Z tymi punktami i gratisami...
Ja tankuję za mało, żeby sie na gratisy załapywać - nawet jak zjezdżę prawie do dna to mi do sprintera wchodzi 70+ litrów. Natomiast nic nie widzę w tym złego, że zachęca się w ten sposób kierowców.
Natomiast w głowie mi się nie mieści, żebym ja jechał gdzieś parę km dalej i tankował po parę groszy wyżej na litrze (szczególnie ciężarówkę), żeby sobie swoje punkty uzbierać, narażając przy tym szefa na znacznie większe koszta niż moje zyski.
Oczywiście do niedawna zbierałem punkty na shellu, nawet tankując takie ilosci jak ja, był to bak na sześć tygodni do mojego prywatnego auta. Ale to wyglądało tak, że jak mogłem tankować na shellu albo na innej stacji przy tej samej drodze parę km w tą czy w tamtą to tankowałem. Nie przyszło mi do głowy żeby jeździć i szukać specjalnie shella który nie był po drodze (w naszej branży to nie paliwo jest istotne, ale czas).
Ale teraz shell wymyślił, że na karty flotowe (a taką płacę) paliwa zbierać nie można.
Co w moim przypadku jest dla nich strzałem w stopę, bo jeśli ja mogę płacić kartą shella, konkurencji albo gotówką (każy kierowca u nas w firmie ma "kieszonkowe" na takie cele), to teraz już nie będę zwracać uwagi na to, czy płacę kartą shella czy nie - czyli shell na tym w sumie traci...
Aczkolwiek ja mu się nie dziwię, bo ja z racji branży w której pracuję wożę ze sobą cały portfel kart (shella, esso, EDC na europę, quick check na tunel i quick check na promy P&O) ale pewnie dla 99% kierowców mających karty flotowe shella jest to jedyna opcja... Więc nawet jeśli ja nie będę u nich tankował tak często jak to zwykle robiłem to zaoszczędzą na tym wszystkim gratisowym paliwie dla reszty.
Co do gratisów w ogóle: ja jestem częstym bywalcem promów, na tych lepszych (jak Stena ze Szkocji do Irlandii Północnej na przykład) kierowcy mają jak pączki w maśle - Stena daje gratis naprawdę przepyszne żarcie, darmowe internet (za który pasażerowie płacą nerkę i rękę od łokcia w dół), napoje ciepłe i zimne, słodycze i przekąski i tak dalej. I oczywiscie nie będę specjalnie czekał 2 godziny dłużej i płacił 100 funtów więcej żeby pojechać Steną, bo lepiej karmią. Ale kiedy szef mi bukuje prom i mówi "oba są w tej samej cenie, który wolisz" to wiadomo co odpowiem
Dlatego nie dziwię się, że firmy rozpieszczają kierowców jeśli im to przynosi zyski.
Co do stacji - wszystko chyba powiedziane, ja może dorzucę od siebie: jeśli na stacji jest kilka kas, zrobić jedną, na ktorej mozna płacić TYLKO za paliwo. Chcesz sobie kupic hot dogi albo pluszowego misia - stój w kolejce do pozostałych. Chcesz tylko płacić za paliwo? Masz szybką kasę.
I drugie: warto by było na parkingu wyznaczyć parę miejsc parkingowych dla busów. Zawsze mam z tym problem - albo parkuję na osobowych w poprzek zajmując 5 miejsc parkingowych, albo wzdłuż wystając o te kilka metrów na jezdnię, albo idę na parking dla ciężarówek i blokuję miejsce w którym mółgby stanąć duży. Wyznaczyć kilka miejsc dla busów i mikrobusów albo aut z przyczepami - czemu jeszcze na to nikt nie wpadł?