Cytuj:
Cytuj:
...W przypadku samochodów jest inaczej - bo tam obowiązuje wyposażenie kraju rejestracji.
nie jestem do końca przekonany.
bo jeżeli przyjedze Australiczyk swoim autem na letnich oponach (w jego przypadku całorocznych) za miesiąc do Zieleńca, to nie obowiązuje go nakaz łańcuchów?
czy z powodu tego, że w Australii nie ma obowiązku wyposażania auta w opony zimowe, czy w łańcuchy, bo w tej chwili jest lato.
czy dlatego, że tam nie ma zimy z opadami śniegu?
Po pierwsze - Australia nie jest chyba sygnatariuszem Konwencji Wiedeńskiej. Po drugie - co innego "wyposażenie auta" a co innego "posiadanie ze sobą łańcuchów".
Cytuj:
powiedzmy, że w wielu krajach Europy południowej nie ma obwiązku używania opon zimowych, bo tam nie ma zim. ale jak wjeżdża się do kraju gdzie to obowiązuje lub jak w Czechach są znaki sezonowe dopuszczające poruszanie się tylko na oponach zimowych, nie będzie usprawiedliwieniem brak ich dlatego, że w Mołdowii, Malcie, czy na Cyprze nie ma nakazu używania ich.
Powiedzmy, że mało kto ma opony zimowe w Szkocji. Na przykład ja nie mam. Auto kupowałem nowe i dostałem na letnich i na nich jeździłem aż się skończyły, teraz mam znowu całoroczne. W tym czasie byłem w Polsce, w zimie. I zrobiłem porządny research.
W Niemczech jest obowiązek wyposażania auta w opony zimowe. Ale mnie on nie obejmuje, bo nie mam auta zarejestrowanego w Niemczech. Dlatego Niemcy się wkurzyli że nie mogą innym wlepiać mandatów i w 2009 zmienili prawo. Teraz nie wlepiają mandatów za "niemanie opon zimowych". Ale wlepiają za to, że auto blokuje ruch albo stwarza zagrożenie z powodu wyposażenia nieodpowiedniego do warunków. Czyli de facto - dopóki nie wpadniesz w poślizg albo nie spowodujesz korka nie mogąc ruszyć - jesteś OK. A i tak jest to naciągane i niektorzy mowią, ze od takiego mandatu można by się wykręcić. Dokładnie to mój szef tak twierdził. Ale jak poprzedniej zimy mieliśmy dużo śniegu w Szkocji wyjątkowo i wszystkie busy zaczęły lądować w rowach to wreszcie zmądrzał i teraz zakłada całoroczne. Jednak przez te wszystkie lata istnienia firmy nigdy nie miał (jak twierdzi) mandatu za jazdę na letnich, bo choć jest to niebezpieczne, to zgodne z prawem.
Analogicznie: w Polsce nie można mieć samochodu z kierownicą po prawej stronie. Jeżeli auto ma kierownicę po prawej to nie przejdzie przeglądu. Polski rząd twierdzi, że to jest STRASZLIWIE NIEBEZPIECZNE
Ale oczywiście jak mam auto zarejestrowane w Szkocji, to mogę sobie po Polsce jeździć z kierownicą po prawej i nikt nie ma prawa podważać homologacji mojego auta czy ważności przeglądu technicznego. I tak np. tego lata sobie po Polsce i Czechach jeździłem przez 6 tygodni stwarzając STRASZLIWE ZAGROŻENIE
Cytuj:
konwecja wiedeńska, na którą sie powołujesz mimo ratyfikowania nie jest zgodna w wielu punktach z prawem o ruchu drogowym w wielu krajach.
No to to jest problem tych krajów, bo to ich prawo o ruchu drogowym ma być zgodne z Konwencją a nie na odwrót. To Konwencja jest umową międzynarodową.
Cytuj:
jej podstawową wadą jest brak precyzji. wynika to z niejasnych i nieprecyzyjnych definicji albo użwyania w tekscie konwencji pojęć wcześniej nie zdefiniowanych.
Na szczęscie zawsze mamy polskie prawo, klarowne, przejrzyste i stabilne
Cytuj:
przykłady:
1. zatrzymanie w/g prawa krajów UE to do 1min. według konwencji wiedeńskiej to: "jeżeli pojazd jest unieruchomiony na czas niezbędny do wsiadania lub wysiadania osób albo w celu załadowania lub wyładowania rzeczy", czyli czas nie jest okreslony, a załadunek w przypadku pojazdu ciężarowego może trwać dość długo.
dlaczego:
ano po większości przepisów znajduje się takie zdanie: "Jednakże Umawiające się Strony mogą uważać za zatrzymanie każde unieruchomienie pojazdu w warunkach określonych wyżej pod lit.
-), którego czas trwania nie przekracza okresu ustalonego w ustawodawstwie
krajowym, oraz uważać za postój każde unieruchomienie pojazdu w
warunkach określonych wyżej pod lit.
-), którego czas trwania przekracza okres ustalony w ustawodawstwie krajowym".
czyli dając dowolnośc wewnętrznych przepisów.
No i bardzo dobrze. Dzięki temu w Polsce możemy się zatrzymywać na minutę czy ile tam, a w UK na czas potrzebny do załadunku (mi się w życiu zdarzało stać na zakazie np. dwie godziny). W Polsce bym nie zrobił legalnie dostawy do sklepu, a tu zrobiłem.
Konwencja nie jest nadprawem, tylko taką ramą w której puste miejsca wypełnia się przepisami krajowymi. Tak jak np. prawo mówi o tym, że auto ma mieć dwa reflektory z przodu, dwa światła czerwone z tyłu, stopy, kierunkowskazy, przeciwmgłowe i cofania. Ale to, jak sobie te światła ułoży to jest sprawa każdego producenta, tak długo, jak spełnia ogólne wytyczne.
Cytuj:
2. według konwecji wiedeńskiej nakaz sygnalizowania obowiązuje zamiar skręcania lub zjazdu w bok. problem w tym, że nie ma określenia co to jest ten zjazd w bok? w naszym jest jasno: zmiana kierunku jazdy lub pasa ruchu.
To jest np. zjazd z autostrady wyjazdem.
Cytuj:
3. w myśl konwencji wiedeńskiej motocykl to "pojazd motorowy" i nie jest pojazdem samochodowym.
...co nawet w języku polskim jest logiczne.
Cytuj:
na koniec trzeba dodać co w konwencji jest o obowiązkach państw ratyfikujących:
"a) Umawiające się Strony podejmą właściwe środki w celu zapewnienia
zgodności zasad ruchu drogowego, obowiązujących na ich terytoriach, z
istotną treścią postanowień rozdziału II niniejszej konwencji. Zasady
te, pod warunkiem że nie będą w żadnym punkcie sprzeczne z tymi
postanowieniami:
1) mogą nie zawierać tych wszystkich postanowień, które mają
zastosowanie do sytuacji nie występujących na terytoriach Umawiających
się Stron;
2) mogą zawierać postanowienia nie przewidziane w wymienionym
rozdziale II."
No i w czym tu masz problem? Islandia na przykład nie potrzebuje w swoim kodeksie uwzględniać przepisów o autostradach, bo nie ma żadnych autostrad - czyli w przypadku Islandii Kodeks Drogowy nie zawiera wszystkich rzeczy uwzględnionych w Konwencji Wiedeńskiej - tych dotyczących autostrad (nie pamiętam, czy jest o autostradach w Konwencji, potraktuj to jako przykład) i wszystko jest OK, bo na terenie islandii nie występują sytuacje w których miałyby zastosowania przepisy o ruchu po autostradzie. Z drugiej strony Polska na przykład wymyśliła sobie gaśnice - w Konwencji nic nie ma o gaśnicach, ale nie jest napisane, że Polska NIE MOŻE sobie wprowadzić przepisu o gaśnicy.
Cytuj:
jeszcze co do wyposażenia pojazdu:
"Lusterko
Każdy pojazd samochodowy, inny niż dwukołowy motocykl z wózkiem
bocznym lub bez niego, powinien być wyposażony w jedno lub kilka
lusterek umożliwiających obserwację drogi z tyłu: liczba, wielkość i
rozmieszczenie tych lusterek powinny być takie, aby umożliwiały
kierującemu obserwację ruchu z tyłu pojazdu."
czyli konwencja wiedeńska nie określa ilości i sposobu umieszczenia lusterek, jeżeli ja uważam, że jedno lustro umożliwia mi obserwację drogi z tyłu, to po co więcej?
Oczywiście. Dlatego możesz np. sobie kupić oryginalne auto z lat 60tych czy 70tych które ma tylko jedno lusterko - na środku deski rozdzielczej. Bodaj oryginalne Citroeny DS tak miały, na pewno mają tak niektore Triumphy i TVRy...
Cytuj:
i jak to ma się do ostatnio wprowadzonego przepisu UE obowiązku dla pojazów ciężarowych lustra z przodu na zderzak. przecież w myśl konwencji wiedeńskiej lusterka służą tylko do obserwacji drogi z tyłu. co ciekawe nie ma definicji motocykl, tylko pojazd motorowy, a tu się pojawia. no i w/g konwencji taki motocykl nie musi mieć w ogóle lusterek.
Co do ciężarówek - tu właśnie zastosowanie ma przepis który cytowałeś powyżej o tym, że strony Konwencji mogą sobie ustanawiać postanowienia nie przewidziane przez konwencje.
Co do motocykli: I wiele nie ma lusterek. Tu na przykład brytyjski Triumph wyprodukowany już po przystąpieniu UK do konwencji:
http://www.youtube.com/watch?v=ZaTSrmQ6 ... re=related
Cytuj:
jednym słowem: konwencja wiedeńska została stworzona w latach '60-tych na podstawie doświadczeń z końca lat '40-tych i '50-ych.
celem tej konwencji było ujednolicenie przepisów ruchu drogowego w Europie w miarę wzrastania ruchu pojazdów pomiędzy krajami.
konwencja ta jest bardzo ogólnikowa i każdy kraj (lub dzisiaj przepisy unijne) ma o wiele bardziej precyzyjne przepisy szczególnie dotyczące warunków technicznych pojazdów.
dotyczy to poziomu hałasu, emisji spalin itp.
Oczywiście, ale właśnie dlatego, że przepisy w różnych krajach są różne, Konwencja zapewnia możliwość poruszania się autami z innych krajów po innych krajach. Np. VW Transporter drugiej generacji wciąż produkowany w Brazylii nie zostałby zarejestrowany w Polsce ze względu na nie spełnianie wymogów o emisji spalin. Natomiast w Wielkiej Brytanii są one importowane i sprzedawane (
http://www.youtube.com/watch?v=7FycSj95wXQ - tu egzemplarz z 2006 roku a tu:
http://www.youtube.com/watch?v=daEraFFG ... creen&NR=1 z 2009, nawet w tym przypadku widać to po tablicy rejestracyjnej, bo ten poprzedni ma indywidualną) i rejestrowane na normalnych zasadach - bo tam przepisy są inne i jeśli auto było homologowane w przeszłości, to może byc rejestrowane jako nowe tak długo, jak jest produkowane. I jak ja sobie takiego kupię, to mogę sobie nim pojechać do Polski i Polacy mogą mi skoczyć tak długo, jak będzie miał ważny MOT i ubezpieczenie z UK.
Cytuj:
sama konwencja dopuszcza odstępstwa poszczególnych krajów.
bo gdyby nie to, to każdy początkujący prawnik mógłby zaskarżyć wprowadzane teraz zakazy wjazdu pojazdów nieodpowiadającym wymogom ekologicznym do centrów niektórych miast europejskich.
Te przepisy to akurat co innego. Znowu mylisz przepisy dotyczące generalnych zasad poruszania się pojazdu po drogach - czyli jego wyposażenia czy norm emisji spalin - które obowiązują wedle kraju rejestracji pojazdu - oraz przepisy szczegółowe ograniczające dostęp do konkretnych miejsc.
Przykład: niedaleko mojego domu jest wiadukt o wysokości ok. 3.5 metra. Jak przyjedziesz Polską ciężarówką, która ma 4 metry wysokości i jest to zgodne z polskim prawem, to wcale nie znaczy to, że możesz zignorować zakaz wjazdu pojazdów powyżej 3.5 metra. Bo to jest przepis lokalny.
Cytuj:
i jeszcze jeden rodzynek na końcu:
Dziennik ustaw w którym Polska przyjmuje i ratyfikuje konwencję wiedeńska zaopatrzono w taki komentarz na wstępie:
"Po zaznajomieniu się z powyższa konwencją rada Państwa uznała ją i uznaje za słuszną, potwierdzając zastrzeżenie zgodne z art. 54 ust. 1 przy podpisaniu konwencji, że Polska nie uważa się za związaną art. 52 tej konwencji..."
przypatrzmy sie co to jest ten art. 52:
"Artykuł 52
Każdy spór między dwiema lub więcej Umawiającymi się Stronami
dotyczący interpretacji lub stosowania niniejszej konwencji, którego
strony nie będą mogły rozstrzygnąć w drodze negocjacji lub w inny
sposób, może być przekazany do rozstrzygnięcia Międzynarodowemu
Trybunałowi Sprawiedliwości na żądanie którejkolwiek z
zainteresowanych Umawiających się Stron."
czyli w razie niezgodności lub sporu w zakresie konwencji wiedeńskiej nie obowiązują nas postanowienia międzynarodowego trybunału sprawiedliwości.
No pewnie, że nie. Bo jak ją podpisywaliśmy, to nas obowiązywały Jedyne Słuszne Wytyczne z Moskwy
* * *
Podsumowując - jak dla mnie szukasz dziury w całym. Konwencja Wiedeńska, jakkolwiek niedoskonała, działa dobrze jako wyznacznik pewnych ogólnych wspólnych zasad dla krajów-sygnatariuszy.