Mnie również uczono, że najpierw sprzęgło, potem pstryczek, bieg.
Trwa to długo, acz instruktor groził "zakleszczeniem skrzyni". Temat był wałkowany na forum. Myślę, że dyskusja nie ma sensu.
Instruktorzy w danym mieście powinni doskonale wiedzieć jak ma jeździć kursant "pod egzaminatorów". Dobry instruktor wie, że egzaminator gienek i zdzisiek nie lubi przełączania takiego, a marian uwala w obrębie przejść dla pieszych. Na tym niestety polegają nasze kursy, że trzeba tę wiedzę przekazać.
Bardzo często dochodzi do sprzeczek na forum dotyczących wykonywania danych zadań egzaminacyjnych i samej jazdy po mieście, związanych z różnymi ośrodkami egzaminacyjnymi. Jednak wyolbrzymianie tego "problemu" to lekka przesada