Tak, praca kierowcy zmienia.
Przynajmniej mnie.
Stałem się bardzo bezpośredni, mówię głośno o tym co mnie boli, czasem w sposób chamski
Najgorsze były pierwsze miesiące wtedy to w ogóle podobno mocno schamiałem
Ale pracuję nad tym i przy znajomych już się potrafię opanować
Alkohol
Wcześniej nie miałem kasy, teraz mam i jak zjeżdżam na jakąś dłuższą pauzę (do domu, bo w trasie nie piję nic poza piwem) to obowiązkowo idę się nawalić.
Papierosy, bez zmian, nigdy nie paliłem i nie zamierzam.
I chyba największa zmiana, to całkowite zobojętnienie. Na większość rzeczy kładę lachę bo i tak wiem, że wkurzanie/zmartwianie itd. nic nie da, a życie jest takie, że nawet w beznadziejnej sytuacji po jakimś czasie wszystko się ułoży.
Są też pozytywne aspekty. Na przykład bardzo doceniam swoją zbzikowaną rodzinkę. Kiedyś tylko marzyłem, żeby wyrwać się z domu, w którym ciężko było wytrzymać. Teraz beze mnie w domu wszyscy się dogadują, jest dobra atmosfera. Ja też mam ze wszystkimi dobre relacje. Więc to na pewno jest duuuuży plus.
Tak, że każda praca zmienia. Jednych na lepsze innych na gorsze, zależy jaki człowiek jest w środku. Widocznie nie którzy jak zaznają wolności to pokazują co w nich siedziało w środku. Przykre, że później tracą na tym ich rodziny.