Cytuj:
Rozumiem o co Ci chodzi, ale teraz zrozum jedną rzecz.
(...)
Chyba, że ktoś nadal wierzy, że firma transportowa zarabia nie przewożąc towaru i że jemu się wszystko należy - proponuje samozatrudnienie jako forma zimnego kubła na twarz.
Ależ ja to świetnie rozumiem. Tylko, źe to Ty nie rozumiesz jednej rzeczy. Jesli Ty pomagasz ojcu, to super, bo to jest Wasza rodzinna firma. Ojciec prowadzi firmę transportową, i to jest jego ryzyko, że będzie korek, że nie będzie ładunku i tak dalej. Przerzucanie tego ryzyka na kierowcę jest nie fair. Tymbardziej, że jesli nagle Twoj ojciec zacznie zarabiać jakieś dzikie kokosy to raczej wątpię, żeby przychodami dzielił się z kierowcą. Wtedy kierowca by usłyszał "masz stawkę X groszy za kilometr i koniec pieśni".
To Ty nie rozumiesz tutaj podstawowej kwestii: ryzyko biznesowe spoczywa na prowadzącym biznes, nie na jego pracownikach (a przynajmniej powinno w cywilizowanych warunkach). Tak jak własciciel sklepu musi zapłacić sprzedawcy niezależnie od tego, czy do sklepu przychodzą tłumy czy pies z kulawą nogą nie zagląda. Owszem, może, jeśli ma ochotę, dawać sprzedawcy bonusy jeśli ten musi ciężej pracowac. Ale jeśli sprzedawca siedzi i zbija bąki z powodów na które nie ma wpływu (na przykład rozkopali ulicę pod sklepem i klienci nie przychodzą) to to ryzyko spoczywa na właścicielu firmy, a nie na jego pracowniku. To właściciel firmy odpowiada za jej los (do pewnego stopnia) swoim majątkiem, i jeśli nie będzie mógł pojechać na wakacje żeby zapłacić pracownikom to takie jego ryzyko. Tak się jednak składa, że zwykle to własciciele firmy jeżdżą mercedesami a nie kierowcy czy sprzedawcy, czyli widać system działa.
Jeśli decydujesz się otworzyć własny biznes, to ponosisz ryzyko, ale i potencjalne zyski są znacznie większe. Jeśli nie chcesz ponosić tego ryzyka to zatrudniasz się u kogoś - zarobki mniejsze, ale za to ryzyko to nie Twoje zmartwienie.
Czy jak Twój ojciec płaci raty za leasingowane ciężarówki na przykład to też płaci wedle uznania? "W tym miesiącu ciężarówka stała przez pół miesiąca bo nie było dla niej pracy, więc zapłacę tylko połowę raty"? Wątpię. A gdyby spróbował to by tak dostał po dupie od banków że by się nie mógł przez długi czas pozbierać.
Tak samo z paliwem. Jak płaci rachunek za paliwo to płaci za całe paliwo, a nie tylko za to, które używane było do transportów. Wyobrażasz sobie szefa firmy transportowej który mówi "Z tego 1000 litrów które u Was kupiłem, 300 zużyłem na puste przebiegi, a skoro nie zarobiłem zużywając je, to nie będę za nie płacił, proszę, tu zapłata za 700 litrów paliwa"? Oczywiscie wszyscy by go wyśmiali.
Tymczasem kierowca to nie jest bank czy firma petrochemiczna - to jest zwykły szary człowiek, który nie ma więcej do powiedzenia. Dlatego Twój ojciec takiego pracownika może traktować podle przerzucając na niego swoje ryzyko, czego nie odważyłby się zrobić wobec większych i silniejszych od siebie.
A tymczasem kierowca, jak każdy inny pracownik, poświęca firmie swój czas nawet, jeśli w danej chwili firma nie ma nic do roboty. Jest jak najbardziej uczciwe wynagradzanie pracownika od wykonanej przez niego pracy, ale tylko, jesli on ma na to wpływ - bardziej pracowity więcej zarabia, a mniej pracowity zarabia mniej. Jesli jednak to nie zależy od niego, jest nie fair aby obcinać kierowcy wypłatę za 20 godzin stania w szczerym polu tylko dlatego że planer był dupa.
Jak kiedyś przejmiesz firmę od ojca, to się naucz tego jednego: Tobie się nic nie należy, ty jesteś biznesmen i grasz na rynku pełnym ryzyka. Ale Twoim pracownikom uczciwe wynagrodzenie się nalezy jak psu micha. I Twoja w tym głowa jak im je zapewnisz. Jak nie umiesz firmy prowadzic tak, żeby wyjść na swoje, to jedź na saksy. A jak nie chcesz jeździć na saksy, to tak skalkuluj sobie budżet, żeby Cię stać było na opłacenie zobowiązań nawet, kiedy nie zarabiasz. A do tych zobowiązań należą podatki, zusy, opłaty stałe, paliwo, raty za sprzet i, oczywiście, pensje pracownikow.
Ach, i tak na marginesie: ja mam swoją firmę, choć ostatnio nie mam za bardzo na to czasu to wciąż jestem samozatrudniony i zdarzało mi się zatrudniać podwykonawców. Robię tlumaczenia, głównie dla branży transportowej. Więc nie ucz mnie co to jest prowadzenie firmy.