Wsiadasz , zapnij pasy , cofasz do około metra od dyszla wysiadasz sprawdzasz czy dyszel dobrze ustawiony , czy zaczep dźwignięty.
Siadasz i cofasz powoli aż się sprzęgnie. Wysiadasz sprawdzasz czy dobrze sprzęgnięte , wracasz wyłączyć silnik i podpinasz przewody. U ns było chyba żółty, czerwony i elektryczny ale egzaminator nie przywiązywał do tego wagi ( do kolejności ) i odpinasz odwrotnie ( chociaż moim zdaniem kolejność jest bez znaczenia ważne żeby było szczelnie ) ale to zależy od egzaminatora. Sprawdzasz światła w przyczepie ( kierunki , pozycję , przeciwmgielne , wsteczny i stop ) przy stopie poproś egzaminatora o potwierdzenie ,że działa .
Jak ok to wyłączasz światła odpinasz przewody , dźwigasz zaczep ( troszkę siły trzeba użyć ) wsiadasz do auta , odpalasz i powoli ruszasz ( tu ważna uwaga - często się zdarza , że jest mało powietrza w układzie i trzeba dobić bo inaczej nie ruszysz
) i jak nie ciągniesz przyczepy to wszystko ok
. Zatrzymujesz się i tyle.
W Katowicach dożo zależy od egzaminatora co i jak sobie życzy.Byłem przed egzaminem oglądać kilka razy jak to u innych jest i różne opcje były. Najłatwiejszy to taki że auto stało przed dyszlem tylko wsiadali , sprzęgali ( przewody ,światła ) , odpinali odjazd na dwa metry i ok.
A najtrudniejszy to auto obok przyczepy podjazd sprzęgnięcie ( przewody światła ) kliny , ruszenie parę metrów do przodu ( z przyczepą ) zatrzymanie i cofanie ( tu już był problem ) kliny , odpięcie i auto obok przyczepy.
Sorry , że tak chaotycznie ale pisałem na szybko , żeby Ci jakoś pomóc.
Pozdrawiam
Tu widok tyłu mana ( znalazłem fotę w fonie )
Dźwignia zaczepu to ta po prawej ( żółta ) po lewej zółty bezpiecznik ( podobno spier.... bo nam kazał tego nie dotykać )
Dwa gniazda przewodów powietrznych ( żółty po lewej i czerwony po prawej ) nad dźwignią zaczepu gniazdo elektryczne.