Cytuj:
Cytuj:
Godziwe i wysokie to nie to samo. Znajomy pracuje na czarno, kasę bierze od Pakistańca w łapę, zarabia nie tyle co ja, ale więcej niż przeciętny kierowca vana. Dużo? Dużo. Godziwie? Jak dla mnie niekoniecznie.
Takie małe OT. Czemu Ty tak na każdym kroku podrkreślasz ile to Ty na tym busie nie zarabiasz, a to że więcej niż u Eddie Stobbarta, a to że kolega nieźle, ale i tak mniej niż ja.
Podkreślam, bo Ty twierdzisz, że za godzinową stawkę się zarabia mniej, więć podaję na własnym przykładzie, że to nie jest prawdą.
Naprawdę nie muszę sobie podwyższać ego tym, czy mi jakiś łoś na forum uwierzy czy nie, ale skoro przeszedłem na busy z ciężarówek to widocznie mi się opłacało. Ty sobie wierz w co chcesz, to wolny kraj
Natomiast charakterystyczne jest bardzo, że uderzyłeś we mnie, bo Ci się skończyły argumenty co do meritum. Powiedz mi, gdybym sobie powiększał penisa opowiadajac bajki ile to nie zarabiam a tak naprawdę szorował kible w tesco za 5.90 to czy cokolwiek co bym tu prawdziwie napisał w temacie stałoby się od tego nieprawdą?
Cytuj:
Jestem jak najbardziej za, jednak tak jak pisałem wcześniej, jesteśmy 50lat do tyłu za starą UE, nasza mentalność to ciągle: jak zrobić, żeby się nie narobić. Naszym "atutem" jest też masa "fachowców" którzy działają nie tylko w transporcie, (podam przykład człowieka który postanowił zostać transportowcem, po 2latach spasował, gdyż na rękę z zestawu miał 1500zł na miesiąc
) to działa w dwie strony, jeżeli ktoś za pół darmo pojedzie, to dlaczego nie płacić połowe mniej, zlecający jest zadowolony bo mniej płaci, a ten co jedzie też, bo zawsze będzie miał robotę, kij że prawie po kosztach, szef swoje zarobi, odbije się na stanie technicznym auta, i najwięcej na kiero, który i tak pojedzie, bo wcześniej w piekarni dostawał 1500zł a teraz ma w porywach 2600zł więc myśli że Boga za nogi złapał. Koło się zamyka, mentalność mamy jaką mamy, więc jest to raczej walka z wiatrakami, gdyż jeżeli ktoś pamięta, jest nauczony kombinowania, będzie to robił, często nieświadomie, gdyż nie wie jak wygląda normalnośc np w UK.
Dokładnie o tym mówię. Patologie ludziom w kraju wydają się normalnymi rzeczami. Naprawdę, zobaczenie jak sprawa wygląda za granicą pomoże otwierać oczy, ale też nie jest to konieczne. Ja swoją karierę "kierowcy" zaczynałem na polonezie trucku, uno vanie i fordzie courierze jeszcze jak studiowałem w Polsce. I od pierwszego dnia się szanowałem i nie pozwalałem się rypać. Owszem, parę ofert pracy musiałem przepuścić, ale jestem pewien, że w szerszej perspektywie wyszedłem na tym znacznie lepiej.
Tylko, że tu dochodzą dwa aspekty sprawy:
1. Żeby móc przebierać w ofertach pracy, szczególnie kiedy na rynku jest ciężko, to trzeba sobą coś reprezentować, trzeba być dobrym pracownikiem, mieć dobre referencje i tak dalej.
2. Nie każdy może sobie na to pozwolić, bo jednak prawda jest taka, że u nas jest ciągła bieda, i czasem jest wybór "bierzesz jakieś g**** za grosze, albo nie masz co do garnka włożyć". Jest to jednak kwestia solidarności zawodowej - gdyby Ci, którzy mogą sobie pozwolić na to, żeby się bardziej szanować robili to, to pracodawcom trudniej by było o łosi i jakby jednemu z drugim cięzarowka postała parę tygodni pod płotem w oczekiwaniu na kierowcę to by może zmienił trochę podejście.
Cytuj:
Cytuj:
Godziwe i wysokie to nie to samo.
OK!
W PL zarobki kierowców w większości nie są godziwe, ale to też właśnie jest wina samych zainteresowanych skoro dają się dymać na coś takiego jak normy czy ucinanie pensji za uszkodzenie auta, skoro ktoś sam siebie nie szanuje, wtedy ten co potrafi wycisnąć człowieka jak cytrynę szybko się zorientuje, no i za zgodą kiero jawnie będzie go dymał
Dokładnie o tym mowię. Poza tym mi się wydaje, że w Polsce ludzie za łatwo się poddają. Ile razy słyszałem "szef mnie rypał to zmieniłem pracę...".
I taki szef sobie zatrudnia następnego jelenia.
Mnie też kiedyś szef próbował wyrypać (w Szkocji) bo myślał, że jestem Polakiem, to mu łatwo przyjdzie. Wypieprzył mnie z pracy jak miałem wypadek samochodowy (nie z mojej winy i zupełnie nie związany z pracą) i nie zapłacił co mi był winien, twierdząc, że rozbiłem mu ciężarówkę. Dwa lata mi zajęło, ale wysądziłem w ichnim sądzie pracy, i to więcej niż sam się spodziewałem dostać. Trzeba się szanować i nie wolno odpuszczać.
Cytuj:
nevesu dobrze napisałeś.
To prawda, też się z nim zgadzam. Ale nie do końca - nie trzeba zmieniać zawodu, wystarczy się zacząć szanować w tym, w ktorym się jest.