Uszkodzenie zestawu przez kierowcę

Witam. Ostatnio nurtuje mnie pewne pytanie; co się dzieje kiedy kierowca np. w wyniku wypadku z własnej winy zniszczy pojazd powierzony mu przez pracodawcę. Czy właściciele firm transportowych są w jakimś stopniu zabezpieczeni w tej kwestii? Pozdrawiam.

Musisz oddac pieniądze dla pracodawcy za uszkodzone czesci po cenniku ASO

Nie bajeruj chłopaka, bo się spietra.

Prawo pozwala obciążyć pracownika do wysokości trzech średnich pensji.

O resztę trzeba się sądzić z powództwa cywilnego.

Dobrze wiedzieć, bo pracuję za 1600

Cytuj:

Nie bajeruj chłopaka, bo się spietra.

Prawo pozwala obciążyć pracownika do wysokości trzech średnich pensji.

O resztę trzeba się sądzić z powództwa cywilnego.

Cytuj:

Dobrze wiedzieć, bo pracuję za 1600

Trzykrotność pensji - przy winie nieumyślnej.
Natomiast przy winie umyślnej - pełna wartość szkody.
Chyba nie muszę tłumaczyć co można zrobić z delikwentem, który np. spowoduje wypadek, stłuczkę, cokolwiek i jako przyczyna wskazana będzie przykładowo nadmierna prędkość.

Więc to nie tak do końca, że 3x1600 i dzida do przodu.

Duzo zalezy tez od samego pracodawcy, jeden bedzie obciązał za wszystko aby wyciagnac kase, a drugi machnie reką na np zbite lusterko czy jakies obszorowanie. Za wypadek to zalezy czy ma AC czy nie, znam ludzi co mieli wypadki i pracują dalej w tej samej firmie, jak masz po pijaku wypadek to na pewno bedziesz bulił z kieszeni. I oczywiscie wiadomo jest jeszcze kwestia relacji szef - pracownik.

Przy wypadku albo kolizji drogowej zczytywane jest tacho kierowcy i jesli kierowca dopuscił się naruszeń czasu pracy, moze to być poczytane na niekorzyść kierowcy, więc z winy nieumyślnej moze zrobić się umyślna.

Cytuj:

Przy wypadku albo kolizji drogowej zczytywane jest tacho kierowcy i jesli kierowca dopuscił się naruszeń czasu pracy, moze to być poczytane na niekorzyść kierowcy, więc z winy nieumyślnej moze zrobić się umyślna.

Dlatego najlepiej wtedy jechać na tarcze albo karcie szefa co jest nierzadko u nas praktykowane

ja miałem kolizję 2 miesiące temu straty lekko pół smieszne ale gość się uparł na policję i przyjechała. Poza alkomatem i opowiedzeniem swojej wersji nic się nie pytali, nic nie sprawdzali. Przy wypadku to co innego.