Cytuj:
Oraz państwo, które kombinuje, jak tylko wyciągnąć z transportu. A pomiędzy tym stoją kierowcy, właściciele firm i ludzie z branży TSL, którzy starają się tylko jakoś przetrwać te trudne czasy.

Biedne owieczki broniące się przed złym wilkiem, który chce je pożreć.
1. Nie patologią a WADĄ. Bo doprowadza to do właśnie zaniżania stawek, ideałem jest sytuacja, w której stawki są z góry ustalone i każdy jeździ za to samo i nie narzeka. Nazywa się to jednak socjalizmem i jak wiemy, nie działa. Więc pozostaje nam tylko pogodzić się. Natomiast ma to swoje zalety także - ale gdy mówimy o "wolnej amerykance" a nie sytuacji, gdy są równi i równiejsi. To, że prawa są tworzone jak są, nie jest podyktowane naszym dobrem, a dobrem ludzi stojących ponad tym wszystkim, mającym gdzieś kryzysy, upadki. Myślisz, że kogokolwiek na górze obchodzi, że ludzie jeżdżą na jakiś przerzutach ? Co to za różnica, jednostka jest tylko jednostką i jest niczym, przy skali władzy i pieniędzy o jakiej mówimy. A dopóki istnieje taki stan rzeczy, być dobrze nie może.

2. To, jak wyglądają realia ludzi transportu od wewnątrz każdy wie i nikt nie jest święty. Nie jest to jednak podyktowane tylko i wyłącznie mentalnością ludzi, ale i sytuacją. Nie jest fajną sytuacją, w której zagraniczny pracodawca nie szanuje swojego Polskiego kierowcy, ale skoro ten zgadza się, na mniejszą wypłatę i gorsze warunki to z góry skazuje siebie samego na gorsze traktowanie.


Post Wysłano: 23 paź 2011, 20:28

Obecnie na rynku wszystko idzie na ilość a nie na jakość. Buty, ubrania, telewizory, komputery, telefony, auta itd...... Wszystko jest produkowane z myślą, że ma się zapsuć po określonym czasie tak aby klient kupił nowe bo starego nie opłaca się naprawiać. Buty za 19 zł nie wytrzymają nawet miesiąca ale jak się rozpadną to nikt nie będzie oddawał ich do szewca bo naprawa przekroczy wartość buta. Pójdzie po nowe i kupi kolejne za 19 zł. Telewizory i wiele innych rzeczy to ten sam problem. LCD można kupić za 1000 zł, pochodzi z 3-4 lata i kaput. Po 4 latach LCD będą po 500 zł a za 1000 będzie można kupić nową technologię.
Niestety to wszystko przypomina "pogoń za własnym ogonem" bo chodzi tylko o to żeby rynek się nakręcał sam. Nie ważne, że ludzie pracują za głodowe pensje, chodzi tylko o to, żeby mieli robotę.
Niestety takie są konsekwencje prywatyzacji wszystkiego i wolnego rynku. Prywaciaże robią co chcą. W mediach co jakiś czas pojawi się tylko wzmianka o tym, że powstaje jakaś nowa fabryka i nowe miejsca pracy. Tylko, że nikt już nie wspomina o tym, że na tych miejscach pracy ludzie będą zapie*** po 8 godzin za 1500 brutto.
Naszczęscie widać po zachodzie i bliskim wschodzie, że ludzie mają dość takiego stanu rzeczy i zaczynają się butnować i wcale się nie dziwię. Powiem więcej, sam nie miałbym nic przeciwko temu, żeby u nas też wybuchła jakaś rewolucja bo może do tych "kasiastych" wreszcie by dotarło, że nie tylko oni na tym świecie żyją. Znając jednak życie to przyjdzie nam jeszcze trochę na to poczekać bo Polak ma naturę taką, że woli sam własną rzepkę skrobać niż głośno się domagać aby mu dano godziwie żyć. Wydaje mi się, że ceny paliwa to będzie pierwszy powód do rewolucji, wszyscy narzekają ale jeżdża bo muszą wkońcu jednak pałka się przegnie i dojdzie do takiej sytuacji, że nie będzie się dało.

Cytuj:
proszę mi powiedzieć jaki to stanowi impuls uczenia się języków?
znasz jeden język zarobisz 1500zł, będzie robotnikiem bez kwalifikacji i przy najprostszej pracy fizycznej zarobisz 2500zł.
To już jest problem współczesnego społeczeństwa. Młodym ludziom się wydaje, że studia i wykształcenie dają lekkie życie i prestiż. Kogobyś nie zapytał to każdy tylko studia. Nie mam nic przeciwko temu, bardzo dobrze, że ludzie chcą się kształcić. Prawda jest tylko taka, że im czegoś więcej tym mniejszą to ma wartość. Po co pracodawca ma płacić 3000 spedytorowi skoro może 1500, jak nie będzie mu się podobało to na jego miejsce będzie 100 innych którzy marzą tylko o tym, żeby pracować w swoim wyuczonym fachu.
Znalezienie teraz dobrego murarza, elektryka czy mechanika który skończył zawodówke i faktycznie zna się na tym co robi, graniczy z cudem. To jest właśnie problem naszego społeczeństwa i przede wszystkim polskiej edukacji.


Post Wysłano: 23 paź 2011, 21:14
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 15 gru 2007, 15:19
Posty: 652
Samochód: MP 3
Lokalizacja: Opole

Cytuj:
gdyby nie to, że jako inżynier mimo wszystko zarobie więcej niż kierowca i będę częściej w domu, to już bym podziękował.
nie życzę Ci źle ale żebyś się nie zdziwił:]

_________________
Wszytsko za drugim razem przypadek??
B , C , C+E


Post Wysłano: 23 paź 2011, 21:18

Różnie to może być za 3 lata, ale na dzień dzisiejszy gdybym szukał pracy po moich studiach to bym ją znalazł.


Post Wysłano: 23 paź 2011, 21:38
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 15 sie 2005, 15:04
Posty: 2873

Cytuj:
Różnie to może być za 3 lata, ale na dzień dzisiejszy gdybym szukał pracy po moich studiach to bym ją znalazł.

I liczysz na to, że świeżo po studiach będziesz zarabiał około 5000 zł? No to chyba bardzo niszowy i pożądany na rynku pracy zawód.


Post Wysłano: 23 paź 2011, 21:43

Cena ludzkiej pracy zależy od wielu czynników. Ja jednak twierdzę, że ogromny wpływ na to ile zarabiamy mamy my sami.

Trzy lata temu szukając pracy poszedłem do firmy gdzie nie szukali pracowników. W firmach, gdzie akurat kogoś potrzebują na jedno miejsce jest masa chętnych więc szansa na dostanie pracy jest znikoma. Porozmawiałem z kierownikiem, dobrze "sprzedałem" się na rozmowie i postanowił mnie zatrudnić. Zaproponował konkretną stawkę za godzinę mojej pracy. Niestety nie były to satysfakcjonujące pieniądze dla mnie więc powiedziałem mu od razu, że za te pieniądze nie utrzymam się na godziwym poziomie. Uwierzcie lub nie, ale od razu zaproponował wyższą stawkę.

Niestety większość ludzi jest w sytuacji, że biorą co się trafi i za ile się trafi i tutaj mamy kolejne problemy:

1. Dlaczego przy wykonywaniu prostych prac zarobki są tak niskie?

2. Dlaczego przy poszukiwaniu wykwalifikowanych specjalistów pracodawcy oferują o wiele wyższe wynagrodzenie?

W pierwszym przypadku sprawa jest prosta: osobę wykonującą daną pracę bardzo łatwo można zastąpić kolejną osobą, która będzie skłonna wykonywać tę pracę nawet za niższe pieniądze i na gorszych warunkach (umowa śmieciowa), byle cokolwiek robić i zarabiać jakiekolwiek pieniądze.

W drugim przypadku często znalezienie dobrego fachowca w danym zawodzie jest bardzo trudne i często trzeba go "ściągnąć" np. od konkurencji. Jak to zrobić? Zaproponować mu jeszcze wyższą płacę i lepsze warunki pracy.

Przykłady z życia wzięte:

Jedna z fabryk w podwrocławskiej miejscowości oferuje pracę na trzy zmiany w systemie czterobrygadowym za 1500 zł BRUTTO zatrudniając przez agencję pracy (podobnych ofert jest masa).

Drugi przykład, to mój kolega: skończył informatykę, był w trakcie pisania pracy i przygotowywania się do obrony. Dostał pracę jako programista, a zaproponowana stawka jest ponad trzy razy wyższa niż pracownika w tej fabryce, do tego różne inne bonusy. Na jego miejsce trudno będzie znaleźć dosyć szybko kogoś nowego, na miejsce tego człowieka w fabryce raczej nie...

Cytuj:
Cytuj:
Różnie to może być za 3 lata, ale na dzień dzisiejszy gdybym szukał pracy po moich studiach to bym ją znalazł.

I liczysz na to, że świeżo po studiach będziesz zarabiał około 5000 zł? No to chyba bardzo niszowy i pożądany na rynku pracy zawód.
Jak najbardziej jest to realne.


Post Wysłano: 23 paź 2011, 21:46

A czy świeży kierowca zarabia od razu 5 tyś ? W każdym zawodzie jest pewne stopniowanie zarobku, ale jest to kompletnie normalne zjawisko i nie ma co tu się temu dziwić. Z czasem, gdy człowiek się wykaże, to i zarobi więcej. Na pewno perspektywa pracy po studiach jest szersza, bo z całym szacunkiem do kierowców, nie marzy mi się suszyć ubrania na lince po 3 tygodniach przerzutów, mało porywające zajęcie.

Chociaż jak to mi kiedyś ojciec powiedział, robisz nie to, co lubisz robić, a to z czego są pieniądze, więc nic nie wiadomo. :wink:


Post Wysłano: 23 paź 2011, 21:51

Cytuj:
Chociaż jak to mi kiedyś ojciec powiedział, robisz nie to, co lubisz robić, a to z czego są pieniądze, więc nic nie wiadomo. :wink:
To zależy od człowieka. W zeszłym roku wykonywałem pracę, której nienawidziłem. Praca na trzy zmiany, fatalne podejście do pracownika, wynagrodzenie żenująco niskie, ale coś trzeba było robić zanim skończyłem K.W. Na dzień dzisiejszy jeśli zaoferowali by mi 10 000 zł miesięcznie, to nie wróciłbym tam, bo nienawidziłem tej roboty.

Co Ci dadzą pieniądze, skoro nerwowo wysiadasz i szlag Cię trafia, że robisz coś byle robić? Czas bezsensownie Ci ucieka, nie rozwijasz się, a nawet uwsteczniasz, a i tak z tego nic nie ma?


Post Wysłano: 23 paź 2011, 22:06

Jest tutaj także jeden aspekt, o którym nie mówisz. Mianowicie, twoja obecna praca (tak przypuszczam) nie jest to zajęcie, za które otrzymujesz najniższą krajową. Więc fakt, że obecnie zarabiasz jakieś tam pieniądze już wpływa na twoje postrzeganie pracy. Poprzedniej nie lubiłeś, bo mimo chorego systemu mało zarabiałeś. Mój tatko zawsze mi mówi, że on to ryby lubi łowić, ale raczej za dużo z tego nie wyciągnie :) Tak więc robi to, co zapewni mu jakiś tam godny byt. Jeżeli trzeba było wozić busem ludzi do Grecji na jeden strzał, to robił to, bo gra była warta świeczki, a miał dosyć. Jednak kiedy zaczęło się ostre zaniżanie stawek (znowu zaczynamy ten temat :) ) zrezygnował, bo nie było to warte, już nie takich dobrych pieniędzy. Obecnie znowu szuka jakiejś pracy, bo obecny interes przestaje być opłacalny przez zalew taniej Chińszczyzny, którą ludzie kupują. Myśli nad czymś nowym, ale cały czas ryby nie wchodzą w rachubę :)

To trochę jak z jazdą ciężarówką, po pewnym okresie mało kto już podchodzi do tego z młodzieńczą miłością i pasją, ale jednak jeździ, bo ma z tego jakieś tam pieniądze. Nie robi tego dla własnych przyjemności, ale żeby jego dzieciaki miały lepiej. Potem one będą znowu robiły to dla swoich i tak w kółko.


Chyba.


Post Wysłano: 23 paź 2011, 22:52
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 09 lip 2005, 20:55
Posty: 2885
GG: 1
Lokalizacja: Gdynia

Nevuss tak z ciekawości to co studiujesz? Ja jestem studentem Akademi Morskiej w Gdyni, kierunek Logistyka, Handel Morski. Jak rozmawiam z moimi kolegami ze starszych roczników, którzy już skończyli uczelnie to cieszę się że robię prawo jazdy :) większość z nich po roku od ukończenia studiów nie mogła znaleźć pracy i albo wyjechali za granicę albo jeżdżą ciężarówką :)
Moja teorie odnośnie rynku transportowego jest taka jak z grubasem w restauracji :) Przychodzi głodny i dostaje dobre żarcie w korzystnej cenie (wysokie stawki,niskie ceny paliw) żre sobie ten grubasek i zaczyna się najadać powoli więc prosi o rabat (większa ilość przewoźników - większa konkurencja, niższe stawki rosnące koszty) dostał rabat więc żre dalej i będzie wciągać tak długo aż się nie zrzyga :) i zacznie żreć od nowa :)

Nie obrażając ludzi puszystych :)

Dopóki znajdą się debile, trzeba użyć dosadnych słów, którzy będą jeździć za 0,60 euro za km to dopóty będzie kicha w transporcie. W końcu diesel będzie po 6 zł, dojdą wyższe ubezpieczenia, opłaty za drogi itp, i dopóki ktoś nie zrobi rewolty, dopóty będziemy myśleć jak związać koniec z końcem. Przewoźnicy nie zdają sobie sprawy jaką siłą jesteśmy. Transport w Polsce to o ile pamiętam około 30% PKB! Taksówkarze w Warszawie zablokowali stolicę na jeden dzień i im podnieśli stawki minimalne. Czemu my nie możemy się zjednoczyć tak? Wystarczyło by żeby auta akurat znajdujące się w stolicy i okolicy jeździli 5 kmh albo nagle wszyscy zaczęli zmieniać koła w okolicy centrum Warszawy. Co można ugrać? Niższe ubezpieczenie, ulgi podatkowe, mniejsze obostrzenia. Można ustalic minimalną stawkę w transporcie. Tylko nie kurde 60 centów bo nagle wszyscy zaczną za tyle jeździć, tylko 90 centów wydaje sie rozsądną stawką. Niestety jesteśmy w Uni więc gdyby w Polsce było coś takiego jak minimalna stawka to by nas wygryźli nawet Niemcy.
Ale nikt nie ma na tyle odwagi, żeby bić się o swoje :)


Post Wysłano: 23 paź 2011, 23:19
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 maja 2007, 11:42
Posty: 394
Samochód: cokolwiek dadza

Cytuj:
widząc w sklepach atrakcyjne ceny towarów zwykle zastanawiamy się, czy są one dla nas korzystne, czy stać nas czy może jeszcze poczekać, aby producentom/sprzedającym zmiękła rura.

jednak z tymi cenami wiąże się wynagrodzenie ludzi wytwarząjących ten towar oraz pracujący w jego obsłudze i tu dochodzimy do naszej branży - transport, spedycja, logistyka i dystrybucja.

widząc buty zimowe na reklamie za 19,90zł, wiem że nie mają one prawa przetrzymać jednej zimy (może nawet jednego zimowego miesiąca).
nie mam wątpliwości, że produkujący je Chińczyk dostaje miseczkę ryżu za dniówkę, ale zastanawiam się jak za tą cenę opłacić cło i dostarczyć te buty do sklepu?

niskie ceny to przede wszystkim niskie zarobki dla pracowników.
mam jeszcze w pamięci opowieści mojej babci o czasach przed wojną kiedy można było wynająć parobka na dzień do gospodarstwa rolnego za jedną bułkę.
w głowie mi się nie mieściło jak tania może być ludzka praca.

to mnie naszło po przeczytaniu ogłoszenia oferty pracy dla spedytora z 2-letnim stażem z timocomem i transem oraz z biegłą znajomością języka niemieckiego za 1500-2000 brutto.
Oferty rozne sie zdarzaja, byc moze ta firma ktora zaproponowala takie warunki znajdzie i pracownika, ale czy bedzie on dobry? Sam przeciez pisales "dobrzy maja dobrze, a kiepscy narzekaja", czy jakos tak.

Dla mnie cena jest wyznacznikiem jakosci (w 99%), wiec wydaje mi sie ze ktos kto przyjmie sie na takich warunkach bedzie slaby/bez doswiadczenia, popracuje troche, zdobedzie doswiadczenie i odejdzie szukac lepszych warunkow.

A cena ludzkiej pracy jak widac potrafi byc bardzo niska, skoro firmy decyduja sie na przenoszenie calych fabryk do takich krajow jak Chiny, Tajwan czy Malezja. I koszty transportu nie maja tu az takiego znaczenia...

Co do zanizania stawek, to dla mnie to jest troche ta jak z tymi butami. Jest sobie w sklepie para za 25,90 wchodzi para podobnej/takiej samej jakosci za 19,90 i na pewno prezes firmy produkujacej drozsze buty sie denerwuje i mowi "zanizaja stawki", a Ty i tak ktore buty wybierasz?

Nawet w tym dziale niedawno jakis kolega szukal transportu, i uzyl stwierdzenia ze znalazl jakas tam firme ktora chyba strasznie zaniza stawki bo pojedzie mu za xx/km, ale chyba ja wybierze. I nie mozna go winic, kazdy szuka oszczednosci.

I nawet jezeli teraz przykadowo wszystkie polskie firmy jezdzace po europie zazadalyby stawek 40 centow wyzszych, to poprostu ogromny kawalek tortu dostalyby firmy z innych krajow jak Rumunia, Bulgaria, czy Czechy. Ot wolny rynek.

Z punktu widzenia biznesu jezeli dana branza nie daje zadowalajacych zyskow, to powinno sie ja zmienic.

Przynajmniej ja tak to widze.

Natomiast zawsze jestem pod wrazeniem firm ktore nie oferuja najnizszej ceny, natomiast ponadprzecietna jakosc, i na to stawiaja, za konkurencyjna cene. Z reguly sa to firmy dobrze prosperujace.


Post Wysłano: 23 paź 2011, 23:58
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 09 lip 2005, 20:55
Posty: 2885
GG: 1
Lokalizacja: Gdynia

Tylko nie mogę zrozumieć jednej rzeczy, dlaczego Polacy jeżdżą za 60 centów a tą samą trasę Niemiec pokona za 85 centów? Bo co ma droższe paliwo? Nam też zdarza się tankować na zachodzie po ich cenach, musimy płacić im za drogi itp. Dlaczego są takie dysproporcje skoro żyjemy w zasranej Unii?


Post Wysłano: 24 paź 2011, 0:24

Bo Wujek Stalin w 1945 pociągnął kreskę tak, a nie inaczej. Śmieszne, nie ? Troje ludzi zadecydowało lekceważąco o losach milionów, a teraz Angole na nas psioczą. O ironio :D


Post Wysłano: 24 paź 2011, 5:11
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Niestety większość ludzi jest w sytuacji, że biorą co się trafi i za ile się trafi i tutaj mamy kolejne problemy:

1. Dlaczego przy wykonywaniu prostych prac zarobki są tak niskie?

2. Dlaczego przy poszukiwaniu wykwalifikowanych specjalistów pracodawcy oferują o wiele wyższe wynagrodzenie?...
ale mi chodzi o odwrotne zjawisko.
jeżeli potrzebujesz wynając kogoś do pracy w ogrodzie - proste kopanie, czy opieka nad dzieckiem (stosunkowo mało skomplikowane prace) okazuje się brak chętnych i trzeba dać za godzinę nawet 20zł.

natomiast stawka godzinowa wysoko kwalifikowanej osoby czasami bywa niższa. oferta pracy w magazynie (znajomość programów komputerowych, doświadczenie, odpowiedzialność materialna) z uprawnieniami na wózki - brutto 9zł/h.

oprócz niskej wartości ludzkiej pracy, umiejętności lub wymagania często nie mają wpływu na wysokość wynagrodzenia. jest to frustrujące i nie pobudza młodych ludzi do nauki.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 24 paź 2011, 10:16
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 lut 2007, 20:57
Posty: 1532
Samochód: fabia

Cytuj:
Swoją drogą Cyrylu, po miesiącu studiów twierdze, że jest to kompletna bzdura i o ile na pewno jest to okres poznawania ludzi, poszerzania poglądów czy jakiejś wiedzy o świecie, to pod względem przygotowania do zawodu studia są bzdurą kompletną.
True, true, so true. :>
Cytuj:
Zaproponował konkretną stawkę za godzinę mojej pracy. Niestety nie były to satysfakcjonujące pieniądze dla mnie więc powiedziałem mu od razu, że za te pieniądze nie utrzymam się na godziwym poziomie. Uwierzcie lub nie, ale od razu zaproponował wyższą stawkę.
Może umiesz coś specjalnego, co w firmie jest bardzo pożądane, może miałeś farta. W mojej firmie przy sporych wymaganiach na jedno stanowisko magika-cudotwórcy było przysłanych 30 aplikacji, z czego 6 idealnie wstrzeliło się w wymagania. Gdyby któryś z kandydatów, tak jak Ty, zawołał o wyższą płacę to jak myślisz - co by usłyszał? :/

_________________
Czerwone i bure


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot] i 16 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: