Zastanawiam się czy można na czymś takim opierać swoje wyżywienie w trasie, czy jednak lepiej traktować to awaryjnie czyli żywić się czymś takim raz na jakiś czas?
Te konserwy to coś w rodzaju popularnych dań w słoikach, gdzie jest pełno wszelkiego rodzaju "witamin" E-250 etc?
To jest żywność liofilizowana, takie mięso może być zdatne do spożycia nawet po latach.
Ja jednak bałbym się pochodzenia i zawartości. Wszyscy pamiętamy aferę sprzed paru lat, z upychaniem takich bardzo starych wojskowych puszek do restauracji, pierogów itp.
Rejestracja:17 mar 2008, 16:34 Posty: 712
Lokalizacja: SM
Ja takie coś czasami kupuję, aczkolwiek nie z rezerw wojskowych , tylko w normalnym sklepie
Smak hmm... jak kto woli, jednym takie cuś smakuje, innym nie. Polecałbym to bardziej raczej jako dodatek, a nie podstawowy punkt naszego planu żywienia.
Ja z wojska wychodziłem w 2009r i wszystko co tam było w puszkach było raczej mało smaczne, zaznaczam że nie jestem wybredny. Dziś wszystko jest z chemią, schabowe są nabijane aby były większe, w połowie naszprycowane chemią. Puszki to też syf, te tańsze to już w ogóle.
Jeżeli nie umiesz sam przygodować sobie jedzenia to chyba nie masz wyboru. W Lidlu czy Aldiku, nie pamiętam, są takie puszki z zupami za 1-2euro w miarę zjadliwe, 800g się w miarę najesz.
A to nie jest przypadkiem żarcie dla potrzebujących, które jest rozdawane im za darmo, a sprzedawane przez frajerów na allegro za kasę ?
Puszka wygląda tak samo.
Nie żebym dostawał, po prostu czasem ojciec wozi takie żarło gdzieś z okolic Bolkowa do nas do szkoły, gdzie jest ono dalej rozdawane tym potrzebującym.
Rejestracja:17 mar 2008, 16:34 Posty: 712
Lokalizacja: SM
Cytuj:
Nie żebym dostawał, po prostu czasem ojciec wozi takie żarło gdzieś z okolic Bolkowa do nas do szkoły, gdzie jest ono dalej rozdawane tym potrzebującym.
ciekawe ile razy w tygodniu mozna jeść grochówkę i jakie będą tego efekty zapachowe
Tu nie chodzi o jedzenie non stop jednego dania z puszki.
Cytuj:
Jeżeli nie umiesz sam przygodować sobie jedzenia to chyba nie masz wyboru. W Lidlu czy Aldiku, nie pamiętam, są takie puszki z zupami za 1-2euro w miarę zjadliwe, 800g się w miarę najesz.
Potrafię, tylko zastanawiałem się czy takie jedzenie może jakoś ułatwić kwestię wyżywienia w trasie.
Rejestracja:25 gru 2010, 23:04 Posty: 5095
Samochód: orange i grafitowy
mnie żona robiła słoiki, dodatkowo jajka,kiełbaska w różnych postaciach,poza tym nie jedziesz po to by sie obżerac tylko pracować jak bedzie jeść za dużo i bedziesz miał mało ruchu to zobaczysz jak będziesz wyglądał.
_________________ nie cytuję postów innych użytkowników
Pogrzać i tak musisz, a za 9 zł masz pudełko ryżu i opakowanie mrożonych warzyw. Mi starcza to na 3 obiady, a wymagania odnośnie sprzętu są takie same. Do tego kupić kawałek piersi z kurczaka i masz 3 obiady za 15-20 zł max.
Tyle tylko, że zamiast wsadzić do gara i zapomnieć czasami musisz przemieszać i wodę mieć.
Ale poza tym, jak masz babę to niech Ci narobi słoików z jakimś gulaszem czy czymś, przygotowanie tak samo wygląda, a zdecydowanie zdrowsze.
Potrafię, tylko zastanawiałem się czy takie jedzenie może jakoś ułatwić kwestię wyżywienia w trasie
Ok, ja też miałem puszki, czy słoiki kupne, taka rezerwa, z tym że to jedzenie było sobie gdzieś tam w kącie schowane, gdy np nie zjechałem na weekend, czy skończyło się jedzenie które miałem w lodówce, to poratowaniem było takie danie, odporne na wszystkie temperatury.
Nie żebym dostawał, po prostu czasem ojciec wozi takie żarło gdzieś z okolic Bolkowa do nas do szkoły, gdzie jest ono dalej rozdawane tym potrzebującym.
Czy to wstyd, że ktoś ma mniej ?
Nie, skąd. Nie miałem tego na myśli. No ale nie rozdrabniajmy się tutaj nad tym, bo nie taki jest zamysł tematu. No, ale zresztą ładnym trzeba być 'biznesmenem', żeby sprzedawać na allegro towar, który otrzymują biedni za free.
No, ale zresztą ładnym trzeba być 'biznesmenem', żeby sprzedawać na allegro towar, który otrzymują biedni za free.
Sprzedający ma sklep internetowy gdzie sprzedaje coś takiego z zapasów wojskowych więc nie ma co osądzać. Poza tym nie temu służy ten temat skąd on to ma i dlaczego sprzedaje.
Rejestracja:28 wrz 2010, 11:55 Posty: 3322
Lokalizacja: eu
Suma sumarum moim zdaniem nie opłaca się... Koszt puszki + koszt wysyłki (do tego bierzemy pod uwagę jakość i smak). Za taką kasę przy odrobinie pracy mamy swojskie, własne weki, które też wytrzymają parę tygodni bez lodówki...
Za połowę tej kwoty mam słoik "posmaruchy" (pochodna smalcu ) na chudym boczku, z cebulką i rydzami...
Rejestracja:20 cze 2010, 14:23 Posty: 490
GG: 1
Samochód: MB Atego
Lokalizacja: Białystok, Polska B
Nie opłaca się, u mnie swojego czasu rzucali na sklepy Euro-Sam'u (coś wspólnego z Lewiatanem mają) 2,5 kilogramowe puchy (Cena to bodajże 11,50 zł) bigosu, gulaszu i fasolki, co jak co, ale pojeść szło, jedynie od siebie dorzucić trzeba było kiełbasy, bo danie w sobie miało trochę mało..
Rejestracja:05 paź 2006, 12:38 Posty: 3609
Samochód: Ferrari
Lokalizacja: PKN
Cytuj:
takie puszki można wozić, ale tylko jako zapas na czarną godzinę.
Otóż to. Na dłuższą metę daleko nie ujedzie na takim żarciu. Ale warto ze sobą mieć, bo w tym całym transporcie to te czarne godziny jednak się zdarzają.
Kiedyś sobie kupiłem taką kiełbasę w słoiku i jak przeczytałem z czego to ona jest, to już sobie nie kupuję.
_________________ Czy jadę bezpiecznie? - Zadzwoń gdzie chcesz.
Użytkownicy przeglądający to forum: harnas77 i 35 gości
Nie możesz tworzyć nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
Witaj. Na tej stronie używamy ciasteczek. Strona korzysta z plików
cookies w celu realizacji usług i zgodnie z §3
Polityki
prywatności. Zamknięcie tego komunikatu oznacza zgodę na
ich zapisywanie na Twoim komputerze. Możesz określić warunki
przechowywania lub dostępu do nich w Twojej przeglądarce.
Wyrażam zgodę