Strona 1 z 1 [ Posty: 10 ]
Autor
Wiadomość

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 lut 2011, 11:46
Posty: 23
GG: 5652541

Witam, jestem małym przewoźnikiem i zarazem kierowcą. Ostatnio przytrafiła mi się sytuacja opisana poniżej. Podjechałem do firmy, aby zwrócić 20 pustych palet. Pracownik kazał się podstawić pod rampę i powiedział, że za chwilę ktoś zdejmie palety. Po chwili przyszedł po mnie, abyśmy udali się do biura podpisać niezbędne dokumenty. Ja udałem się z tym pracownikiem, natomiast inny magazynier miał zdjąć palety z auta. Wypisaliśmy niezbędne dokumenty, po czym zapytałem się pracownika "Czy to już wszystko?" Ten odpowiedział, że tak. Trwało to wszystko ok 5-10 min. Następnie udałem się do auta i odjechałem od rampy. Okazało się, iż drugi magazynier zdjął dopiero 1 z 2 słupków z paletami, a rampa nie została zamknięta, upadła i uległa uszkodzeniu. Dodam, że biuro gdzie wypisywaliśmy dokumenty mieściło się w innym pomieszczeniu, ja nie zostałem wpuszczony na magazyn, a z zewnątrz nie było widać, czy rampa jest zamknięta czy otwarta. Po tej sytuacji magazynier kazał się podstawić na rampę obok i zdjął resztę palet. Po zdjęciu reszty palet ponownie i już tym razem upewniwszy się czy mogę odjechać, odjechałem od rampy. Nikt nie prosił mnie o wypisanie żadnego oświadczenia, na dokumentach nie została zawarta żadna informacja, a na bramie wyjazdowej zostałem normalnie wypuszczony przez ochronę. Po kilku dniach firma odezwała się do mnie, że uszkodziłem rampę, wartość jej naprawy to 18000 zł i że jeśli się nie przyznam, oni i tak będą chcieli ze mnie to ściągnąć, gdyż rzekomo uciekłem z miejsca zdarzenia i całe zajście jest nagrane na kamerach.

Jak powinienem zachować się w tej sytuacji, skoro nie zatrzymali mnie od razu, nie ma żadnych adnotacji na dokumentach? Czy sprawa jest z góry przegrana, gdyż jako kierowca powinienem mieć 100% pewności że mogę odjechać od rampy??

Bardzo proszę o jakieś rady.


Po pierwsze - MUSISZ być w 100% pewien, że możesz odjechać od rampy - ewidentnie Twoja wina.
Po drugie - odpisz im, żeby zgłosili się z roszczeniami do Twojego ubezpieczyciela. Masz ważną polisę OC więc niech oni uzgadniają, dochodzą swoich praw przez ubezpieczyciela. Podajesz numer polisy i zanosisz do firmy to pismo na dziennik podawczy w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach - jeden zostaje u Ciebie za potwierdzeniem, że drugi wpłynął do firmy. W obu opisz całą sytuację jak to wyglądało i czekaj na rozwój sytuacji. Tym bardziej zaznacz, że nikt wcześniej nie rościł sobie żadnych pretensji, uwag, oraz to, że nie była to ucieczka z miejsca zdarzenia.


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 lut 2007, 20:39
Posty: 2088
GG: 1
Samochód: R420
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Twój przypadek dał mi trochę do myślenia. Choć miałem tylko kilka takich zrzutek, że nie wchodziłem na magazyn. Z drugiej strony zazwyczaj odbywa się to w ten sam sposób - jak hałas i "sztorm" ustaje, a chwilę później słychać silnik/pompę? rampy to znaczy, że można iść po papiery i spadać.

Twój przypadek jest przykry i kto wie czy nie zostały tu złamane wewnętrzne procedury firmy, co jednak z oczywistych przyczyn nie zostanie Ci przyznane.
Poza tym jak widać wymóg zostawiania kluczyków na czas rozładunku w wielu firmach nie jest taki głupi, choć w praktyce rzadko kiedy egzekwowany. Równie rzadko ktoś zwróci uwagę na to, że pod kołem nie ma klina, a większości kierowców nie chce się ich podstawiać.

Co do tego, że nie wiedziałeś, bądźmy szczerzy, jak zajrzysz pod naczepę na jej końcu, to zobaczysz, czy jest opuszczona rampa, czy nie.


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 05 gru 2010, 17:24
Posty: 6010
Samochód: Volvo FH

Dla mnie rzecz ma się lekko inaczej.
Jeśli kierowca dostał polecenie, że "to już wszystko, jedź", spokojnie może siadać i jechać (przecież nie wolno mu wejść na magazyn i sprawdzić). To człowiek wydający takie polecenie ma obowiązek sprawdzić czy może wydać takie polecenie.

Realia są takie, że kiedy autor tematu wyjechał, przyszedł kierownik i do spółki z magazynierami stwierdzili że "jest przypał", lub "no to się wysrało", po czym zaczęli wymyślać jak by tu kogoś obuć. Wiadomo, że żaden się nie przyzna do choćby częściowego udziału w zajściu, więc całość winy zwala się na nieobecnego, czyli kierowcę.

Nawet jeśli kierowca się nie przyzna, i pójdzie do sądu, będą kłamać, tak że wyjdzie że to wina kiero. A że sądy mamy takie jak władzę - jak srajtaśmę (czyli do dupy), to sąd zasądzi jakkolwiek, tudzież na pałę, tudzież tak żeby wszyscy byli winni.

Ja bym olał te sądy, to wysyłanie pism w tą i tamtą. Przyznał się, dał numer polisy, i pogodził się ze świadomością, że na każdego psa znajdzie się kij.

_________________
Naczelny Prywaciarz WC :).

Kania to ch uuu j!!! 8)


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 lut 2011, 11:46
Posty: 23
GG: 5652541

Cytuj:
Realia są takie, że kiedy autor tematu wyjechał, przyszedł kierownik i do spółki z magazynierami stwierdzili że "jest przypał", lub "no to się wysrało", po czym zaczęli wymyślać jak by tu kogoś obuć. Wiadomo, że żaden się nie przyzna do choćby częściowego udziału w zajściu, więc całość winy zwala się na nieobecnego, czyli kierowcę.

Nawet jeśli kierowca się nie przyzna, i pójdzie do sądu, będą kłamać, tak że wyjdzie że to wina kiero. A że sądy mamy takie jak władzę - jak srajtaśmę (czyli do dupy), to sąd zasądzi jakkolwiek, tudzież na pałę, tudzież tak żeby wszyscy byli winni.
Dokładnie tak jak mówisz i mimo, że nie czuję się do końca winny raczej podam nr polisy i niech ściągają szkodę z ubezpieczyciela. Żaden z pracowników nie przyzna się, że pozwolił odjechać od rampy, a ja faktycznie powinienem się upewnić, że rozładunek się zakończył. Zaskakująca też jest dla mnie kwota jaką podali za szkodę. 18 000 PLN wydaje mi się, że chyba trochę przegięli.


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 03 sty 2011, 15:10
Posty: 878
GG: 5839699
Samochód: od wroga
Lokalizacja: Polkowice

Dowiedz się co to za rampa najlepiej zrób zdjęcie zadzwoń do producenta przedstaw się zapytaj co się stanie w sytuacji jaka Tobie się przytrafiła i czy wyrządza się szkody na taka sumę czy wystarczy wymienić siłownik.
Mi to śmierdzi zajebistym wkrętem.
Sam kiedyś odjechalem spod rampy gdy była rozłożona i tylko wyrwalem odbojniki a auta rampa lekko spadla ale hasała dalej.

_________________
/IRC
łeb w dół i trzeba zapierd*lać!


Ostatnio zmieniony 30 lip 2013, 9:30 przez Marecki, łącznie zmieniany 1 raz.
Ortografia.


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6327
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
Dla mnie rzecz ma się lekko inaczej.
Jeśli kierowca dostał polecenie, że "to już wszystko, jedź", spokojnie może siadać i jechać...
nie jest tak do końca.
niezależnie od poleceń lub informacji jakie otrzymuje kierowca, to on podejmuje decyzję.
to tak jak cofasz z pomocą drugiej osoby, ona może pomagać wydając polecenia, ale jeżeli coś się stanie cała odpowiedzialność spada na kierowcę.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 20 wrz 2007, 13:12
Posty: 135
GG: 0
Samochód: Volvo FH 460
Lokalizacja: Tczew

Cytuj:
zanosisz do firmy to pismo na dziennik podawczy w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach - jeden zostaje u Ciebie za potwierdzeniem, że drugi wpłynął do firmy.
Nauczony własnym doświadczeniem sugerował bym jednak wysłać pismo poleconym za potwierdzeniem odbioru, żeby się nie okazało że np osoba która odebrała pismo nie była do tego uprawniona i nie dotarło tam gdzie trzeba, nie wiadomo kto podpisał, czy wręcz taki tu nie pracował - pomysłowość ludzka nie zna granic jeśli ktoś stwierdzi, że wygodniej będzie mu się czegoś wyprzeć. Polecony priorytetowy za potwierdzeniem odbioru kosztuje 6.50, pismo dostaną najdalej za 2 dni. Robisz kopię pisma, podpinasz potwierdzenie wysłania, po następnych 2 - 3 dniach dostajesz do domu potwierdzenie odbioru z datą i masz wszystko czarno na białym, nikt Ci nie powie że czegoś nie dostał.


Wiesz, tu też w przypadku odebrania za potwierdzeniem może być podobna sytuacja. Jak wspomniałeś pomysłowość ludzka nie zna granic. Dziś "pani Krysia" stemplująca potwierdzenie odbioru pracuje, jutro już nie. I tak samo może być z tym potwierdzeniem (podstemplowaniem) na piśmie. Dziś jest, jutro nie ma.
Ale to taka mała "fantazja" co do pracy biur w Polsce...


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 11 lip 2007, 8:58
Posty: 1502
Samochód: DAF 105XF 460
Lokalizacja: Dolnośląskie

sam kiedyś miałem przypadek że odjechałem z pod rampy z widlakiem na naczepie :lol: przynieśli mi podbite papiery i tak jakoś odruchowo wystartowałem :lol: ale nic się nikomu (na szczęście) nie stało :D ale co by nie było po to masz OC

_________________
a nikt ci za darmo nie da!!!


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Strona 1 z 1 [ Posty: 10 ]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: