Zaległości miały by miejsce, gdyby ktoś
oświadczył, że będzie, tudzież ma zamiar (i piniondze) płacić dane zobowiązanie, odstępując w przyszłości od powziętego zobowiązania w części lub całości.
Ja wszędzie gdzie wchodzę, lub gdy ktoś mnie o tą kwestię zapytuje, jako certyfikowany i licencjonowany (a jakże!) polski przewoźnik drogowy, lata dochodzący tego, że mu się "nie opłaci", gromko z tzw przepony oświadczam że nie będę płacił.
Sam więc widzisz, że biorąc pod uwagie brak powstałych nieuiszczonych zobowiązań, istnieje niemożność powstania tytułu wykonawczego, co by mnie go urzędnik pocztowy dostarczył w liście, co bym miał te zaległości uregulować.
Właśnie przeczytałem co napisałem (bo w przeciwieństwie do "coponiektórych" czasem tak robię) , i idąc dalej tym tokiem rozumowania, widzę że otwierają się przede mną całkiem nowe możliwości...