Mam nadzieję, że mnie moderatorzy nie uwalą za off-topic, ale obiecuję, że to już ostatni post o tym tutaj
Cytuj:
Kierowca jest po to aby wozić towary i zarabiać dla firmy i na siebie.
Święte słowa! Wolisz kierowcę, który zna przepisy ruchu drogowego i czasu pracy kierowców, procedur na załadunkach/rozładunkach, poprawnego obiegu i wypełniania dokumentów firmowych, zna co najmniej pobieżnie jeden język obcy, jeśli jeździ w ruchu międzynarodowym, dba o auto, wie jak zrobić OC i na co zwracać uwagę przy codziennej eksploatacji, by w porę i z wyprzedzeniem wykryć ewentualne usterki (kurde, ja mogę tak jeszcze długo
) czy takiego, który twierdzi, że na kursach pieprzą głupoty, a on i tak będzie jeździł po swojemu, a w razie czego telefon do sefa, bo to jego zmartwienie? Który firmie przyniesie więcej korzyści i zarobi więcej pieniędzy?
Cytuj:
Z tą biurokracją i przepisami to jest nawet niebezpieczne bo w czasie jazdy musi myśleć o paragrafach przepisach i ograniczeniach viatolach i innych pierdołach zamiast skupiać się na jazdach i bezpieczeństwie. Dlatego uważam że to jest nie dobre i złe i nie potrzebne.
Kolego, powiedz mi w takim razie jedno: gdy Ty skupiasz się na jeździe i bezpieczeństwie, o czym myślisz?
IMHO bezpieczeństwo na drodze określa poziom opanowania auta przez kierowcę (a więc _nauczenia_się_ do czego służą różne ciekawe przyciski i te dziwne kółka w samochodzie oraz psychomotoryczna zdolność posługiwania się nimi w określonym celu), znajomość podstawowych praw fizyki, etyki, pomocy przedmedycznej oraz znajomość przepisów ruchu drogowego. Tych rzeczy, co najmniej, trzeba się nauczyć, by wjechać w ogóle na drogę.
Cytuj:
Sam prowadziłem firme przez 30 lat i właśnie ją zamknołem ze względów miedzy innymi biurokratycznych . Moim zdaniem np. kierwca nie musi znać się na budowie sprzęgła bo i tak go nie naprawi. Nawet do koła się wzywa serwis Więc po co na kursach tego uczą? Więc się pytam po co kierowcy znać te zagadnienia?
Kierowca powinien wiedzieć, jak działa maszyna, którą obsługuje. Powinien wiedzieć, jak działa sprzęgło przynajmniej po to, by tego sprzęgła po miesiącu niewłaściwego użytkowania nie spalić. Bo gdy spali sprzęgło, to już chyba nie zarabia pieniędzy dla firmy, prawda? A skoro nie zarabia dla firmy, nie zarabia i sobie, bo zostanie z tej firmy wypierdzielony na zbity nosek.
Jak widzę kierowców ruszających na lodzie metodą "siódemka i ogień, w końcu opona dogrzebie się do asfaltu - przecież ani auto, ani opona nie są moje" to mnie szlag trafia. Dlaczego to robią? Część pewnie ze skur*yństwa. A część dlatego, bo nie wiedzą, co to jest trakcja i jak ją utrzymać. Tacy lądują później w rowie, z tej niewiedzy. Czy kierowca kładący zestaw do rowu zarabia pieniądze firmie i sobie?
Przykładów imbecylstwa kierowców, z życia wziętych przykładów, które widzę codziennie na drodze, można mnożyć; z łatwością wypełniłbym wiele akapitów. Niestety.
Cytuj:
ak kierowca będzie chciał sobie otworzyć firme to wtedy sobie zatrudni ,, gryzi piórka '' i nie będzie musiał robić ,,studiów' bo mu życia zabraknie aby to wszystko opanować
Mi jakoś nie zabrakło
Świetnie sobie radzę z godzeniem różnych obowiązków. No, ale ja pracoholik jestem
Jestem jednak ciekaw jak stwierdzisz, czy ten "gryzipiórek", któremu przecież płacisz za jego wiedzę i pracę, wykonuje swoje obowiązki poprawnie, skoro nic nie będziesz wiedział na ten temat? Czekanie na orzeczenie instytucji kontrolnej, która za "niewielką opłatą" wyjaśni jego ewentualne zaniedbania, jest IMHO metodą do d.
Nikt mnie nie przekona, że można coś w życiu dobrze robić bez edukacji, a ludzie twierdzący inaczej mnie irytują, ot co. I tym optymistycznym akcentem...
Jak już na wstępie obiecałem - z mojej strony EOT.