trzeci raz prowadzę KW w formie wykładu dla ludzi z UP w wymiarze 130h (reszta to jazda).
muszę stwierdzić, że czasu jest tyle, że nie am o czym gadać.
w latach 2004-2008 gdy liczba pojazdów w transporcie międzynarodowym wzrosła z 35 tyś. do 115 tyś. brakowało w Polsce kierowców. w tym czasie mój ówczesny szef poszedł w szkolenie nowych i ja się tym zajmowałem.
mimo iż z tamtego okresu mam wszystkie materiały skopiowane dokumenty kontroli, ważenia, dokumentów celnych, karnetów itp. mogę każdy przypadek poprzeć historyjką z życia, po dwóch tygodniach nie ma o czym już gadać.
w ramach porozumienia z obecnym zlecającym jeden tydzień prowadzi inny gość, a ja następne 3 tygodnie. oczywiście nie trzymam się ściśle programu, ale chodzi mi o to, aby ludzie coś z tego skorzystali, a nie na zasadzie odsiedzenia godzin. po dwóch tygodniach sprzedawania wiedzy mielimy pytania testowe.
W 2010r przerabiałem pełną kwalifikację w formie wykładów właśnie.
Przodowały wykłady z uniwersytetu parkingowego... ogólna strata czasu.
Pomimo tylu godzin, wiedzę potrzebną do egzaminu i pracy musiałem zdobyć samemu z książek, i bazywiedzy. Tylko kasy żal...
Ja w 2010 r. odbębniałem 280h w weekendy. Na początku wiadomo siedziało się praktycznie do końca, potem już tylko do 12, bo przywozili nam też obiad (załapałem się na dofinansowaną z U.E.), a na końcu to już nie było o czym gadać tak naprawdę. Wystarczyłoby kilkadziesiąt godzin rzetelnego szkolenia, potem jazda praktyczna, której moim zdaniem powinno być o wiele więcej, egzamin i po sprawie.
Użytkownicy przeglądający to forum: Ahrefs [Bot] i 12 gości
Nie możesz tworzyć nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
Witaj. Na tej stronie używamy ciasteczek. Strona korzysta z plików
cookies w celu realizacji usług i zgodnie z §3
Polityki
prywatności. Zamknięcie tego komunikatu oznacza zgodę na
ich zapisywanie na Twoim komputerze. Możesz określić warunki
przechowywania lub dostępu do nich w Twojej przeglądarce.
Wyrażam zgodę