Witam,
ostatnio jadąc z Niemiec do południowych Włoch postanowiłem skorzystać z tzw. transportu kombinowanego. Otóż wykombinowałem sobie, że w miejscowości Worgl "przesiądę się" na pociąg. Wszystko poszło bez problemu, tzn. wjazd na wagę o godzinie 8:35, a odjazd już o 8:50. Miałem dużo szczęścia bo załapałem się na ostatni wagon. Daleko nie jechałem bo tylko do Brennero. Czasu nie oszczędziłem bo praktycznie zjechałem o 11:00 z pociągu, no w sumie biorąc pod uwagę ograniczenia na autostradzie to na kołach byłoby podobnie. Fakt, że oszczędziłem trochę czasu jazdy.
Ale czy oszczędziłem na paliwie i opłatach drogowych? Robił ktoś może wyliczenia czy taki transport jest w ogóle opłacalny? Z tego co zauważyłem to większość aut na wagonach to albo starsze z emsją EURO2 albo lawety lub przeładowane (z tego co usłyszałem od kierowców). Ja bylem wyjątkiem
, Ale przejechałem się bo lubię jeździć pociągami
.
Wracając do sedna - czy koszty podróżowania TIRA NA TORACH są podobne do tradycyjnej podróży na kołach? Dodam, że ja zapłaciłem 109 EURO przy wadze 29800 kg.
Pozdrawiam!