Cytuj:
Problem jest jeszcze odrobinę głębiej. Otóż gdy wszyscy jadą 60-70 bo stan drogi na to pozwala, na horyzoncie widać tylko oddalający się, obniżony, punkt, jadący z butem w podłodze. Natomiast gdy cały wszechświat zwalnia do 50, bo droga robi się mniej równa, ten niegdyś oddalający się punkt, teraz staje się coraz większy bo przekracza nierówności z prędkością 5-10 km/h. Ani tego wyprzedzić, ani za tym jechać.
...
co wy za głupoty wypisujecie? ile takich aut jeździ po drodze?
mnie osobiście nie spotkał ani razu taki przypadek, prawo jazdy mam 11lat, zmorą polskich dróg są kierowcy dla którzy kierunek włączaja przy skęrcie, wyprzedzanie w ostatniej chwili, a po kilku chwilach ostre hamowanie /kiedyś nawet nauka jazdy mi taki nr zrobiła/i manewr j/w, idioci bez kamizelek na rowerach w nocy albo ruchliwych DK, ciągniki bez oświetlenia, stare dziadki w swych Fiatach Uno, czy CC, Tico i tym podobnych na czarnych blachach, którzy na pustej drodze gnają ile fabtyka dała, a kiedy pojawi się auto z przeciwka, albo zrobi ruch zwalniają to minimum.
znajomy miał tak "zglebowane" auto, to było dobre 10lat temu, i raczej moda na to nie przeminie tak szybko. Dobre 12-15lat wstecz, była też moda na podnoszenie auta, a właściwie jego tyłnego zawieszenia, o ile w Polonezach nie miało to aż takich skutków ubocznych, to były przypadki gdzie w Maluchach, kończyło się to wywrotką
z racji tego że po podniesieniu, koła poważnie schodziły się do środka.
Ludzie wkładali do owych Maluchów więcej głośników niż miało się w domu, fotele lotnicze, czasami od np. Forda Fiesty, spojlery z drzwi od lodówki... takie były pasje? nie wiem czy tak to nazwać ale każdy chciał mieć coś fajnego, innego, na miarę swoich możliwości finansowych.
niech sobie auta szorują miską po asfalcie, niech wycierają nadkola, ani mnie to ziębi ani parzy, każdy ma swój styl i pasję i narzucanie swoich czy negowanie innych jest bez sensu.
Bardzo ładna Bora