Takich tematów na tym forum było co najmniej kilka, a z każdym z nich narasta we mnie śmiech
. Prędzej w tym kraju zabraknie polityków, czy powiedzmy dziennikarzy niż kierowców. Dostęp do tego zawodu jest dziecinnie prosty wystarczy trochę chęci oraz oszczędności z innej pracy lub jak przedmówcy wspominali dofinansowania z U.P. (co według mnie jest trochę nie fer do tych co sami pracują na to, ale nie mnie jest to sądzić) i już jest kierowca (osoba mająca uprawnienia, która realia na drodze zdobywa zbiegiem lat doświadczenia). A co zmieniłby te szkoły zawodowe, czy techniczne w tym zawodzie
A no nic bo nadal produkowały by ludzi którzy powiedzmy mieli by wiedzę teoretyczna, a nie praktyczna. I nadal miały by problem ze znalezieniem pracy. Wiem że na terenie naszego kraju były takie klasy profilowane gdzie młodzi ludzie mogli zdobywać wykształcenie jako kierowca- mechanik dla konkretnych pracodawców jako przykład podam Nowy Sącz, a firmą przyjmującą był Litwiński z Tęgoborze czy to działa do teraz to nie wiem. Problem leży z mojego punktu widzenia raczej w nad podaży kierowców (czyt. za dużej ilości) niż w ich braku. W tej firmie w której pracuje (która znajduje się na skraju bankructwa i zwalnia pracowników) nie ma dnia, aby co najmniej trzy osoby nie zostawiały swoich dokumentów aplikacyjnych. A kiedy szef doszedł do wniosku że przyjmie stażystów (za których nie płaci z U.P.) zamiast pracowników to przyszło 16 osób (dwa stanowiska) to o mało się nie pobili o tą pracę między sobą (stanowisko monter- kierowca gdzie 95% to praca na budowie). Ja sam też próbuje zmienić pracę od kilku miesięcy i wcale nie jest tak różowo na rynku pracy jak by się wydawało. I z tego co widzę nigdy nie braknie osób do ciężkich zawodów wyzyskiwanych przez lepiej wykształconych. Pozdrawiam Wilk 09
.
_________________
Bo życie człowieka to ciągła droga. Wilk 09
.