Strona 1 z 1 [ Posty: 18 ]
Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 12 paź 2013, 20:50
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 cze 2008, 21:29
Posty: 809
GG: 6974206
Lokalizacja: PODLASIE

Załóżmy koledzy i koleżanki znajdujecie się w takiej sytuacji.
Pracujecie w jednej firmie macie umowę o pracę, dobrą renomę wśród przełożonych i szefostwa, wśród kolegów jesteście lubiani, jesteście rozeznani w firmie w taborze w trasach.
I nagle macie szanse przejść do innej firmy, konkurencyjnej o praktycznie podobnej specyfice tylko z jeszcze lepszym taborem no i z szansą na umowę o pracę po pozytywnym przejściu okresu próbnego?

Czy byście podjęli takie ryzyko? Czy jeśli w tej drugie firmie by nie wyszło okazało się, że jednak to nie to i lepiej było kiedyś w tej pierwotnej jest według was szansa na powrót? Czy przejście do konkurencji oznacza spalenie mostu i zamknięcie furtki?
Dodam, że osoba która ma przejść nie ma żadnych zobowiązań to znaczy rodziny, dzieci, kredytu. Ponadto praca pod szyldem tej firmy to tej osoby, że tak powiem marzenie z dzieciństwa.

Aha i jeszcze jedno. Przy okazji zapytam:
Czy jeśli kierowca jeździ w jednej firmie na umowie zlecenie, może podjąć także prace w drugiej firmie jako kierowca na umowie zlecenie? Czy nie można pracować w dwóch miejscach jednocześnie na umowie zlecenie ?

_________________
Pozdrawiam MAN Lion's Coach :)


Post Wysłano: 12 paź 2013, 21:01

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 25 gru 2010, 23:04
Posty: 5095
Samochód: orange i grafitowy

prawidłowe zachowanie w takiej sytuacji to poinformowanie dotychczasowego pracodawcy o zamiarze zmiany firmy - lepsze warunki itd.....czyli mówiąc krótko rozstanie się w zgodzie.
jak jesteś dobry i pracodawca będzie cie chciał zatrzymać może zaproponuje ci lepsze (porównywalne) warunki co masz miec w nowej pracy.

możesz jeździć i w pięćdziesięciu firmach tylko wszystkie muszą być poinformowane o tym że gdzie indziej też jesteś kierowcą (bo chyba o taką pracę chodzi) - tak jest w zgodzie z przepisami.

_________________
nie cytuję postów innych użytkowników :idea:


Post Wysłano: 12 paź 2013, 21:40
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 18 cze 2011, 9:39
Posty: 246
Lokalizacja: Warszawa

Jeżeli tak jak piszesz, w obecnej firmie jest wszystko OK, ale chcesz ją zmienić ze względu na tabor, to moim zdaniem nie warto.
Jeżeli jednak chcesz spełnić swoje marzenie, to życzę odwagi i powodzenia, bo chyba po to żyjemy żeby je spełniać.


Post Wysłano: 12 paź 2013, 21:51

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 21 mar 2013, 17:30
Posty: 484
Samochód: Focus/SCANIA
Lokalizacja: Łódź

zawsze można wziąć urlop w tej pierwszej firmie (nawet bezpłatny) i pojść do tej drugiej zobaczyć jak jest na prawdę i dopiero wtedy podjać decyzje


Post Wysłano: 12 paź 2013, 22:30
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 11 lip 2007, 8:58
Posty: 1502
Samochód: DAF 105XF 460
Lokalizacja: Dolnośląskie

dla taboru zmieniać firmę???? :shock: może i stary już jestem ale ja bym swojej nie zamienił na inną nawet jakbym miał perspektywę zarobku +1000zł :D bo wiem że za darmo nigdzie nic nie dają i trawa jest zawsze bardziej zielona po drugiej stronie ulicy :mrgreen:

_________________
a nikt ci za darmo nie da!!!


Post Wysłano: 12 paź 2013, 22:44
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 lip 2008, 12:50
Posty: 437
GG: 0
Lokalizacja: Szzzztolyca

Cytuj:
.... zmieniać firmę???? :
Mam praktykę w zmienianiu firm :mrgreen:

W 99 % przypadków Pracodawca NIGDY nie płacze za tym ,
który odchodzi !

Co najwyżej (jeżeli pracownik był bezproblemowy),
to dyspozytorzy narzekają, że przyjdzie znowu jakiś młodzieniec,
co nic nie wie i będzie zadawał "głupie pytania".

_________________
B - B+E - C - C+E - D - D+E - CDL i kilka innych ..... :-)
Wg. Nikodema Dyzmy § 13 ¼
NIKT Ci tyle nie da, co Kierownik Ci OBIECA !
oraz --> S T O P parówkowym skrytożercom !!!


Post Wysłano: 13 paź 2013, 7:45

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 05 gru 2010, 17:24
Posty: 6010
Samochód: Volvo FH

W głównej mierze dla tego, że nie ma za kim płakać.

Pracodawca dobrego kierowcy nie pozwoli odejść.
Będzie chciał lepsze żelazo, da mu się lepsze.
Podwyżkę? Lepiej dobremu kierowcy dać jakieś pieniądze, niż przyjąć jakiegoś niściorza, który po miesiącu narobi kosztów które pokryją podwyżkę na rok w przód.
O tysiącu telefonów, nerwach, zawalonych planach, upalonym bez sensu paliwie nie wspomnę.

Więc jeśli Szofer WAW, nikt po Tobie nie płakał, znaczy się nie taki Szofer z Ciebie, jak CI się wydaje.

_________________
Naczelny Prywaciarz WC :).

Kania to ch uuu j!!! 8)


Post Wysłano: 13 paź 2013, 9:25
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 11 lip 2007, 8:58
Posty: 1502
Samochód: DAF 105XF 460
Lokalizacja: Dolnośląskie

przede wszystkim renomę i uznanie trzeba sobie wypracować :D ,a jak ktoś całe życie chce być testerem i skakać z kwiatka na kwiatek,to nigdy nie zazna szacunku u szefa (bo żaden nie zdąży mu go okazać ), ja z własnego doświadczenia mogę dodać że tam gdzie na start dostajesz super zestaw (nowy) to jesteś zazwyczaj nikim i jadą po tobie jak po psie :lol: a dlaczego? bo wiedzą że jest więcej takich napalonych, co cię zastąpią szybko,natomiast im gorszy tabor-tym bardziej szef musi szanować kierowce,bo młody nie przyjdzie na byle co wsiąść,bo się brudził nie będzie :lol:

_________________
a nikt ci za darmo nie da!!!


Post Wysłano: 13 paź 2013, 9:36

Cytuj:
Pracodawca dobrego kierowcy nie pozwoli odejść.
Moim zdaniem nawet to już nie jest takie pewne. Zawsze znajdzie się inny kierowca, który wyjeździ kilometry czy przewiezie towar za mniejszą kasę niż poprzedni, a jeśli nie, to znowu znajdzie się kolejny.


Post Wysłano: 13 paź 2013, 11:16
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 lip 2008, 12:50
Posty: 437
GG: 0
Lokalizacja: Szzzztolyca

Cytuj:
Więc jeśli Szofer WAW, nikt po Tobie nie płakał, znaczy się nie taki Szofer z Ciebie, jak CI się wydaje.
Każdy ma prawo do Swoich opinni.......

Jak dotąd, to ja odchodziłem z danej firmy.
W 99 % z uwagi na zarobki.
Pierwszy, to po 13 latach pracy, gdy na banknotach dodrukowywano ZERA,
a pensje stały w miejscu (przynajmiej w tamtej firmie).
.... Wyjechałem na Emigracje.
W latach "dobrobytu" i "wolności" powróciłem do Polski
( nie wiem po co ? )
I "moja" stara firma bez wielu pytań przyjęła mnie do pracy spowrotem, a że później zaczęła bankrutować, to nie moja wina.

Czyli:
Tylko dwa razy zakończyłem "stosunek" pracy z innych przyczyn.
1 - likwidacja całego wydziału.....
2 - Upadłość firmy.
No i trzeci z uwagi na POMÓWIENIE i niskie zarobki .
W tym trzecim przypadku, to sprawa trafiła do Sądu
( z Mojej strony ).

W każdym innym przypadku, to firma nie płakała po NIKIM.
Reguła zatrudnienia polegała na tym , aby pracownik pracował nie więcej niż 2-5 lat i spadaj.

Co chwilę przychodzili nowi pracownicy, którzy za mniejszą kasę robili tą samą robotę.
Jeżeli którykolwiek ze starych pracowników dopytywał się o podwyżkę,
to w odpowiedzi słyszał --- coś nie pasuje ? To sie zwolnij !
Albo - Panie, na Pańskie stanowisko to czeka 20 w kolejce......

Jaki finał takich rozmów ?
Ludzie przestraszeni możliwością utraty pracy pracują dalej
za "grosze" lub szukają szczęścia gdzie indziej.

Ewentualnie zdarzają się ze strony "pracodawców"
gadki w stylu >>> niestety, ale nie spełnia Pan/Pani oczekiwań firmy
i proszę się zastanowić nad dalszą współpracą.....
Co (przeważnie) jest równoznaczne ze zwolnieniem.
W takich przypadkach pracownik zwalnia się na własną prośbę,
ponieważ atmosfera staje się nerwowa i
lepiej odejść niż narażać się na jakieś dziwne zagrywki ze strony "pracodawcy".

W jednej z firm w której pracowałem, to "pracodawca", gdy chciał się pozbyć wszystkich zamiejscowych,
to tak układał grafik, że musieliby nocować w miejscu pracy,
aby zdążyć na czas wyjazdu (pociągi też mają swoje rozkłady).

WOLNOŚĆ mamy . A co ?

I niestety tak jest w większości firm (nie tylko w Polsce).


ps
Mój znajomy ma takie ciekawe powiedzenie w stosunku do coponiektórych "pracodawców" :arrow:
Śmierć wrogom Rewolucji Październikowej :mrgreen:

_________________
B - B+E - C - C+E - D - D+E - CDL i kilka innych ..... :-)
Wg. Nikodema Dyzmy § 13 ¼
NIKT Ci tyle nie da, co Kierownik Ci OBIECA !
oraz --> S T O P parówkowym skrytożercom !!!


Post Wysłano: 13 paź 2013, 19:14
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 21 gru 2010, 19:18
Posty: 277
GG: 11426561
Samochód: IVECO STRALIS (tandem)

ale macie podejscie do sprawy.
Przede wszystkim gosc co zaczął temat nie napisał jaką ma teraz umowe... Jeśli cos wspomniał o zleceniu, a w nastepnej ma miec umowe normalną to chyba lepiej na normalnej umowie o prace współpracować.
Po za tym ktoś dobrze napisał ze zawsze mozna wziąć urlop zeby spróbowac cos innego byc moze lepszego. Chyba lepiej zmienic prace na lepszą niz na gorszą.
Ktoryś cos mówi ze nie ma sie co łapać na nowt lepszy tabor... Niby czemu??? To lepiej na starym gracie przeważnie mało sprawnym ryzykować?? Dla kierowcy to własnie samochód jest narzedziem pracy dzieki któremu moze zarobic pieniądze i chyba od tego zalezy czy wieksze czy mniejsze. JAk bedzie to jakis trup czyli wiecej awarii niz jazdy a powiedzmy firma nie ma w rezerwie to firma traci i kierowca bo wiele nie zarobi. Zresztą jak mam w umowie ze zatrudniony jestem na stanowisko kierowcy to za to kase biore a nie za to zeby jeszcze lezec pod nim i robic cos. A jak mam robic to liczy sie to z wyższym wynagrodzeniem za dodatkową robote proste.

Ja tez jakis czas temu przeszedłem do firmy która miała mi otworzyc droge do kariery(bez doświadczenia) a przynajmniej mi sie tak wydawało. Liczyłem na zestaw ciągnik naczepa lub tandem i nie złe pieniądze a troche sie przeliczyłem bo dostałem solówke co prawda w nie złym stanie i młode autko ale ciężką robote...dystrybucje ze spożywką=napoje za pieniądze ponizej moich oczekiwan. W tym przypadku jakosc i wiek auta odegrał znaczenie poniewaz ja jeżdziłem manem tgl koło 2006 rok bodajze a kolega volvo fl 2002 rok i jemu ciągle sie cos psulo nie wiele jeździl czyli nie wiele zarobił a zus trzebabyło zapłacic. Szukałem innej roboty bo ta firma nie mogła mi zapewnic czegos lepszego przynajmniej na razie ale inna firma mnie znalazła=poprzednia w której miałem inną fuche. Trzy letni zestaw jazda po sąsiednich województwach ten sam ładunek ciągle i codziennie albo prawie codziennie w domu za lepiej niz dobre pieniądze jak na młodego jeszcze bez rodziny opłat i kredytów.
Wniosek:czasem dobrze pójsc gdzies i sie pomęczyc zeby potem pójść do czegos lepszego na miejscu za dobre pieniądze;d
ale lepiej rozeznac sie co sie dzieje w firmie zeby sie nie przeliczyc.


Post Wysłano: 13 paź 2013, 19:23

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 08 paź 2010, 19:09
Posty: 274
Samochód: Volvo FH13
Lokalizacja: GPU

Ja jestem kierowcą i mogę nawet wozem drabiniastym jezdzić byleby z tego kasa była. Powiem Wam jeszcze, ze powoli kryzys mija i trzeba zacząć się szanować.
Mój szef ostatnio otrzymuje propozycje współpracy od firm, które jeszcze 2 lata temu w sprawie kontraktów na przewozy nie chciały z nim rozmawiać, co więcej, powiedział niedawno takie zdanie: "Duzo łatwiej jest wziąść nowy zestaw w lising niz znależć kierowcę, który go zaraz nie rozpierd... ".
W takim układzie np. ja nie zmienię firmy, tylko wszelkie propozycje innej pracy będą dla mnie argumentem do negocjacji w sprawie wyszych zarobków.

_________________
... Tłok w cylinder jebut ! I maszyna idut !


Post Wysłano: 13 paź 2013, 19:54
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6327
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Pracodawca dobrego kierowcy nie pozwoli odejść...


ja miałem taką sytuację. odchodziłem z jedej pracy do innej, powiadomiłem o tym właściciela firmy, który próbował mnie zachęcić do pozostania podwyżką, ale odpowiedź była tak: "nie tak liga".

inaczej: jak chcesz zmienić pracę to nie ma takiej siły jaka by Cię zatrzymała.

wielokrotnie zmieniałem pracę, ale prawie nigdy nie rozstałem się źle z pracodawcą.
przyczyną zmiany były albo lepsze pieniądze, albo chęć rozwoju - praca na nowym stanopwisku lub nowe zadania.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 13 paź 2013, 20:01
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 11 lip 2007, 8:58
Posty: 1502
Samochód: DAF 105XF 460
Lokalizacja: Dolnośląskie

Cytuj:
ze nie ma sie co łapać na nowt lepszy tabor... Niby czemu??? To lepiej na starym gracie przeważnie mało sprawnym ryzykować?? Dla kierowcy to własnie samochód jest narzedziem pracy dzieki któremu moze zarobic pieniądze i chyba od tego zalezy czy wieksze czy mniejsze. JAk bedzie to jakis trup czyli wiecej awarii niz jazdy a powiedzmy firma nie ma w rezerwie to firma traci i kierowca bo wiele nie zarobi. Zresztą jak mam w umowie ze zatrudniony jestem na stanowisko kierowcy to za to kase biore a nie za to zeby jeszcze lezec pod nim i robic cos. A jak mam robic to liczy sie to z wyższym wynagrodzeniem za dodatkową robote proste.
na trzymanie trupów to nie stać już raczej nikogo poza rolnikiem, co świnie na spęd potrzebuje dowieźć :lol: raz że opłaty drogowe wymuszają posiadanie taboru z E5 (wiec to jest max 6lat ),
po drugie stary tabor nie znaczy nie sprawny i nie wiem gdzie ty widzisz wtedy ryzyko ???
po trzecie to jak wspomniałeś, jako kierowca nie masz leżeć pod autem, a co najwyżej przypilnować na warsztacie i jest to także twoja praca za którą otrzymasz wynagrodzenie takie same jak za jazdę ( no jak ktoś się łapie na % od zysków szefa to wtedy wiadomo że ma ZONKa w takich sytuacjach,ale to zupełnie inna kwestia i o patologi nie będziemy tu rozprawiać )

_________________
a nikt ci za darmo nie da!!!


Post Wysłano: 13 paź 2013, 20:06
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 cze 2008, 21:29
Posty: 809
GG: 6974206
Lokalizacja: PODLASIE

Panowie żeby nie było w swojej obecnej firmie mam umowę o pracę i tam też mogę mieć jak się dobrze będę spisywać i będą ze mnie zadowoleni.
Źle trochę może się wyraziłem nie chodzi o to, że w drugiej firmie mają lepszy sprzęt i tylko dla taboru chce odchodzić to nie do końca tak. W swojej obecnej firmie pracuje także na dobrym sprzęcie. Jednak chciałbym pracować tam, aby pojeździć dla innej platformy autokarowej poznać nowe trasy, nabrać jakieś nowe doświadczenia. Oczywiście nie będę ukrywać, że posiadają więcej autokarów, zupełnie nowych i wyższej klasy.
Jestem dość młody boje się, że jak wsiąknę w jedną firmie to już później będę się bał zmienić i zaryzykować.
W swojej obecnej firmie mam zaliczony ponad rok pracy/jazdy. Czy według was to, że po ponad roku chce przejść nie będę postrzegany jako ten który zmienia firmę jak skarpetki?

P.S
Wzmianka na temat umowy zlecenie dotyczyła po prostu kolegi który dorabia w mojej obecnej firmie i się zastanawiał czy może jeździć w drugiej firmie na umowie zlecenie także....

_________________
Pozdrawiam MAN Lion's Coach :)


Post Wysłano: 13 paź 2013, 21:03

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 16 sty 2010, 0:01
Posty: 248
GG: 7411066
Samochód: Volvo

coż ja Ci mam powiedzieć jako weteran w zmianie firm.
Nie ma moze sie czym chwalić ale jeżdze 4 lata zawodowo z czego firme zmieniałem kilka dobrych razy.
3 razy wracalem do tej samej firmy i 4 raz tez moge, zalezy na jakich warunkach sie rozstaniesz.
Jesli nie masz rodziny i zoobowiązań a nawet jesli masz i poporstu chcesz zmienić prace zeby zobaczyć jak to jest jeździć jakimś lepszy wozem zeby spełnic marzenia, to zrób to, tak jak gadał jeden przedmówców wyzej.
Jesli jest opcja sobie polepszyć to trzeba korzystac z okazji! Tylko uwazaj zeby sie nie wpakować w jakieś bagno.
Ja przy kazdej zmianie firmy kierowałem sie innym wyborem, raz kasa, raz rodzaj roboty, raz atmosfera w firmie. Zmiana firmy to nic złego i masz do tego prawo :)
Najgorszy moment to iśc do starego pracodawcy i dad wypowiedzenie.
Ale niegy nie staraj sie palić mostów za sobą!
Najważniejsze zebyś wiedzial czego chcesz i zebyś nie żałował po tygodniu podjetej decyji.
Zycze ci powiedzenia w zmianie firmy i trzymie kciuki zeby było ok! ;)
pozdrawiam

_________________
Aby zostać dawcą organów nie musisz kupować motoru. Wystarczy stary rower i wypad nim do wiejskiego sklepu po krajowej drodze którą idzie tranzyt ciężarówek!


Post Wysłano: 13 paź 2013, 21:16

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 24 wrz 2009, 10:09
Posty: 1137
GG: 0
Samochód: brak
Lokalizacja: KWI

Przeczytałem ten temat i mnie zaciekawił. Na wstępie napiszę że ja dość często zmieniałem pracę i tego się nie wstydzę powiedzieć, ale w większości razy było to spowodowane kiepskimi warunkami pracy (czyt. kombinowanie z umowami i ich brakiem w wielu firmach), płacy, i nie miłą atmosferą, obiecywaniem złotych gór itp. Za to nigdy nie zwracałem wielkiej uwagi na tabor (fakt jest jeden że nie raz pod pojazdami leżałem i naprawiałem, ale czy to było takie złe, nauczyło mnie samodzielności i doszlifowania umiejętności mechanicznych), czy narzędzia pracy (winnych zawodach). Wiadomo że jeśli pojazd groził bezpieczeństwu ruchu lub innym postronnym osobom to rezygnowałem z wyjazdu w trasę. Co kończyło się zwolnieniem z pracy :( . Były też dwie firmy, które miło wspominam (bo tam działało wszystko w miarę dobrze), gdzie straciłem pracę przez redukcje taboru. Czy któryś z szefów za mną płakał to trzeba by było ich zapytać (nie sądzę bo nie ma ludzi nie do zastąpienia), ale miałem późniejsze telefony z możliwością powrotu z których korzystałem kiedy nie miałem innego zajęcia.
Co do Twojej sytuacji Kolego Misztal jest ona patowa bo jeśli nie skorzystasz to będziesz miał do siebie ciągłe pretensje że mogło być lepiej i mogłeś się rozwiać, ale może to być zmiana nie korzystna (czyt. z deszczu pod rynnę). Jeśli sam bym miał taką propozycję to spróbował bym z tym urlopem i zobaczył bym ta wymarzoną pracę od środka i dopiero po tym podejmował decyzje. Nie kieruj się marzeniami,a rozumem. Pozdrawiam Wilk 09 8) .

_________________
Bo życie człowieka to ciągła droga. Wilk 09 8) .


Post Wysłano: 14 paź 2013, 11:31

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 15 sty 2011, 17:48
Posty: 94
GG: 0
Lokalizacja: BYDGOSZCZ

Pracowałem w firmie X, znali mnie, byłem dobrym pracownikiem. Potrzebowałem być codziennie w domu, więc rozstałem się jak człowiek i poszedłem do firmy Y. Tam niestety dali bardzo mało, więc rozstałem się jak człowiek i wróciłem do X. Po paru miesiącach źle się zaczęło dziać, więc (rozstałem się jak człowiek) poszedłem do firmy Z. Po prawie 4 latach potrzebowałem pieniążków na remont, pożegnałem się grzecznie i znów wróciłem do firmy X,,,
Fajnie?
Teraz jestem znów w firmie Z, a w międzyczasie gotowość do przyjęcie wyraziła firma Y...

Jak widzisz można. Ja odchodziłem bo: Miałem większe potrzeby finansowe, bo firma traciła specyficzną robotę (którą lubiłem), bo upadał największy dostawca zleceń.

W każdej pracy robiłem to, co do mnie należało, zbytnio nie marudząc, a wszystkie problemy rozwiązywałem rozmową, a nie "[wycenzurowano]" na forach i na parkingach. O powodach zmian informowałem szczerze, a rozstawałem się po ludzku.


PS. Mój rekord to praca 5 dni, ale tu zawinił pracodawca, bo, w czasie rekrutacji, nie poinformował o zmianie siedziby bazy (nie miałbym jak dojechać). Rozstałem się w zgodzie, a nagrodą były słowa dyspozytora: Chciałby mieć zawsze takich ludzi, których słyszy (telefoniczny kontakt) w poniedziałek, a następnie w piątek...

_________________
Ciężarówki: Iveco Eurocargo, Mercedes 1824, 1218, Scania 93, Volvo FL6, Magnum + cała flota Albatros Poland
Autobusy: PKS Bydgoszcz, MZK Bydgoszcz


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Strona 1 z 1 [ Posty: 18 ]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot] i 20 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: