Cytuj:
Zapomniałeś o jednym: ja mieszkałem w Polsce, karierę kierowcy zaczynałem u przyjaciół którzy własną firmę prowadzili (i do dziś ją prowadzą), ja nie jestem człowiekiem z Marsa ja znam polskie warunki.
Karierę kierowcy, a kierowca często gęsto nie ma pojęcia jak wygląda druga strona medalu, w firmie transportowej.
Cytuj:
Różnica jest taka, że ja znam też niepolskie i dlatego wiem, że patologie, które Wam wydają się normalne, wcale normalne nie są
Mnie tam prosze nie wkłądać do worka pt. patologa=normalność, pracowałem troszke w firmie gdzie za przegięcie tacha trzeba było sie mocno tłumaczyć, gdzie klucze woziło się tylko do wymiany żarówki, a koła zapasowe to był widok nieznany. Wszystko co zarobiłem na konto. Dodatkowo, gdy był piątek (a miałem obiecany weekend w domu), bywało tak że z załądunku do rozładunku było 500km, a ja załadowanym zestawem jechałem przez dom! gdzie nadrabiałem 360km! auto pod domem. Oczywiście były też minusy, ale tych było mało. Więc jak czytam o tych smiesznych pszesiadkach, z auta na auto, dojazdach do auta po niewiadomo ile km,czesto z własnej kieszeni, nie wiem czy mi żal ludzi czy ich głupoty. Jest jak jest, bo ludzie dają się dymać, to nie jest normalne.
Cytuj:
Prawda jest taka, że jak chcesz więcej pieniędzy to pracujesz ciężej albo zmieniasz prace, a jak już pracujesz tak, że lepiej się nie da, to zaczynasz strajkować, czyli de facto szantażować pracodawcę.
Prawda jest taka ale w GB, u nas jest tak, "mało mi płaci, musze omijać autostrady ale... co mam innego robić?" ile takich tekstów słyszałem! ile jest niewypłacalnych firm a ludzie bez słowa pracuja latami nie upominając sie o swoje?
wiekszośc kierowców to mądrale ale na EUP, przykład jakich wiele: krece pauze na na ringu berlina, 45min, gość się żali że pierwszą trasę robi, miał być szybki wyjazd ale zostawili go na weekend, teraz mija prawie drugi tydzień i ma zjechać do PL, i twierdzi że jak zjedzie do firmy to im wszystko wygarnie, w tym momencie dzwoni tel: słychać tak, tak, ok, tak. Po rozłączeniu się mówi że jedzie na drugi weekend. Palant i tyle.
Jestem kierowcą ale czasem wstyd się przyznać, w tej nacji są normalni, kumaci, tacy ktorzy pomogą, ale sa tez prostacy ktorzy srają do własnego gniazda, brudni jak gornicy, smierdziele, których obora to tir, traktorzysci, kirowcy z odzsysku (do których w 95% mam uprzedenie) Zgadnij których jest więcej i dlaczego jest jak jest...
PS. Siedze sobie na pauzie puka ktoś w dzwi, otwieraam, gość zdezorintowany, pyta jak się w magnumce kierownice opuszcza, bo jedzie już jakiś czas z podniesioną, a musi do niemiec dojechac i troche mu niewygodnie
kij że niewidział różnicy, moja AE. Więc jak sie dziwic, ze jest jak jest